Historia Marysi

Spotkaliśmy Marysię. Za 2 tygodnie kolejna dawka komórek macierzystych

6-letnia Marysia Zawisza urodziła się z wieloma wadami wrodzonymi m.in. z rozszczepem kręgosłupa. Na początku maja br. dziewczynka potrzebowała 43 tys. zł na kolejne 5 dawek komórek macierzystych. Dzięki internautom, udało się zebrać tę kwotę w kilka dni. Jak się teraz czuje wojowniczka?
Edyta Gonet
Spotkaliśmy Marysię niedaleko naszej redakcji w towarzystwie starszej siostry i mamy
Damian Krzanowski

Mania, bo tak mówi do niej mama, ma się "dobrze" i czeka na drugą porcję komórek macierzystych. To już za 2 tygodnie. Po pierwszej (9.05), Marysia zaczęła odczuwać potrzebę opróżnienia pęcherza. Zmiany następują powoli, ale są zauważalne.  Każda dawka "czystych komórek" (tak nazywa je Marysia) jest dla krośnianki krokiem w stronę lepszego życia.

Terapia komórkami macierzystymi polega na pobraniu z krwi pacjenta komórek, które następnie wszczepione do chorej tkanki potrafią odbudować jej strukturę. To nowatorska metoda. Po raz pierwszy w Polsce zastosowano ją w 2013 r. Marysia ma już za sobą jedną serię komórek macierzystych (2017). Teraz jest w trakcie drugiej. 

- Bywają lepsze i gorsze dni, ale staramy się do życia podchodzić z optymizmem – podkreśla mama 6-latki. Marysia cały czas jest pod stałą opieką lekarzy i rehabilitantów. W ostatnich tygodniach zmagała się z infekcjami wirusowymi. - Komórki najlepiej spełniają swoje zadanie, jeśli organizm jest silny i nie musi walczyć np. z katarem – tłumaczy mama Marysi. 

Uśmiechnięta Marysia w jednej z krośnieńkich lodziarni. Za chwilę pojedzie na rehabilitację
Damian Krzanowski

Mania tęskni za przedszkolem, do którego czasem uda się jej zaglądnąć. Jest też wielką miłośniczką lodów. We wtorkowe popołudnie można ją było spotkać na ul. Staszica. Dziewczynka wraz ze starszą siostrą i mamą przyjechała na lody. Na pytanie co u niej słychać, odpowiedziała, że „dobrze”. Potem samodzielnie dojechała wózeczkiem do samochodu.

- Za 20 minut musimy być na rehabilitacji, a to ona jest najważniejsza – dodaje na koniec mama dzielnej krośnianki.

Historię Marysi można śledzić na Facebooku: tutaj.

ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU