PO WICHURZE

Niszczycielska siła wiatru. Krośnianie, których dotknęła wichura

W ostatni weekend (9-10.03) porywy wiatru przekraczały prędkość 100 km/h. Wichura zerwała m.in. poszycie dachowe w bloku przy ulicy Hallera oraz połowę dachu w domu na ul. Sportowej. Odwiedziliśmy pokrzywdzonych mieszkańców .
Damian Krzanowski
Silny wiatr spowodował, że mieszkańcy muszą zmagać się z nowymi problemami
Damian Krzanowski

Na ulicy Sportowej mieszka pan Grzegorz Gancarz z rodziną, właściciel uszkodzonego budynku. W nocy, z soboty na niedzielę (9/10.03), wiatr zerwał dwa płaty blachy z jego domu. Następnego dnia runęła na ziemię cała jedna strona dachu razem z betonową belką. - To było o trzeciej w nocy, huk był straszny, zerwałem się na równe nogi -  wspomina pan Grzegorz.

W poniedziałek od wczesnego rana na miejscu pracowali strażacy, którzy zabezpieczali uszkodzony budynek. - Chłopaki robili co mogli. Dziękuję, że mi pomagali. Teraz będę musiał szukać materiału na nowy dach. Będzie ciężko, bo mam kredyty i dwójkę dzieci na utrzymaniu - żali się.

Przez cały weekend strażacy mieli bardzo dużo pracy
damian krzanowski
Konstrukcja dachu z betonową belką, która spadła na ziemię 
damian krzanowski
Straż pożarna pomaga w zabezpieczaniu domu przed opadami deszczu
damian krzanowski

Odwiedziliśmy też mieszkańców Osiedla Generalskiego przy ul. Hallera, którzy podczas wichury przeżyli chwile grozy.

Pan Robert Polański mieszka na czwartym piętrze jednego z budynków, który powstał w 2012 roku. - To było o trzeciej w nocy. Spaliśmy, usłyszałem huk i zobaczyłem, że okno "próbuje wydostać się" na zewnątrz. Trzymałem je, żeby wiatr go nie porwał. Żona w tym czasie dzwoniła po strażaków. Przyjechali bardzo szybko. Całą noc już nie spaliśmy - relacjonuje.

Konstrukcja oderwanego poszycia dachowego na jednym z bloków na Osiedlu Generalskim
damian krzanowski
Tak wygląda pokój od środka. Wyciągnięte okno, uszkodzona konstrukcja docieplenia, lejąca się do środka woda
damian krzanowski

Mieszkańcy są zdziwieni, że na nowym osiedlu doszło do sytuacji, gdzie wiatr zrywa poszycie dachowe. - Osoby, które się znają i były na dachu, uważają, że można to było lepiej wykonać - stwierdzają.

Kolejna noc, z niedzieli na poniedziałek, była równie niespokojna: - Wszystko się trzęsło, hulał wiatr i było zimno w mieszkaniu. Co chwilę patrzyłem, czy nic niepokojącego się nie dzieje, czy wichura czasem nie wyrządza kolejnych szkód - wspomina pan Robert. 

Zerwany dach uszkodził w sumie dwa mieszkania w bloku. W drugim wypadły okna dachowe.

W drugim mieszkaniu wypadły dwa okna dachowe
damian krzanowski

W takich sytuacjach mieszkańcy, jeżeli chcą uzyskać pomoc, powinni sami zgłaszać się do magistratu. Jednak w niedzielę nie udało im się skontaktować z Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego. Dlatego dopiero w poniedziałek miasto pomagało osobom, które same zgłosiły się i prosiły np. o plandeki. - Nie można się było do nikogo dodzwonić. W niedzielę sami dotarliśmy do właściciela hurtowni ogrodniczej, który nam pomógł. Zorganizowaliśmy plandeki, linki, śruby, gwoździe i przekazaliśmy je strażakom, którzy zabezpieczali dach - mówią mieszkańcy osiedla.

Jak informuje zarząd wspólnoty Osiedla Generalskiego, w najbliższym czasie rozpocznie się usuwanie uszkodzonego dachu. W pomoc zaangażował się prezydent miasta. Zostanie ustawione rusztowanie, a uszkodzeniami zajmą się firmy dekarskie. Cały blok i mieszkania były ubezpieczone. Natomiast pan Grzegorz z ulicy Sportowej z opieki społecznej otrzyma 6 tys. zł jednorazowej pomocy na usuwanie skutków wichury. 

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU