Przypomnijmy. Klienci Podkarpackiego Banku Spółdzielczego dowiedzieli się 17 stycznia br., że nie mogą płacić kartą, wybrać swoich pieniędzy z bankomatu ani zrobić przelewu. Powodem przerwy w dokonywaniu operacji finansowych było przejęcie banku przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. To instytucja, która zabezpiecza klientów banku, gdy ten miewa kłopoty. Te narastały od kilku lat. Dług PBS na koniec roku 2019 wynosił ponad 180 mln zł. Nic nie wskazywało na poprawę sytuacji - PBS był zagrożony upadłością.
Działalność PBS (zdecydowana większość jego majątku i zobowiązań, a także klienci i pracownicy) została przeniesiona tymczasowo do nowo utworzonej instytucji - Banku Nowego BFG S.A. Bank ten posiada kapitał 100 mln zł - środki te stanowią zabezpieczenie dla części klientów PBS. Pozostałe 80 mln zł strat pokrytych zostanie z depozytów dużych firm i samorządów.
Kto może czuć się bezpiecznie? Klienci indywidualni, w tym osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, a także mikroprzedsiębiorcy, których środki na koncie nie przekraczały równowartości 100 000 euro (ok. 420 000 zł). Wszystkie pieniądze, które posiadali w banku zostaną w 100% wypłacone - gwarantuje je właśnie Bankowy Fundusz Gwarancyjny w postaci Nowego Banku BFG.
Kto ma problemy? Wszyscy właściciele Banku (ok. 15 tys. członków spółdzielni) oraz posiadacze obligacji - utracili oni wszystko. Poważne problemy mogą mieć gminy oraz duże firmy, które posiadały konto w PBS. Według szacunków, tacy klienci mogą utracić nawet do 43% środków.
W takiej sytuacji jest ponad 30 gmin, w tym np. Korczyna, Dukla czy Zarszyn. - Zabrano pieniądze NAS wszystkich! Pytam więc ile jeszcze, my samorządy możemy udźwignąć? Co musi się jeszcze stać, żeby zainteresowano się naszą sytuacją ? Gdzie mamy szukać tych ponad 1,3 mln zł które nam zabrano ? Jak wytłumaczymy to naszym Mieszkańcom, że nie będziemy się rozwijać, nie powstaną nowe inwestycje, że podupadnie działalność kulturalna? Na te i wiele innych pytań w najbliższych dniach będziemy musieli znaleźć odpowiedź. Jedyna nadzieja w Pani Wojewodzie oraz pozostałych przedstawicielach rządu, którzy mogą przyjść nam z pomocą w tej patowej sytuacji... ze swojej strony mogę zapewnić wszystkich Państwa, Mieszkańców Gminy Zarszyn, że będę walczyć o każdą złotówkę i każdy nasz wspólny grosz! - napisała na Facebooku Magdalena Gajewska, wójt gminy Zarszyn.
Gdyby jednak nie taka "przymusowa restrukturyzacja", jaką obecnie realizuje BFG, alternatywą byłaby upadłość PBS, czyli scenariusz, w którym gminy straciłyby całość środków, gdyż nie są one objęte gwarancjami BFG. W podobnej sytuacji byłyby duże przedsiębiorstwa.
We wtorek (21.01) już od godziny 5:00 pierwsze osoby oczekiwały na otwarcie placówki w Krośnie (8:00). - Chcemy wybrać swoje pieniądze i już tu nie wracać - mówili rozżaleni klienci. Część z nich była wściekła na bank, że nie poinformował wcześniej o przerwie w funkcjonowaniu. - Zostaliśmy bez gotówki na weekend.
- W procesie restrukturyzacji nie informuje się nikogo wcześniej. Dlatego Bank nie mógł o tym poinformować klientów, bo nie znał decyzji Funduszu. My też nie mogliśmy poinformować, bo byliśmy zobowiązani, aby utrzymać to w tajemnicy - tłumaczył nam Filip Dutkowski, rzecznik BFG.
Bankowość elektroniczna zaczęła działać już w poniedziałek po południu (20.01). Wiele osób natychmiast przelało swoje środki na inne konto lub wybrało gotówkę z bankomatu. - Byłam z tym bankiem związana od kilkunastu lat. Był przyjazny, innowacyjny. Niestety muszę założyć konto w innym - opowiadała nam jedna z kobiet.
Wypłata środków w krośnieńskiej placówce odbywała się spokojnie. Między godz. 8:00 a 9:00 kasy obsłużyły kilkadziesiąt osób.
Zobaczcie film z otwarcia oddziału byłego PBS przy ul. Tysiąclecia w Krośnie:
Marcin Połomski, Skarbnik Krosna uspokaja, że finanse miasta są bezpieczne. Krosno od kilku lat korzysta z usług Banku Pekao SA, który wygrał przetarg na obsługę bankową budżetu gminy Krosno. - Mamy pozakładane lokaty w banku BGK. Gdyby one były na rachunkach w PBS, moglibyśmy utracić nawet 20-30 mln zł. Na bieżąco jednak monitorujemy sytuację finansową banków i chronimy kapitał.
Środki finansowe w PBS posiadały jednak dwie spółki miejskie: MPGK i MKS. Były to jednak niewielkie kwoty i w ramach gwarancji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego wszystko zostało zwrócone - potwierdził nam Janusz Fic, prezes MPGK. Kilka lat wcześniej MPGK korzystał z usług banku, m.in. z kredytu i lokat, ale na czas wycofał się ze współpracy.
Protoplastą PBS było Powiatowe Towarzystwo Zaliczkowe w Sanoku, które powstało w 1871 roku. PBS zaczął powstawać tak naprawdę końcem lat 90. na bazie mniejszych banków spółdzielczych, które działały w regionie, ale nie miały szans na samodzielne funkcjonowanie. Łączyły się więc z Bankiem Spółdzielczym w Sanoku, który 1 stycznia 2000 roku zmienił nazwę na Podkarpacki Bank Spółdzielczy.
Był on drugim, co do wielkości bankiem spółdzielczym w Polsce pod względem wysokości kapitałów własnych i największym w Polsce, jeśli chodzi o ilość placówek (miał ich około 100). PBS jako pierwszy w kraju uruchomił bankomat biometryczny (nowoczesne rozwiązanie uwierzytelniające klienta poprzez skanowanie układu naczyń krwionośnych palca).
"Stworzony ogromnym wysiłkiem tak duży potencjał decyduje o wielkości Banku, jego charakterze i pozycji na rynku usług bankowych. Jest to niewątpliwie powód do dumy i satysfakcji, ale także rodzi nowe problemy i wyzwania, którym kierownictwo Banku musi stawić czoło" - można było jeszcze do niedawna przeczytać na stronie internetowej banku. Logo PBS zostało już na niej zastąpione znakiem Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Zniknęła też zakładka o historii banku.
BFG docelowo sprzeda innemu bankowi to, co zostanie po PBS.