30 stycznia mieszkaniec Krosna Piotr Dymiński złożył skargę na bezczynność Urzędu Miasta Krosna. Chodziło o problem z dostępem do informacji publicznej dotyczącej umów zawieranych przez urząd: w odpowiedzi na wniosek mieszkańca z listopada 2014 roku urzędnicy wprawdzie udostępnili zestawienia za lata 2013-2014, ale ukryli w nich ponad 400 imion i nazwisk osób fizycznych, z którymi Miasto zawarło umowy.
Swoje postępowanie urząd tłumaczył koniecznością ochrony danych wrażliwych, które znalazły się w rejestrze, m.in. imion i nazwisk rodziców dzieci niepełnosprawnych, z którymi zawarto umowy dotyczące dowozu tych dzieci do szkoły.
Oprócz skargi na bezczynność urzędu (skarga trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego), Piotr Dymiński domagał się także opublikowania rejestru umów w Biuletynie Informacji Publicznej, tak aby swobodny dostęp do niego miał każdy mieszkaniec miasta. Argumentował, że publiczny rejestr umów wpłynie przede wszystkim na przejrzystość pracy urzędników.
Do pomysłu publikacji rejestru w BIP Miasto odniosło się sceptycznie. Twierdziło, że będzie się to wiązało ze sporymi kosztami finansowymi oraz dodatkową pracą urzędników.
We wtorek 19 maja Piotr Dymiński zaprezentował wyrok sądu. - Jest satysfakcjonujący - oświadczył. Po rozpatrzeniu skargi Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że bezczynność Prezydenta Miasta Krosna rzeczywiście miała miejsce.
Sąd podzielił stanowisko Piotra Dymińskiego dotyczące konieczności ujawnienia imion i nazwisk kontrahentów, z którymi urząd zawarł umowy. "(...) osoba fizyczna zawierająca umowę cywilnoprawną z podmiotem publicznym nie może oczekiwać, że w zakresie takich danych jak imię i nazwisko, przedmiot umowy i wysokość wynagrodzenia zachowa prawo do prywatności. Imię i nazwisko zasadniczo należy do sfery prywatnej człowieka, jednak w pewnych sytuacjach staje się "sprawą publiczną". Ma to miejsce wówczas, gdy osoba fizyczna decyduje się na zawarcie umowy z podmiotem publicznym, w wyniku której otrzyma wynagrodzenie ze środków publicznych" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
WSA zwrócił także uwagę na fakt, że jeżeli wśród ukrytych danych rzeczywiście znajdowały się dane podlegające ochronie (np. wspomniane imiona i nazwiska rodziców dzieci niepełnosprawnych), urząd powinien był wydać decyzję, w której odmówiłby ich ujawnienia.
W działaniach urzędu sąd nie dopatrzył się jednak rażącego naruszenia prawa.
Zarzut nieumieszczenia rejestru umów w BIP uznał natomiast za "chybiony", gdyż takiego obowiązku Miasto nie ma.
W wyroku zobowiązano Prezydenta Miasta Krosna do ponownego rozpatrzenia wniosku Piotra Dymińskiego z listopada 2014 roku.
- Cieszę się, że Sąd przychylił się do mojej argumentacji - komentuje wyrok WSA Piotr Dymiński. - Przede wszystkim wskazał, że bezczynność rzeczywiście miała miejsce.
- Będziemy musieli przeanalizować treść około 400 umów i wydać decyzję w sprawie częściowej odmowy udostępnienia informacji publicznej - w przypadku danych osób fizycznych, podlegających ochronie - opisuje konsekwencje wyroku Maciej Gernand, sekretarz Miasta.
- Udostępnienie wykazu zawartych umów w BIP ma charakter fakultatywny i jest możliwe w przyszłości, po ustaleniu w urzędzie zasad i sposobu udostępnienia tej informacji, jeżeli jest to możliwe bez ponoszenia znacznych dodatkowych kosztów - deklaruje Maciej Gernand. - Ewentualny zakres udostępnionej informacji powinien obejmować umowy zawarte w wyniku udzielonych przez Gminę zamówień publicznych o wartości do 30 tyś. euro i powyżej, w tym umów cywilnoprawnych - dodaje.
Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy od Urzędu Miasta w Szczecinie - posiadacza stawianego za wzór rejestru umów (publikowane są w nim nawet skany umów) - wynika, że koszt przystosowania systemu finansowo-księgowego, tak aby wprowadzane do niego dane można było publikować w BIP, wyniósł w tamtejszym magistracie około 10 tys. zł.
Piotr Dymiński twierdzi, że z rozmów, jakie przez ostatnie miesiące prowadził z urzędnikami wynika, że powoli przekonują się oni do pomysłu upublicznienia zestawienia umów zawartych przez Miasto. Dostrzec mieli jego zalety, m.in. możliwość porównania, w jaki sposób publiczne pieniądze wydają inne samorządy.
Jest również szansa, że pierwszy publiczny rejestr na Podkarpaciu rzeczywiście pojawi się w Krośnie i to już niebawem. Do publikacji własnego zestawienia umów (zawartych od początku 2015 r.) przygotowuje się bowiem MPGK. - Co prawda nie jest to rejestr Urzędu Miasta, tylko spółki, która mu podlega, ale mam nadzieję, że to początek pozytywnych zmian i że MPGK przetrze szlaki - podsumowuje Piotr Dymiński.
Warto dodać, że w lutym 2015 r. WSA rozpatrzył inną skargę na bezczynność Prezydenta Miasta Krosna. Dotyczyła ona nieudostępnienia informacji publicznej portalowi z powiatu jasielskiego.
Wniosek o udostępnienie informacji o prowadzonym w urzędzie rejestrze umów został przesłany pocztą elektroniczną w I połowie września 2014 r. i przez 3,5 miesiąca pozostał bez odpowiedzi. Brak reakcji Miasto tłumaczyło problemami technicznymi: wiadomość wpłynęła na skrzynkę ogólną urzędu i została przesłana dalej do właściwego wydziału, jednak w trakcie przesyłania miała zaginąć.
Sąd uznał, że w tej sprawie bezczynność urzędu miała miejsce, i to z rażącym naruszeniem prawa.
Po wyroku Miasto utworzyło specjalną skrzynkę, na którą mieszkańcy mogą przesyłać wnioski o udostępnienie informacji publicznej.