Z POLICJI

Wjechał na pasy, gdy była na nich kobieta z dzieckiem. Kierowca poszukiwany

Młody kierowca zlekceważył przepisy i wjechał na przejście dla pieszych, gdy przechodziła przez nie kobieta z dzieckiem. Zamiast szczerych przeprosin szyderczy śmiech. Do takiej sytuacji doszło na ul. Lewakowskiego. Kierowca jest poszukiwany.
Anna Kania
Niebezpieczna sytuacja na przejściu dla pieszych na ul. Lewakowskiego
zrzut z monitoringu

We wtorek (7.01) ok. godz. 15:30 młoda kobieta wraz z córką wracały z przedszkola. Chciały przejść przez przejście dla pieszych na ul. Lewakowskiego, w okolicach banku Santander. Chwilę stały przed pasami. Gdy przed pieszą zatrzymał się samochód na przeciwnym pasie (z ich prawej strony), zaczęły przechodzić. Z lewej strony dojeżdżało do przejścia drugie auto o metalicznym, ciemnofioletowym kolorze, ale zamiast zwolnić, przyspieszyło.

- Moja małżonka wraz z córką o mały włos zostałyby rozjechane – opowiada o sytuacji zdenerwowany mąż kobiety. - Będąc na przejściu usłyszała jeszcze, jak kierowca dodaje gazu i gwałtownie hamuje, przy okazji wjeżdżając na chodnik. Po zatrzymaniu odsunął szybę, w szyderczy sposób powiedział "ojej przepraszam panią " i wraz z dwójką pasażerów zaczął się śmiać.

Za kierownicą prawdopodobnie bmw siedział ok. 20-letni mężczyzna. Całe zdarzenie nagrała kamera pobliskiego monitoringu, a mąż kobiety zdecydował się sprawę zgłosić na policję i nagłośnić w mediach. - Na nagraniu nie widać numerów rejestracyjnych, ale mam nadzieję, że znajdą się świadkowie z kamerkami, którzy pomogą odnaleźć tego młodego kierowcę.

Ewentualni świadkowie mogą zgłaszać się na policję.

Przypomnijmy. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo o ruchu drogowym pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych lub wchodzący na nie ma pierwszeństwo przed pojazdem (wyjątek to tramwaj). Natomiast kierowca zbliżając się do przejścia, powinien zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego. Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu kierowcy grozi 1500 zł mandatu (recydywa 3000 zł) oraz 15 punktów karnych.