Odbyła się nieoficjalna wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w starostwie powiatowym. Na miejscu premiera ochraniała policja i Służba Ochrony Państwa
Rozumiem, że ten pisowski człowiek przyjechał sobie postać w kolejce do rejestracji pojazdu ? Czy urząd był w tym momencie dostępny dla petentów czy musieli stać na zewnątrz i oglądać pana (celowo z małej) premiera zza szyb ?
Nie rozumiem kogo tu ochraniać i czego on się boi? Mamy zbiorniki gazu wypełnione w ponad 100 procentach...Obywatele mają pełen socjal 13'14 i sam nie wiem co. Wydrukowali kilka wagonów pieniędzy żeby nimi palić w piecu. Dzięki temu że opał zdrożał zaoszczędzimy po 3000 zł jak powiedziała Pani minister..Dzieki niemu mamy inflację tylko 30 procent a Tusk chciał dla nas więcej. Czego on się boi jak w kraju jest dobrze i dostatnio?
Może wie ktoś co tam organizują, że nielegalnie policja zamyka drogę dla samochodów i pieszych?