Kierowcy byli trzeźwi . Pytanie w jakim stanie był przechodzień . Trzeźwy czy w stanie ,, upojenia telefonicznego " ?
Według najnowszych uregulowań pieszy na przejściu i w jego okolicy stał się świętą krową . Będąc de facto gościem na jezdni dostał wyjątkowe przywileje , z których bezrefleksyjnie korzysta , często gęsto z telefonem przy uchu lub ze słuchawkami .
Ruch na całym ciągu Podkarpackiej i Bieszczadzkiej jest regulowany sygnalizacją świetlną . W związku z tym auta poruszają sie cyklicznie - falami i nic by się nie stało gdyby ,,gostek" poczekał chwilę i przeszedł bezpiecznie przez pustą jezdnię jezdnię . Po jakigo diabła ulokowano tam światła dla pieszych . Przypomnijmy sobie zlikwidowane na szczęście sąsiednie przejście bliżej stacji Statoil czy to tragiczne tuż za mostem na Lubatówce . Ile osób tam straciło życie zanim zapadły jedynie słuszne decyzje