HISTORIA

Samolotem "Kukułka" uciekł z PRL-u. Słynny uciekinier wystartował z Krosna

Pilot Eugeniusz Pieniążek dokonał wyczynu, który później nazwano spektakularną ucieczką z PRL-u. Na początku lat 70. XX wieku uciekł z Krosna do Jugosławii wybudowanym przez siebie jednoosobowym samolotem "Kukułką". Po powrocie do ojczyzny słynny uciekinier zamieszkał w pobliskiej Wrocance.
Anna Kania
Eugeniusz Pieniążek w swojej "Kukułce"
Za zgodą: Muzeum Lotnictwa w Krakowie

Eugeniusz Pieniążek miłość do latania miał we krwi. W końcu był synem zawodowego pilota wojskowego. Pracował jako instruktor w Centrum Szybowcowym w Lesznie. Posiadał Złotą Odznakę Szybowcową z trzema diamentami, dlatego robił pokazy lotnicze na szybowcach, które zamierzali kupić Szwedzi. Wykonywał je w Lesznie i na zaproszenie w Szwecji. Dzięki temu nawiązał wiele znajomości z pilotami ze Skandynawii.

I to właśnie one przyczyniły się do tego, że Pieniążkiem zainteresowała się Służba Bezpieczeństwa. Bezpieka zaproponowała mu współpracę, ale on odmówił. To spowodowało prześladowania i problemy w pracy, z której w końcu go zwolniono. Zabrano mu również paszport, ale pozwolono zachować to, co było dla niego najważniejsze - licencję pilota.

Eugeniusz Pieniążek i jego "Kukułka" w Muzeum Lotnictwa w Krakowie w 2009 roku
Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 

Budowa własnego samolotu

Prześladowany pilot postanowił uciec z Polski Ludowej. Zdecydował, że wybuduje maszynę z elementów różnych samolotów i szybowców. – Zrealizowanie tego pomysłu w czasach PRL-u było bardzo trudne, bo nie było przyzwolenia na takie inicjatywy. Ale jemu udało się jakoś uzyskać pozwolenie na budowę – mówi Janina Pieniążek, malarka i wdowa po pilocie.

Koncepcja "Kukułki" opierała się na angielskim samolocie Turbulent. Oprócz tego Pieniążek wykorzystał zmodyfikowane skrzydła i osłonę kabiny rozbitego szybowca Jaskółka, ogon wraz z usterzeniem z szybowca Foki, drążek sterowy z szybowca Zefir oraz silnik Continental A-65 i podwozie z samolotu Piper Cub.

Budowę rozpoczął w swoim mieszkaniu na drugim piętrze jednego z bloków w Lesznie. Pomagali mu trzej koledzy. Gotowe elementy w zależności od wielkości znoszono po schodach albo opuszczano na linach przez okno. Wszystkie części zmontowano na lotnisku miejscowego aeroklubu. Nazwę "Kukułka" wymyśliła 7-letnia córka Eugeniusza.

"Kukułka" była pierwszym prywatnym samolotem amatorskiej konstrukcji zarejestrowanym w PRL-u
Za zgodą: Muzeum Lotnictwa w Krakowie

Tak powstał dolnopłat z silnikiem tłokowym o mocy 65 KM. Jego długość wynosiła 5,4 m, a rozpiętość skrzydeł sięgała 8 m. "Kukułka" mogła lecieć na wysokości 3352 m z maksymalną prędkością 159 km/h. Była pierwszym prywatnym samolotem amatorskiej konstrukcji zarejestrowanym w PRL-u. Jej budowa zajęła ponad dwa lata. Przed ucieczką Pieniążek wylatał nią kilkadziesiąt godzin nad Polską różnymi trasami i o różnych porach, szkolił też pilotów. Jeden z jego lotów prowadził z Bielska-Białej do Krosna. 

Ucieczka do Jugosławii

Okazało się, że ucieczkę z kraju zaplanował z Krosna, w drodze powrotnej do Bielska-Białej. Zamiast tam, maszynę skierował na Czechosłowację. Tak zaczął się jego legendarny lot do Jugosławii. Było to 13 września 1971 roku. Leciał na niskiej wysokości, nad konarami drzew, wśród gór, aby uniknąć radarów. Posługiwał się mapą samochodową, śledząc linie kolejowe i sprawdzając nazwy miejscowości na dworcach. Warunki pogodowe nie były korzystne, w końcu rozpętała się burza, padał gęsty deszcz. Kokpit "Kukułki" był mały, trudno było w nim wytrzymać kilka godzin, a silnik samolotu prawie się zatarł z powodu niskiego ciśnienia oleju.

Eugeniusz Pieniążek przekazał "Kukułkę" Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Samolot do zbiorów instytucji trafił w 2005 roku
Za zgodą: Muzeum Lotnictwa w Krakowie
CEL UCIECZKI:

Podróż zajęła Pieniążkowi cztery godziny. Przelatywał przez terytoria państw socjalistycznych. Istniało ryzyko, że ktoś go zauważy i zestrzeli. W końcu dotarł do Suboticy w Jugosławii (obecnie miasto w północnej Serbii). Władze PRL-u uznały go za zaginionego, chociaż przypuszczały, że uciekł. - To był nie lada wyczyn, którego chyba nikt by nie powtórzył. Inni kradli samoloty i uciekali. On uciekł swoim samolotem. Był bardzo odważny – wspomina pani Janina.

Po powrocie do ojczyzny wokół Eugeniusza Pieniążka zawsze kręciło się wielu dziennikarzy
Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 

Po wylądowaniu uciekinier trafił do jugosłowiańskiego aresztu za nielegalne przekroczenie granicy. Opuścił go po siedmiu miesiącach. Przy cichym przyzwoleniu jugosłowiańskich władz przez Austrię przedostał się do Szwecji. Kilka lat później do Skandynawii sprowadził także swoją rodzinę z Polski, a następnie samolot z Jugosławii.

Powrót do wolnej Polski

Eugeniusz Pieniążek do ojczyzny wrócił na początku lat 90. XX wieku, ale bez najbliższych, którzy zdecydowali się pozostać na obczyźnie. – Był bardzo popularną osobą w lotniczym świecie z powodu tej ucieczki. Zawsze kręcili się wokół niego dziennikarze. Zapraszano go na różne wydarzenia. Zdarzało się, że przyjeżdżał na lotnisko Żar w Międzybrodziu Żywieckim na Żywiecczyźnie, koło którego niedaleko mieszkałam. Zawsze proponował mi lot tym swoim samolotem, a ja się strasznie bałam – opowiada o początkach znajomości jego druga żona.

Pani Janina wspomina, że jej mąż cieszył się z powrotu do wolnej Polski. - Postanowił coś zrobić, bo to był człowiek czynu. Miał sponsora w Szwecji, więc zaczął budować replikę niemieckiego samolotu o nazwie Jungmann. Materiały do budowy kupował w Krośnie.

Przylot Jungmannem do Łososiny Dolnej w 1997 roku
Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 
Replika Jungmanna. To z jej pomocą zbierał pieniądze na odbudowę samolotu RWD-5
Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 

Pan Eugeniusz miał większe plany co do naszego miasta. W 2000 roku wraz z drugą żoną zamieszkali w pobliskiej Wrocance, którą opuścili dwanaście lat później. – Uważał, że przemysł lotniczy w Krośnie jest bardzo rozbudowany. Chciał tutaj założyć stowarzyszenie, jednak ówczesne władze aeroklubowe nie były temu przychylne, bo miały inne plany dotyczące wykorzystania lotniska. Finalnie Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 powstało w Nowym Sączu, a pan Eugeniusz zajął się budową kolejnej repliki - przedwojennego samolotu turystyczno-sportowego RWD -5.

We wspomnieniach innych

W Krośnie Pieniążek uczestniczył w różnych imprezach. Nie należał do krośnieńskiego aeroklubu, ale utrzymywał kontakty z paroma lotnikami. Znał go m.in. Stefan Maziarski, który pracował w Zakładzie Urządzeń Naftowych (w skrócie ZUN) w Krośnie. – Kontaktowaliśmy się w sprawach związanych z aspektami technicznymi. Pracowałem w firmie, gdzie można było dorobić lub zregenerować dużo elementów do samolotów. Po raz pierwszy spotkaliśmy się, kiedy potrzebował drobnych detali do układu sterowania "Kukułką". Gdy mu dorobiłem części, oddał ją do Muzeum w Krakowie. To był piękny samolocik, zrobiony ze smakiem.

Jak wspomina jego twórcę? - Eugeniusz był serdeczny i otwarty. Nie lubił fałszywych ludzi, którzy kombinują i udają przyjaciół. Był ode mnie starszy o kilka lat, ale mieliśmy wspólne zainteresowania. Wspierał mnie i kibicował, gdy w wieku 68 lat rozpocząłem szkolenie w pilotażu. Mówił, że na latanie zawsze jest czas. Był porządnym człowiekiem, który przeszedł swoje.

RWD - 5 to replika przedwojennego samolotu turystyczno-sportowego, którego budowę zainicjował Eugeniusz Pieniążek
Stowarzyszenie Lotnictwa Eksperymentalnego EAA 991 
Replikę samolotu RWD-5 poświęcił w Krośnie ojciec Dominik Orczykowski, kapelan lotników. Na zdjęciu z Eugeniuszem Pieniążkiem i jego żoną Janiną
Krośnieński Klub Seniorów Lotnictwa

Pana Eugeniusza wspomina też krośnianin Stanisław Kubal. – Postanowił zbudować samolot w czasach, gdy nawet zdjęcia nie można było sobie zrobić przy szybowcu – mówi. – Pracowałem na lotnisku, więc spotykaliśmy się często, raz był u mnie w domu. Zapamiętałem go jako osobę bardzo przyjaźnie nastawioną do ludzi. Lubił dużo opowiadać o swojej ucieczce. Można by go słuchać ze trzy dni. A on tą ucieczką dużo ryzykował, w każdej chwili mogli go zestrzelić.

- Zawsze mi mówił, że jest słowiańską duszą, z dużym patriotyzmem i mocną psychiką. Zapamiętałam go jako wyjątkowego człowieka o ciekawej osobowości, czupurnym charakterze, dążącym do celu. Był człowiekiem, który chciał coś zbudować, był przez to różnie oceniany – dodaje pani Janina. Mieszkając we Wrocance, Pieniążkowie często odwiedzali cerkiew w Chyrowej. Na stare lata przeprowadzili się na Żywiecczyznę, w rodzinne strony pani Janiny. Pan Eugeniusz zmarł w 2020 roku. Miał 86 lat.

W 2005 r. telewizja TVN zrealizowała serial paradokumentalny "Wielkie ucieczki", poświęcony sławnym ucieczkom z PRL-u. Tematem jednego z odcinków była historia Eugeniusza Pieniążka. Można go obejrzeć tutaj:

ŹRÓDŁA: