lodowisko

Sukces lodowiska na Bursakach i porażka ślizgawki na rynku

Tej zimy mieszkańcy Krosna korzystający z lodowiska przy ul. Bursaki nie muszą już przejmować się śniegiem, deszczem i mroźnym wiatrem. Mają nad głową dach za ponad 117 tys. zł. Inwestycja już się zwróciła. Ślizgawka na rynku kosztowała 110 tys. zł i zupełnie go nie ożywiła.
Edyta Gonet
Lodowisko na Bursakach w tym roku pod dachem
Damian Krzanowski

Lodowisko w Krośnie to jedna z największych atrakcji sportowych w zimie. Brzydka pogoda może jednak zniechęcić do jazdy na łyżwach nawet największych fanów tego sportu. Właśnie dlatego władze miasta zdecydowały się na całkowitą przebudowę obiektu. Więcej ludzi na lodzie to więcej pieniędzy w kasie MOSiR.

- Do 25 lutego lodowisko odwiedziło razem z hokeistami ponad 35 tys. ludzi. Do  jego zamknięcia liczba ta powinna wzrosnąć do 40 tys., czyli statystycznie prawie każdy mieszkaniec Krosna przynajmniej raz pojawi się na tafli lodu - szacuje Antoni Dębiec, dyrektor MOSiR Krosno.  Dla porównania, w zeszłym sezonie z atrakcji skorzystano w sumie 30 tys. razy.

- Sezon zimowy się jeszcze nie skończył, a pieniądze wydane na zadaszenie już się zwróciły. To dobrze rokuje na przyszłość - podsumowuje Antoni Dębiec.

Lodowisko z myślą o najmłodszych łyżwiarzach, cały czas inwestuje w pingwinki (chodziki do nauki jazdy na łyżwach). Każdy kosztuje ok. 1500 zł. Pieniądze na ich kupno pochodzą z reklam zamieszczanych na bandach wokół ślizgawki. Z roku na rok pingwinków będzie przybywać. 

Od niedawna wypożyczalnia łyżew przy lodowisku dysponuje również profesjonalną ostrzałką. To dobra wiadomość dla tych, którzy nie posiadają swojego sprzętu.

Uroczyste otwarcie lodowiska w nowej odsłonie odbyło się 1 grudnia 2017 r. Obiekt zostanie zamknięty 24 marca, bo do tego czasu wynajęty jest dach. Osoby, które odkładają łyżwy na później powinny się więc pośpieszyć.

Antoni Dębiec zapewnia, że dach wróci nad lodowisko na kolejny sezon i to już o miesiąc wcześniej, czyli prawdopodobie 1 listopada 2018 r.

To zdjęcie z 12 grudnia 2017 r. w ciągu dnia. Ślizgawka świeciła pustkami.
adrian krzanowksi

Lodowisko na Bursakach nie było jedyną ślizgawką w Krośnie w tym sezonie. W okresie świątecznym (od 6 grudnia 2017 do 14 stycznia 2018) młodzież do 14-stego roku życia mogła też pojeździć na sztucznej tafli na krośnieńskim rynku.

Jak podaje rzeczniczka UM, Joanna Sowa, obiekt odwiedzono 1363 razy, czyli około 34 razy dziennie. Jednak według wielu przedsiębiorców na krośnieńskim rynku, lodowisko nie spełniło swojej funkcji i nie ożywiło starówki. Wynajęcie atrakcji kosztowało miasto 110 tys. zł.

Czytaj też: