Przypomnijmy. Od kilku dni (od 16.04) obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. Dotyczy przede wszystkim osób, które przebywają w miejscach ogólnodostępnych, np. sklepach, na placach, ulicach czy w kościołach, ale także w autobusach i na terenach zielonych. Twarz można zakryć np. chustą lub maseczką.
Od poniedziałku (20.04) można jednak spacerować. W związku z tym, na ulicach Krosna pojawiły się częstsze kontrole policji i straży miejskiej. Do niedzieli (19.04) krośnieńska policja nie wręczyła żadnego mandatu z powodu braku maseczki.
– Sprawdzamy, czy ludzie odpowiedzialnie podchodzą do zaleceń sanitarnych – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. – Naszym głównym zadaniem jest informowanie i przypominanie o obowiązku zakrywania ust i nosa. W tym zakresie stawiamy przede wszystkim na profilaktykę. Jeśli tylko będziemy dysponować odpowiednią ilością maseczek, będziemy je rozdawać mieszkańcom i stosować pouczenia. Mandatu mogą spodziewać się osoby, które w sposób lekceważący będą podchodzić do obowiązujących przepisów.
Niestety nie zawsze pouczenie wystarczy. Krośnieńska Straż Miejska wręczyła 2 mandaty o wysokości 200 i 50 zł. – Mandat otrzymały osoby, które zignorowały prośbę o powrót do domu i założenie maseczki. Niestosowanie się do obowiązujących przepisów jest wykroczeniem – tłumaczy Tomasz Wajdowicz, komendant Straży Miejskiej w Krośnie i dodaje: - Wiele osób wymaga pouczeń. Ludzie nie są przyzwyczajeni do chodzenia w maseczkach. Staramy się tłumaczyć i nakłaniamy napotkane osoby do zachowania samodyscypliny. Jeżeli sami się nie przypilnujemy, to przepisy, nakazy czy zakazy nie rozwiążą problemu epidemii.
Strażnicy nie zawsze podejmują bezpośredni kontakt. Mogą upomnieć także z samochodu poprzez tubę głośnikową. Stosują ją również, gdy mieszkańcy nie zachowują bezpiecznych odległości (2 metrów), np. w kolejce do sklepu czy banku.
- W kwestii odległości bardzo często upominamy także młodzież - mówi Tomasz Wajdowicz i zauważa, że zniesienie niektórych ograniczeń, np. możliwość spędzenia czasu w parku czy samodzielne przemieszczanie się osób powyżej 13. roku życia, wpłynęło na "rozluźnienie" wśród ludzi, którzy zapominają o stale istniejącym zagrożeniu.
Kaszel, katar, duszności, a nawet ataki paniki. Tak dla niektórych kończy się kilkadziesiąt, a czasem jedynie kilkanaście minut spędzonych w maseczce. Takie objawy towarzyszą głównie alergikom, astmatykom i osobom z chorobami krążenia, ale mogą pojawiać się przy wielu innych chorobach, a także zaburzeniach nerwicowych (lękach).
- Razem z córką mamy alergię na roztocza kurzu, które maseczka jako materiał gromadzi. Po jakimś czasie jej noszenia zaczynamy kichać, kaszleć, mamy problemy z normalnym oddychaniem – mówi Przemek Polański.
- Tydzień temu będąc w sklepie, nie wytrzymałam i musiałam zdjąć maseczkę. Zaczęłam kaszleć, a ludzie od razu dziwnie się patrzyli – dodaje Gabriela Pawłowska, która cierpi na klaustrofobię.
Oboje przyznają, że pomimo problemów z oddychaniem, noszą maseczki w kontaktach z innymi ludźmi. – Noszę ją w sklepach i tam, gdzie są większe skupiska ludzi. Gdy jestem w sytuacji, że idę pustą ulicą, to maseczkę ściągam, bo przez alergię utrudnia mi oddychanie – tłumaczy Przemek i przyznaje, że nie wie, jak w takiej sytuacji zachowaliby się policjanci.
Okazuje się jednak, że w rozporządzeniu Rady Ministrów określającym obowiązujące zasady w czasie epidemii uwzględniono kilka wyjątków dotyczących noszenia maseczek.
Obowiązku zakrywania twarzy nie stosuje się m.in. w przypadku „osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności; okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie nie jest wymagane" (Rozporządzenie Rady Ministrów z 15.04.2020).
Zgodnie z rozporządzeniem osoba, która ma problemy z oddychaniem, nie musi zasłaniać ust i nosa. Tym samym w przypadku kontroli nie może zostać ukarana mandatem. Nie musi także posiadać zaświadczenia lekarza w tej kwestii.
- Nie spotkaliśmy się jeszcze z taką sytuacją. Nie jesteśmy także w stanie sprawdzić, czy dana osoba cierpi na chorobę, która uniemożliwia jej stosowanie maseczki ochronnej. Nie mamy do tego kompetencji, ale odwołujemy się do zasady odpowiedzialności społecznej. Zakładanie maseczki to troska o zdrowie swoje i innych – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński.