O zmagającym się od ponad trzech lat z czerniakiem Adamie Zającu informowaliśmy na początku lipca. 48-letni mąż i ojciec trójki dzieci początkowo wygrywał walkę z rakiem, ale nowotwór szybko dał przerzuty - pierwsze zaatakował węzły chłonne, potem płuca i mózg. Według lekarzy szansą na wyleczenie jest terapia preparatem Yervoy. Niestety, w przypadku Adama zakup leku nie może być zrefundowany przez NFZ. Nie spełnia on bowiem ustalonych przez Ministerstwo Zdrowia kryteriów kwalifikujących pacjentów do programu lekowego. Za preparat musi więc zapłacić sam. Koszt terapii wynosi 360 tys. zł.
Adama i jego żony Anny na taki wydatek nie stać. On pracuje jako hutnik szkła, ona - jako nauczycielka. Na utrzymaniu mają trójkę uczących się dzieci. Właśnie dlatego zmuszeni byli zwrócić się z apelem o pomoc w leczeniu.
- Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każdą złotówkę, która wpłynęła na konto. Dotychczas udało się uzbierać na nim 120 tys. zł - informuje Anna Zając. Wydawało się, że kwota ta wystarczy do rozpoczęcia leczenia, ponieważ Adam liczył na udział w nowym programie lekowym. W środę (29.07) okazało się jednak, że nie zostanie do niego zakwalifikowany, wobec czego wspomniana kwota to wciąż za mało. Potrzebna jest pełna suma.
Brakujące 240 tys. zł rodzina wraz z gronem przyjaciół stara się zdobyć poprzez organizację zbiórek. Ponawia także apel o wpłaty na konto. Nawet najdrobniejsza kwota ma wielkie znaczenie.
Pieniądze na pomoc w leczeniu Adama Zająca można wpłacać na konto:
Caritas Archidiecezji Przemyskiej
77 1600 1332 1847 4932 3000 0006
W tytule należy wpisać: "Pomoc dla Adama"