ARCHIWUM 1999-2017

Michał, bohater od ściętych włosów

Kilka lat temu 9-letni Michał Kołba spod Krosna postanowił zapuścić włosy, które w przyszłości chciał przekazać chorym na raka dzieciom. Nie spodziewał się wówczas dwóch rzeczy: że z powodu długich włosów usłyszy, że jest pedałem, i że gdy już je obetnie, o jego historii mówić będzie cała Polska.
Redakcja Portalu
Michał Kołba w trakcie wtorkowej (9.02), słynnej już na cały kraj wizyty u fryzjera

Dwie godziny

Najpierw było mycie i suszenie. Potem fryzjerka zaplotła kilka warkoczyków na skroniach, a 80-centymetrowe blond pasma na czubku głowy związała w kok. Warkoczyki ścięła jako pierwsze, a następnie zabrała się za resztę. Zostawiła około dziesięciu centymetrów, które zaczesała do góry.

Wizyta w salonie trwała dwie godziny. Tyle czasu potrzeba było, aby obciąć włosy, które Michał zapuszczał przez pięć lat. Od początku z myślą o dzieciach, które choroba pozbawiła ich własnych włosów.

Przez pięć lat włosy Michała urosły do długości około 80 cm

W przerwie na reklamę

- Byłem w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Pewnego wieczoru oglądałem z mamą film. W przerwie puścili reklamę, pamiętam, że było tam duże hasło "pomagam". I informacja, że oddając obcięte włosy można pomóc dzieciom chorym na raka. Mamie, jak zwykle w takiej sytuacji, popłynęły łzy. Postanowiłem wtedy, że zapuszczę włosy, które kiedyś obetnę i w ten sposób pomogę - opowiada Michał, 14-latek z Odrzykonia, uczeń jednej z krośnieńskich szkół.

Pedał!

Michalina.
Dziewczyna.
Conchita.
Gej.
Homoś.
Pedał.

Z powodu długich włosów tak najczęściej wyzywało Michała kilku kolegów.

Po latach słuchania wyzwisk, dzisiaj Michał słucha samych pochwał

Szacun!

Lista osób, którym 14-latek zaimponował jest na szczęście o wiele dłuższa. Krótką relację z wizyty Michała u fryzjera, którą na Facebooku zamieściła jego mama, w niecały dzień polubiło ponad 60 tys. osób, a zobaczyło ponad 2 mln internautów.

Najczęściej piszą:

Brawa!
Gratulacje!
Czapki z głów!
Jesteś wielki!
Chapeau bas!
Szacun!

Coś więcej niż włosy

Anna Rutkowska, prezes Fundacji Przyjaźni WeGirls, do której trafią włosy Michała: - Z włosów, które dostajemy, robimy peruki dla dzieci, które w wyniku choroby straciły własne włosy. Czasami tracą je na pewien okres czasu, po chemio lub radioterapii, a czasami na zawsze. Czytając historię Michała od razu pomyślałam o nich. One też bywają przez rówieśników szykanowane, dlatego, że nagle wyłysiały. Niektóre z nich potwornie to przeżywają i choć dla ich rodziców wygląd schodzi na drugi plan, bo najważniejsze jest, aby wyzdrowiały, one same czują wstyd. Dlatego jeśli ktoś oddaje nam swoje obcięte włosy, to tak naprawdę pomaga przywrócić naszym podopiecznym godność.

- Michał? Dzięki niemu o naszej Fundacji usłyszała cała Polska. To nasz bohater.

(DI), fot. Damian Krzanowski, Zuzia Górska