Policjanci z Wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie zatrzymali dwóch diagnostów 30 września, kolejnych dwóch - 7 października. Mężczyźni pracowali w dwóch stacjach diagnostycznych w Krośnie - podaje Prokuratura Okręgowa w Krośnie.
Podejrzani, chcąc zarobić, fałszowali dane w państwowym systemie CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców). - Dokonywali wpisów potwierdzających wykonanie badania technicznego pojazdów, które nie znajdowały się na stacji diagnostycznej i wypisywali zaświadczenia o ich rzekomym przeprowadzeniu - głosi komunikat prokuratury.
Tym samym diagności nie mieli dostępu do pojazdów ani do danych o przebiegu, ale pobierali opłatę za badania.
Taki proceder oznacza, że po ulicach Krosna i okolic mogą jeździć samochody, które są technicznymi wrakami i stanowią śmiertelne zagrożenie dla właściciela, innych kierowców oraz pieszych. - Wyobraźmy sobie, że pojazdy miały np. niesprawne hamulce albo korozję elementów nośnych. To są rzeczy, które bezpośrednio prowadzą do tragedii - wyjaśnia nam jeden z krośnieńskich mechaników.
W tej sprawie toczą się dwa śledztwa. Podejrzani zostali przesłuchani przez prokuratora. Zastosowano wobec nich zabezpieczenia w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju i dozoru policji. Grozi im kara pozbawienia wolności do 10 lat.