KORONAWIRUS

Krośnianie wyszli z domów. Pierwsze mandaty za brak maseczek

Ładna pogoda i "poluźnienie" obostrzeń sprawiły, że krośnianie tłumnie wychodzą na miasto. Z tego powodu policja i straż miejska rozpoczęła wzmożone patrole. Okazuje się, że nie wszyscy noszą maseczki, wśród nich są również tacy, którzy nie muszą tego robić.
Joanna Kwiatkowska
Od 16 kwietnia obowiązuje zakrywanie ust i nosa w miejscach ogólnodostępnych
Damian Krzanowski

Przypomnijmy. Od kilku dni (od 16.04) obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. Dotyczy przede wszystkim osób, które przebywają w miejscach ogólnodostępnych, np. sklepach, na placach, ulicach czy w kościołach, ale także w autobusach i na terenach zielonych. Twarz można zakryć np. chustą lub maseczką.

Od poniedziałku (20.04) można jednak spacerować. W związku z tym, na ulicach Krosna pojawiły się częstsze kontrole policji i straży miejskiej. Do niedzieli (19.04) krośnieńska policja nie wręczyła żadnego mandatu z powodu braku maseczki.

Od 20.04 zniesiono część ograniczeń, m.in. otwarto parki miejskie
damian krzanowski

 – Sprawdzamy, czy ludzie odpowiedzialnie podchodzą do zaleceń sanitarnych – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. – Naszym głównym zadaniem jest informowanie i przypominanie o obowiązku zakrywania ust i nosa. W tym zakresie stawiamy przede wszystkim na profilaktykę. Jeśli tylko będziemy dysponować odpowiednią ilością maseczek, będziemy je rozdawać mieszkańcom i stosować pouczenia. Mandatu mogą spodziewać się osoby, które w sposób lekceważący będą podchodzić do obowiązujących przepisów.

Za brak maseczki możemy otrzymać upomnienie lub mandat
czytelnik

Niestety nie zawsze pouczenie wystarczy. Krośnieńska Straż Miejska wręczyła 2 mandaty o wysokości 200 i 50 zł. – Mandat otrzymały osoby, które zignorowały prośbę o powrót do domu i założenie maseczki. Niestosowanie się do obowiązujących przepisów jest wykroczeniem – tłumaczy Tomasz Wajdowicz, komendant Straży Miejskiej w Krośnie i dodaje: - Wiele osób wymaga pouczeń. Ludzie nie są przyzwyczajeni do chodzenia w maseczkach. Staramy się tłumaczyć i nakłaniamy napotkane osoby do zachowania samodyscypliny. Jeżeli sami się nie przypilnujemy, to przepisy, nakazy czy zakazy nie rozwiążą problemu epidemii.

Można spacerować, biegać czy jeździć na rowerze, ale należy to robić w maseczce. Place zabaw i miejsca do ćwiczeń nadal pozostają zamknięte
damian krzanowski

Strażnicy nie zawsze podejmują bezpośredni kontakt. Mogą upomnieć także z samochodu poprzez tubę głośnikową. Stosują ją również, gdy mieszkańcy nie zachowują bezpiecznych odległości (2 metrów), np. w kolejce do sklepu czy banku.

- W kwestii odległości bardzo często upominamy także młodzież - mówi Tomasz Wajdowicz i zauważa, że zniesienie niektórych ograniczeń, np. możliwość spędzenia czasu w parku czy samodzielne przemieszczanie się osób powyżej 13. roku życia, wpłynęło na "rozluźnienie" wśród ludzi, którzy zapominają o stale istniejącym zagrożeniu. 

Czy wszyscy muszą nosić maseczki?

Kaszel, katar, duszności, a nawet ataki paniki. Tak dla niektórych kończy się kilkadziesiąt, a czasem jedynie kilkanaście minut spędzonych w maseczce. Takie objawy towarzyszą głównie alergikom, astmatykom i osobom z chorobami krążenia, ale mogą pojawiać się przy wielu innych chorobach, a także zaburzeniach nerwicowych (lękach). 

- Razem z córką mamy alergię na roztocza kurzu, które maseczka jako materiał gromadzi. Po jakimś czasie jej noszenia zaczynamy kichać, kaszleć, mamy problemy z normalnym oddychaniem – mówi Przemek Polański.

- Tydzień temu będąc w sklepie, nie wytrzymałam i musiałam zdjąć maseczkę. Zaczęłam kaszleć, a ludzie od razu dziwnie się patrzyli – dodaje Gabriela Pawłowska, która cierpi na klaustrofobię.

Oboje przyznają, że pomimo problemów z oddychaniem, noszą maseczki w kontaktach z innymi ludźmi. – Noszę ją w sklepach i tam, gdzie są większe skupiska ludzi. Gdy jestem w sytuacji, że idę pustą ulicą, to maseczkę ściągam, bo przez alergię utrudnia mi oddychanie – tłumaczy Przemek i przyznaje, że nie wie, jak w takiej sytuacji zachowaliby się policjanci.

Są osoby, które podczas noszenia maseczki miewają kaszel, katar, duszności, a nawet ataki paniki. Ze względu na stan zdrowia nie muszą ich nosić
pixabay

Okazuje się jednak, że w rozporządzeniu Rady Ministrów określającym obowiązujące zasady w czasie epidemii uwzględniono kilka wyjątków dotyczących noszenia maseczek.

Obowiązku zakrywania twarzy nie stosuje się m.in. w przypadku „osoby, która nie może zakrywać ust lub nosa z powodu stanu zdrowia, całościowych zaburzeń rozwoju, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo głębokim lub niesamodzielności; okazanie orzeczenia lub zaświadczenia w tym zakresie nie jest wymagane" (Rozporządzenie Rady Ministrów z 15.04.2020).

Zgodnie z rozporządzeniem osoba, która ma problemy z oddychaniem, nie musi zasłaniać ust i nosa. Tym samym w przypadku kontroli nie może zostać ukarana mandatem. Nie musi także posiadać zaświadczenia lekarza w tej kwestii.

- Nie spotkaliśmy się jeszcze z taką sytuacją. Nie jesteśmy także w stanie sprawdzić, czy dana osoba cierpi na chorobę, która uniemożliwia jej stosowanie maseczki ochronnej. Nie mamy do tego kompetencji, ale odwołujemy się do zasady odpowiedzialności społecznej. Zakładanie maseczki to troska o zdrowie swoje i innych – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński.

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU: