POMOC

Krośnianka walczy o sprawność. Droga operacja ma odmienić jej życie

Elżbieta Klimko samotnie wychowała syna z niepełnosprawnością. Sama, z powodu niedorozwoju stawu biodrowego, od dziecka ma problemy z poruszaniem się. Operacja w Stanach Zjednoczonych daje jej nadzieję na samodzielność i życie bez bólu. Jednak na ten zabieg krośnianka potrzebuje ponad 300 tys. zł.
Redakcja Portalu
Ela przez wiele lat dzielnie walczyła z przeciwnościami losu. Była zdeterminowana i pełna siły do walki o zdrowie syna i swoje. Teraz sama potrzebuje pomocy innych
Damian Krzanowski

Elżbieta Klimko urodziła się z zaawansowanym niedorozwojem stawu biodrowego. - Moja panewka, czyli część kości miednicznej, która składa się na staw biodrowy, nie wykształciła się prawidłowo. Natomiast głowa kości udowej była wielkości ziarnka grochu, a ja nie mogłam stawać na tę nogę.

Z tego powodu w dzieciństwie przeszła aż 11 skomplikowanych operacji, m.in. w Przemyślu, Warszawie i Zakopanem. – Gdy miałam osiem lat, lekarze z Kanady zoperowali mnie i przez przeszczep ze zdrowego biodra do chorego pobudzili do wzrostu głowę kości udowej. Później przeszłam operację wydłużenia kończyny.

Mieszkanka Krosna walczy o swoje zdrowie. Upragnioną sprawność może jej przywrócić kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych
ARCHIWUM PRYWATNE

Zabiegi udały się na tyle, że Ela mogła chodzić i w miarę normalnie funkcjonować. Gdy urodziła synka i okazało się, że chłopiec choruje na dziecięce czterokończynowe spastyczne porażenie mózgowe, mogła się nim zaopiekować.

- Przez całe jego dzieciństwo i młodość byłam na tyle sprawna, że zapewniłam mu właściwą opiekę. To były lata jego rehabilitacji, pobytów w sanatoriach i operacji, dzięki której może chodzić. Jest na tyle samodzielny, że sam zamieszkał w Krakowie. Po studiach planuje podjąć pracę.

Syn Elżbiety od dzieciństwa choruje na dziecięce czterokończynowe spastyczne porażenie mózgowe. Obecnie jest na tyle samodzielny, że sam zamieszkał w Krakowie
Archiwum prywatne

Niestety w tym czasie pogorszył się stan zdrowia 50-latki. Coraz trudniej jej się poruszać. Bóle kręgosłupa, biodra, kolana i stopy bardzo się nasiliły, a rehabilitacja nie odnosi takich skutków jak kiedyś. - Krótkie dystanse pokonuję o kulach, a na dłuższych korzystam z wózka inwalidzkiego. Staram się oszczędzać moje biodro, więc częściej jeżdżę samochodem, sporadycznie wychodzę z domu. Od kilku miesięcy pracuję też zdalnie.

Ela chce pozostać aktywna zawodowo i kontynuować leczenie syna, żeby zadbać o jego przyszłość. Nie chce być też dla niego obciążeniem, a bez operacji jest skazana na wózek inwalidzki.

Ela z powodu swojego schorzenia przeszła w dzieciństwie aż 11 skomplikowanych operacji
ARCHIWUM PRYWATNE

Dlatego znalazła specjalistów, którzy podejmą się rekonstrukcji jej stawu biodrowego. – Dr Dror Paley przeprowadzi zabieg, ale tylko ze swoim zespołem w klinice Paley Institute w USA. Jeśli operacja się uda, będę sprawniejsza, a ból zniknie – mówi krośnianka.

Problemem jest koszt operacji i sześciotygodniowej rehabilitacji, którą Ela musi przejść w Stanach Zjednoczonych. Wynosi on 339 tys. zł. - Do tego będę musiała pokryć koszty moich przelotów, wyżywienia i zamieszkania oraz mojego opiekuna, którego obecność jest wymagana przez klinikę. W czerwcu będę ustalać termin operacji i wtedy trzeba będzie wpłacić 10 tys. dolarów zaliczki. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, operacja odbędzie się na początku przyszłego roku.

Obraz namalowany przez Annę Munię, krośnieńską malarkę przekazany przez anonimowego darczyńcę na licytację dla Eli 
DAMIAN KRZANOWSKI

Koszty przerosły możliwości finansowe krośnianki, dlatego rozpoczęła zbiórkę na platformie siepomaga.pl. - Jestem ogromnie wzruszona, bo spotkałam się z bardzo serdecznym odbiorem. Na moją prośbę o pomoc zareagowali nie tylko moi przyjaciele i znajomi z Krosna, ale również osoby, które mnie nie znają. Każdy kto mnie wspiera jest dla mnie ważny, ale gdy w rodzinnym mieście spotyka mnie tyle ciepła i zrozumienia, to chce się żyć i walczyć.

Do Eli zgłaszają się również osoby, które oferują licytacje. Do tej pory udało się jej uzbierać prawie 57 tys. zł. Brakuje ponad 280 tys. zł. Krośniance można pomóc, wpłacając pieniądze tutaj.

Aktualizacja z 12.07.2023 r.

Ela Klimko poinformowała w mediach społecznościowych, że operacja zostanie przeprowadzona 7.02.2024 roku.

- Pięknie Wam dziękuję za wszystkie wpłaty od momentu publikacji posta przez portal oraz udostępnienia. Trudno jest okazać wdzięczność wszystkim prostym wpisem. W zamian za to obiecuję, że jak wszystko pójdzie pomyślnie, to zatańczę na środku krośnieńskiego rynku scenę z filmu „Znachor”, kiedy to syn młynarza odzyskuje władzę w nogach – napisała.