Fot. Adrian Krzanowski
Przypomnijmy. Magistrat planuje przebudować dawny dworzec PKS na centrum komunikacyjne łączące cztery rodzaje komunikacji: autobusową, kolejową, przy pomocy prywatnych samochodów i taksówkową. Powstaną nowe stanowiska odjazdowe i miejsca postojowe dla autobusów. Na terenie dworca swój postój znajdą też taksówki.
W południowo-zachodniej części dawnego dworca PKS powoli wyrasta nowe stanowisko dla komunikacji miejskiej, z którego pierwsi pasażerowie skorzystają po 20 czerwca br. Zastąpi ono dotychczasowy minidworzec przy ul. Mielczarskiego. Urząd Miasta planuje zbudować tam parking i poszukuje wykonawcy niezbędnej dokumentacji. Dotychczas okolica dworca nie obfitowała w pokaźną liczbę miejsc do parkowania. Kierowcy mieli do dyspozycji rozproszone parkingi wokół poczty, między pobliskimi blokami, przy Full Markecie lub wzdłuż ulicy Naftowej.
Potrójna wiata z tablicami elektronicznymi z aktualnymi godzinami odjazdu – tak ma prezentować się stanowisko MKS na dworcu
Kolejne inwestycje uzależnione są od przyznania unijnego dofinansowania do projektu „Modernizacja infrastruktury służącej transportowi multimodalnemu w Krośnie i Medzilaborcach”. W jego ramach miasto planuje m.in. uruchomić na dworcu monitoring oraz system wizualnej i głosowej zapowiedzi odjazdów, wyremontować wiaty nad stanowiskami, zamontować oświetlenie w energooszczędnej technologii LED, a także położyć nowe, przyjazne niepełnosprawnym chodniki. Wszystko pochłonie niecałe 650 tysięcy złotych.
Dworzec nie posiada dużego, zwartego parkingu. Znalezienie wolnego miejsca w godzinach szczytu bywa sportem wyczynowym
Jeszcze kilka lat temu taka dworcowa rewolucja nie byłaby możliwa. Zanim miasto przejęło ten teren w sierpniu 2017, zarządzał nim krośnieński PKS, który pod koniec 2016 ogłosił upadłość. Do przetargu na dzierżawę dworca zgłosił się tylko jeden podmiot - spółka DAK z Krakowa. Zarządza ona także innymi dworcami, m.in. w Katowicach i Sandomierzu. Zaoferowała wpłacać co miesiąc 2600 zł netto miesięcznie w ramach czynszu na rzecz miasta (dodatkowo musi opłacać 23% podatku VAT). Kwota ta jest o 100 zł wyższa od ceny wywoławczej.
Jeszcze niedawno większość prywatnych przewoźników nie korzystała z placu dworca. Odjazdy odbywały się z siedmiu przystanków rozsianych po okolicy
Dzierżawa nie obejmie jednak nowego stanowiska MKS, ponieważ urzędnicy nie chcą, by transport publiczny był zależny od prywatnego podmiotu. Miejskie autobusy przejadą więc swobodnie przez cały plac dworca, a ich pasażerowie skorzystają z dworcowej infrastruktury, np. poczekalni i szalet. Natomiast w południowo-wschodniej części dzierżawionego terenu wolny przejazd zagwarantowano taksówkom, a także pracownikom powstającego Etnocentrum i uczestnikom organizowanych w nim imprez (o Etnocentrum przeczytasz więcej tutaj).
Urząd Miasta wskazuje, że DAK zrealizowało już niektóre „elementy poprawy funkcjonalności” dworca: udostępniło pasażerom „tymczasową toaletę nieodpłatną”, utworzyło stronę krosnodworzec.pl z wyszukiwarką połączeń, wymieniło tabliczki na stanowiskach i zamontowało gabloty z rozkładem jazdy.
Jak wygląda to w rzeczywistości? „Tymczasowa toaleta” to toi-toi stojący na peronie przy ul. Naftowej. Witryna internetowa nadal jest w przygotowaniu, a znajdująca się na niej wyszukiwarka połączeń wskazuje poprawne godziny, lecz nie informuje o znaczeniu znaków legendy, czyli m.in. o dniach kursowania. Natomiast rozkład jazdy w gablotach pełen jest błędów. Informuje chociażby o dwóch nieistniejących przystankach o nazwie „Luteza” zaraz przed miejscowością Lutcza, a dane o przystankach przelotowych na poszczególnych trasach nie są ujednolicone u wszystkich przewoźników, przez co niektóre funkcjonują jednocześnie pod kilkoma nazwami.
Dopóki dzierżawca nie uruchomi płatnych toalet, do dyspozycji pasażerów pozostaje stojący przy stanowiskach toi-toi
Dzierżawca obiecał również, że przez najbliższe trzy lata wykona prace remontowe i inwestycyjne warte 200 tys. zł. Zanim jednak pasażerowie ujrzą odmieniony dworzec autobusowy, muszą liczyć się z utrudnieniami. Nasza czytelniczka pani Beata alarmuje: - Dlaczego na dworcu od dawna nie świeci się żadna lampa? Ludzie stoją w zupełnych ciemnościach i świecą telefonami, żeby odczytać rozkład jazdy. Magistrat, zapytany przez portal o powody tej sytuacji, odpowiada krótko: wynika to z przebudowy oświetlenia prowadzonego w ramach budowy peronu dla MKS.