KONTROWERSJE

„Transseksualiści do szpitala psychiatrycznego”. Kontrowersyjna lekcja religii w II LO

Na katechezie, zamiast o Bogu, uczniowie II LO mieli usłyszeć od księdza, że „sekty finansują LGBT”, „Robert Biedroń udaje geja dla głosów w wyborach”, a w kontekście transseksualności o „wymyślaniu, że jest się psem”. - Jako biolog mogę delikatnie stwierdzić, że możliwa treść katechezy mija się z prawdą - powiedział dyrektor szkoły.
Wiktor Kazanecki
Ksiądz prowadzący katechezę miał podyktować pierwszoklasistom „argumenty przeciw gender” takie jak „sprzeciwienie się woli Stwórcy” i „pogorszenie sytuacji demograficznej”
Facebook / Patryk Fic

Słowa, które zbulwersowały uczniów klasy 1 w II Liceum Ogólnokształcącym na Guzikówce, miały paść na jednej z pierwszych lekcji religii w obecnym roku szkolnym. W liście jednej z uczennic tej szkoły do naszej redakcji czytamy, że „ksiądz opowiadał o eksperymentach na dzieciach przeprowadzonych przez zwolenników »ideologii gender«”. Miał też przedstawić historię bliźniąt „z których jednego wychowano jako dziewczynkę, skutkiem czego chłopcy popełnili samobójstwo”.

Następnie duchowny miał przejść do tematu transpłciowości. - Mówił m.in., że takim osobom powinno się pomóc w szpitalu psychiatrycznym i na terapii; że takie osoby mają zmiany w mózgu, będą kiedyś chciały mieć dzieci i „co wtedy”; że słów osób transseksualnych w wieku młodzieńczym nie powinno brać się na serio – opisała licealistka.

W SKRÓCIE

Katecheta miał również przywołać postać Anglika, który „wymyślił sobie, że jest psem” i zestawić go z osobami transseksualnymi. Autorka listu podkreśliła, że klasa od razu sprzeciwiła się tym słowom. - Mówiliśmy mu, że to szczęście tych ludzi i nic innym do tego; że nie wie, jaką mękę i ból przechodzą, ale on stwierdził, że to nieprawda i należy im pomóc, by się z tego wyleczyły.

Uczniowie klasy 1 uczą się w II LO dopiero od dwóch tygodni, lecz jak wynika z relacji ich koleżanki, mieli odwagę zaprotestować przeciw tezom księdza

Facebook / Patryk Fic

Licealistka uznała, że ksiądz nie powinien przekazywać takich treści w szkole. - Powinna być bezpieczna dla wszystkich uczniów i nie ma w niej miejsca na głoszenie własnych ideologii na lekcjach przez nauczycieli.

Jak przekazała, ksiądz odparł argumenty nastolatków, wskazując na „manipulacje medialne” i nakazał sporządzić notatkę, w której wyliczył „wszystkie argumenty przeciw gender”.

„ARGUMENTY PRZECIW GENDER”, KTÓRE MIAŁ PODAĆ KSIĄDZ UCZĄCY W II LO

Zdjęcie materiału z tej lekcji opublikował na Facebooku Patryk Fic, krośnieński działacz społeczny i kandydat do Sejmu z list Lewicy w najbliższych wyborach parlamentarnych. Poinformował, że zgłosił sprawę do Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. - Jestem przerażony i zniesmaczony. Proszę o zastanowienie się nad tym, czy finansowanie nauczania tych pseudonaukowych bzdur z naszych podatków to dobry pomysł – dodał.

W rozmowie z portalem podkreśla, że uczniowie klasy 1 są „wstrząśnięci i chcą działać, ale się boją”. - To jest sprawa apolityczna i może dotyczyć nas wszystkich. Ale równie dobrze nauczyciel mógłby mówić, że każdy ksiądz jest pedofilem i byłoby to równie naganne.

Jako społeczeństwo jesteśmy podzieleni co do roli ruchu LGBT w Polsce. Jedni uważają, że zagraża on narodowej tożsamości, drudzy – że każdy ma prawo do wyrażania samego siebie

Jcornelius

Według informacji Patryka Fica, ksiądz miał też mówić, że osoby transpłciowe „okaleczają swoje ciało”, „LGBT to ruch opłacany przez sekty”, „Robert Biedroń nie jest gejem, tylko udaje, aby zdobyć głosy”, a na przekazywaniu takich treści minęła cała katecheza.

Duchowny, który miał poprowadzić kontrowersyjną lekcję, naucza w „Guzikówce” zaledwie od początku września. Na parafię św. Piotra i Jana, obejmującą Suchodół i os. Traugutta, trafił natomiast w czerwcu.

Witold Deptuch, dyrektor II LO, zaznacza, że „oficjalnie nic nie wie o sprawie, ponieważ nikt z uczniów czy rodziców nie zgłaszał problemów”. - Co do możliwej treści katechezy, jako biolog mogę delikatnie stwierdzić, że mija się z prawdą. Transseksualiści nie muszą - oczywiście mogą – się leczyć, chyba że na katar. Nie wiemy z całą pewnością, co jest przyczyną transseksualizmu , a co do jego dziedziczenia to odsyłam do pierwszego lepszego podręcznika genetyki – stwierdził.

Bolą mnie niektóre stwierdzenia. W naszej szkole uczymy szacunku do każdego człowieka, niezależnie od płci, wieku, sytuacji materialnej, rasy czy orientacji seksualnej

- Witold Deptuch, dyrektor II LO.

Dyrektor podkreślił, że „kontrowersyjne tematy zdarzają się na każdym przedmiocie”. - Choćby na biologii: problem GMO, klonowania, przeszczepów itp., gdzie uczniowie mogą mieć skrajne zdania na dany temat. Zadaniem nauczyciela jest po prostu pomóc w poznaniu argumentów za i przeciw, a wnioski wyciągają sami uczniowie.

Witold Deptuch ma nadzieję, że podobnie było na lekcji, o której mówią uczniowie. - Niezależnie od samego jej przebiegu, dobrze że poruszane są tematy, które zmuszają ucznia do refleksji, poszukiwań czy wyzwalają emocje. Najgorzej jest jak tzw. „trudne tematy” omijane są „szerokim łukiem” przez nauczycieli – wskazuje.

Prof. Dariusz Wojakowski, socjolog z Wydziału Humanistycznego AGH w Krakowie, tłumaczy, że słowo „gender” w naukach społecznych opisuje „wszystkie społeczne normy i wartości związane z płcią biologiczną”. - W tym sensie nie jest to opozycja do płci w potocznym rozumieniu (po angielsku „sex”), ale jej kulturowe uzupełnienie.

Art. 53 Konstytucji mówi, że „religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób”
damian krzanowski

Prof. Wojakowski dodaje, że „osoby transseksualne, choć przychodzą na świat rzadko, są rzeczywistością biologiczną gatunku ludzkiego”. - Nauki społeczne cechują się bardzo rygorystycznym podejściem do etyki badań. Nikt zatem nie robi eksperymentów z rozdzielaniem dzieci.

Powtarzanie takich oszczerstw jest podobne do XIX-wiecznych tez, że kolej żelazna odbiera krowom mleko

- prof. Dariusz Wojakowski, socjolog z Wydziału Humanistycznego AGH w Krakowie.

W szkołach publicznych katecheci pracują na takich samych zasadach, jak nauczyciele innych przedmiotów. Muszą jednak posiadać imienne skierowanie do konkretnej placówki wystawione przez biskupa diecezjalnego – w przypadku Krosna jest nim metropolita przemyski abp Adam Szal.

Nauczyciele religii podlegają więc dwóm zwierzchnikom: dyrektorowi szkoły i biskupowi. Szkoła nie może zatrudnić nauczyciela religii bez zgody biskupa, ale w sytuacji, gdy ten popełni wykroczenie wobec Kodeksu Pracy czy Karty Nauczyciela, jej dyrektor może udzielić mu nagany lub zwolnić go z pracy. Natomiast biskup ma prawo wycofać katechecie tzw. „misję kanoniczną” do nauczania religii, gdyby robił to niezgodnie z doktryną Kościoła.

Pomimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować z rzecznikiem Kurii Przemyskiej.

Zaraz po publikacji tego artykułu do naszej redakcji napisał przedstawiciel grupy "Nasze dzieci nie chodzą na religię" na Facebooku. Rodzice pomagają tam innym wypisać dziecko z lekcji religii i doradzają w przypadkach problemów z katechezą. W ten sposób rodzice sprzeciwiają się prowadzeniu tych lekcji w taki sposób, jak to się stało np. w II LO w Krośnie. "Obawiasz się ostracyzmu otoczenia / rodziny / szkoły? Zapraszamy!" - zachęca Przemysław Polański z Krosna, jeden z członków grupy.

CZYTAJ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU: