ARCHIWUM 1999-2017

Nie było mrozów, jest wysyp kleszczy

Sanepidy w całym kraju ostrzegają przed kleszczami, których z powodu łagodnej zimy jest w tym roku wyjątkowo dużo. Ich ukąszenie może być niebezpieczne. Jak się przed nim uchronić? I co zrobić, gdy już się przytrafi?
Redakcja Portalu
Sezon ukąszeń zaczął się w tym roku wyjątkowo wcześnie. Przez łagodną zimę mamy wysyp kleszczy

Wyglądające jak niewielkie pajączki kleszcze występują najczęściej na skraju lasu. Zazwyczaj nie wspinają się powyżej wysokości 1–1,5 metra, dlatego przebywają w trawie, chwastach czy na krzewach. W Krośnie można je spotkać praktycznie wszędzie: od parków poprzez ogródki przydomowe lub działkowe, aż po trawniki między blokami.

Do rozwoju potrzebują krwi wyssanej z człowieka lub zwierzęcia, dlatego gdy wyczują żywiciela, spadają na niego i szukają nieosłoniętych części ciała, zwłaszcza miejsc, gdzie skóra jest cieńsza i dobrze ukrwiona. Ich ulubionymi miejscami są kostki, okolice stawów kolanowych, pachwiny, pachy, piersi, owłosiona skóra za uszami.

Gdy znajdą odpowiednie miejsce, kąsają. Samo ugryzienie jest bezbolesne, gdyż kleszcz potrafi je znieczulić. - Dlatego po wizycie w miejscu, w którym mogą przebywać kleszcze, należy dokładne obejrzeć całe ciało - radzi wojewódzki sanepid. - Wstępne oględziny należy zrobić jeszcze przed wejściem do domu, ponieważ kleszcze przyniesione w ubraniu do domu potrafią przeżyć w pomieszczeniach wiele miesięcy. Następnie należy obejrzeć dokładnie również zakryte części ciała, w tym również przejrzeć włosy u dzieci.

- Po zauważeniu kleszcza, trzeba go jak najszybciej usunąć. W tym celu należy specjalnym zestawem do usuwania kleszczy lub pęsetą ująć kleszcza przy samej skórze i pociągnąć ku górze zdecydowanym ruchem, jak najmniej przy nim manipulując lub zgniatając. Nie należy smarować kleszcza żadną substancją, aby nie zwiększać ryzyka zakażenia, a miejsce ukłucia należy zdezynfekować - instruuje sanepid.

Jeśli jednak usunięcie kleszcza sprawia nam trudności, należy zwrócić się o pomoc do lekarza, przy czym należy pamiętać że jak najwcześniejsze usunięcie kleszcza znacząco zmniejsza ryzyko ewentualnego zakażenia, do którego może dojść w momencie ukąszenia. Do organizmu ludzkiego mogą się wówczas przedostać wirusy i bakterie, powodujące groźne dla zdrowia choroby: kleszczowe zapalenie mózgu, przed którym można się zabezpieczyć stosując odpowiednią szczepionkę, oraz najczęściej występujące odkleszczowe schorzenie – boreliozę. Na nią szczepionki niestety nie ma.

Borelioza to wielonarządowa choroba zakaźna. W ostatnich latach co roku w całej Polsce notowanych jest kilkanaście tysięcy przypadków zachorowań na nią. W Krośnie jest ich około 50 (wyjątek stanowił zeszły rok, gdy takich przypadków zarejestrowano 28).

- 100-procentowym objawem zakażenia boreliozą jest rumień wędrujący - mówi Mariusz Szepelak, lekarz chorób wewnętrznych, specjalista chorób zakaźnych. - Jest to zmiana skórna koloru od jasnoczerwonego do fioletowego, kształtu mniej lub bardziej okrągłego. Okres wylęgania zmiany trwa od 1 do 90 dni po pokąsaniu przez kleszcze. Brzegi rumienia "wędrują" - rozszerzają się od 2 do 5 cm w ciągu doby. Ze względu na długi okres wylęgania miejsce, w które ukąsił kleszcz należy obserwować. Jeśli pojawi się rumień - iść do lekarza – tłumaczy. Rumień leczy się antybiotykiem. - Należy go brać od 14 do 21 dni. W większości przypadków jest to wystarczające, pod warunkiem, że pacjent rzeczywiście weźmie ten antybiotyk.

Zlekceważony rumień wędrujący zniknie samoistnie, jednak problem pozostanie, niestety, o wiele poważniejszy. Borelioza wejdzie w trudniejszą do rozpoznania fazę przewleką, objawiającą się w bardzo różnorodny sposób, począwszy od bólu stawów, głowy, napięcia mięśni karku, po zaburzenia pamięci, koncentracji, wzroku, mowy, równowagi, rytmu serca, mrowień i drętwień kończyn, depresji i wiele innych. W przypadku takich objawów należy poinformować lekarza o kontakcie z kleszczem.

Problemy z kleszczami nasiliły się w ostatnich latach. To efekt łagodnych zim, tłumaczą specjaliści. - Mówiąc kolokwialnie - nie wymroziło kleszczy. Żeby je wymroziło, musiałyby przez około trzy tygodnie panować bardzo niskie temperatury - wyjaśnia Mariusz Szepelak. - Sezon ukąszeń zaczął się w tym roku bardzo wcześnie, już w lutym zdarzały się przypadki ukąszeń, a obecnie do Poradni Chorób Zakaźnych zgłasza się dziennie po kilka osób pokąsanych przez kleszcze.

Najlepszym sposobem uchronienia się przed konsekwencjami pokąsania przez kleszcze jest ograniczenie kontaktu z nimi, przede wszystkim poprzez noszenie odpowiedniego ubrania. - Należy zakładać kurtki lub koszule z długim rękawem, długie spodnie, wysokie buty i nakrycie głowy. Warto także zakładać jasne ubranie, ponieważ na nim łatwiej zauważyć kleszcza. Można także stosować preparaty odstraszające kleszcze – apeluje sanepid.

Właściciele zwierząt powinni pamiętać, że kleszcze mogą być groźne nie tylko dla człowieka. Roznoszą bowiem m.in. babeszjozę, niebezpieczną dla życia zwierzęcia chorobę powodującą rozpad czerwonych krwinek i niszczącą narządy wewnętrzne. Do jej objawów zalicza się gorączkę, apatię, wymioty, biegunki i brak apetytu. W przypadku podejrzenia zakażenia babeszjozą, zwierzę powinno niezwłocznie trafić do weterynarza.

Ryzyko ukąszenia naszego pupila można zmniejszyć poprzez stosowanie repelentów przeznaczonych dla zwierząt, które można kupić w sklepach zoologicznych. Po spacerze należy także sprawdzić sierść zwierzęcia, a w przypadku znalezienia w niej kleszcza – niezwłocznie go usunąć.

(DI), fot. (wikipedia)