Był to jednoosobowy lot szybowca "Puchatek" z Aeroklubu Podkarpackiego w Krośnie. Zbliżał się zmrok, pilot kończył już przelot i kierował się w kierunku lotniska od strony Guzikówki. Najprawdopodobniej zbyt wcześnie wyhamował i nie był w stanie dolecieć do płyty lotniska.
Szybowiec zatrzymał się w zaroślach, krzewy zamortyzowały jego nagły spadek. Stało się to ok. 50-60 metrów od ul. Żwirki i Wigury, która biegnie wzdłuż ogrodzenia lotniska.
Strażacy i policjanci szybko zlokalizowali szybowiec.
Pierwsze informacje dotyczące pilota mówiły o tym, że nic poważnego mu się nie stało, ale wstępny komunikat Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych wyjaśnił: "Podczas podejścia do lądowania uczeń-pilot utracił noszenie i przyziemił przed lotniskiem w przyległych zaroślach. Nie doszło do zderzenia szybowca z drzewami. Uczeń-pilot odniósł poważne obrażenia ciała i został zabrany do szpitala celem dalszej hospitalizacji. Szybowiec uległ niewielkim uszkodzeniom".
Komisja będzie badała dalsze szczegóły zdarzenia.
Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych ustaliła przyczyny zdarzenia:
"Około godziny 18:55, uczeń-pilot rozpoczął swój dziewiąty lot tego dnia. Po wyczepieniu liny holowniczej wykonał prawidłowy krąg nadlotniskowy. Ostatni czwarty zakręt wykonał na wysokości około 150 m. Kiedy szybowiec znalazł się na prostej do lądowania otworzył hamulce aerodynamiczne. Szybowiec zaczął szybko tracić
wysokość. Instruktor wydał drogą radiową polecenie, aby je przymknął. Uczeń-pilot zareagował nieprawidłowo i otworzył pełne hamulce. W konsekwencji szybowiec wylądował przed lotniskiem. W trakcie zdarzenia uczeń-pilot odniósł poważne obrażenia ciała, a szybowiec nie został uszkodzony".