PASJA

Krośnianka założyła pracownię. Szyje w niej "zwierzobluzy"

Karina Rodzinka niedawno w swoim mieszkaniu urządziła pracownię krawiecką. Szyje w niej ubrania wyjęte wprost z dziecięcych marzeń. W tworzeniu „zwierzobluz” imitujących np. żabkę czy pingwinka pomaga jej syn Oskar, od którego wszystko się zaczęło. Kilka lat temu uszyła dla niego kostium wilka na bal przebierańców i tak zakochała się w krawiectwie.
Anna Kania
Założenie firmy to była dla Kariny poważna decyzja. – Jestem raczej osobą skromną, wycofaną. Ale nie żałuję, trzeba iść do przodu - mówi
Kacper Krzanowski

Pracownia Kariny Rodzinki jest częścią jej mieszkania w kamienicy przy ul. Piłsudskiego w Krośnie. Krośnianka sama ją urządziła i spędza w niej kilka godzin dziennie. To w niej tworzy projekty: swoje, indywidualne oraz według wymogów klientów. Spod jej palców wychodzą bluzy i dresy z uszkami oraz pyszczkami najróżniejszych zwierząt. Karina mówi, że są to jej "zwierzobluzy".

Swoją firmę krośnianka nazwała "wyMarzOne", bo, jak tłumaczy, powstają one z marzeń dzieci. Duże litery to inicjały imion jej córeczki Mii i syna Oskara, którzy są dla niej inspiracją w tworzeniu ubrań dla najmłodszych. – Moja przygoda z szyciem rozpoczęła się po narodzinach synka – mówi. – Pożyczyłam od babci maszynę, aby uszyć dla niego pieluszki wielorazowe.

Karina sama projektuje bluzy. Inspiracją są dla niej jej dzieci i klienci
Kacper Krzanowski

Narodziny pasji

Później Karina zaczęła szyć dla Oskara ubranka i pluszaki. Wszystkiego nauczyła się sama, oglądając filmiki instruktażowe w Internecie. – Smykałkę do krawiectwa musiałam odziedziczyć też w genach. Obie moje babcie szyły, jedna z nich była zawodową krawcową, drugą podglądałam przy pracy, gdy przerabiała ubrania czy podcinała spodnie.

To babcia kupiła Karinie pierwszą maszynę do szycia. – Chyba miała dość, że tak długo przetrzymuję jej Łucznika – śmieje się krośnianka. – To był wspaniały prezent. Ciągle jej powtarzam, że pieniądze nie poszły na marne. Wiem, że jest ze mnie dumna.

Swoją pracownię urządziła we własnym mieszkaniu
Kacper Krzanowski

Pomysł na „zwierzobluzy” pojawił się, gdy Oskar poszedł do przedszkola. – Na bal przebierańców postanowiłam mu uszyć kostium, inny niż te wypożyczane czy kupowane w Internecie. Chciałam, żeby miał coś wyjątkowego. Uszyłam mu więc strój wilka. Wtedy nie miałam takich zasobów materiałowych jak teraz, więc szyłam z tego, co miałam: starych bluz czy innych ubrań. Oskar był bardzo zadowolony, a ja chciałam szyć nowe kostiumy.

Po narodzinach córeczki, Karina zaczęła tworzyć jeszcze więcej. – To był dodatkowy motor napędzający, bo chciałam, aby moje dziecko wyglądało wyjątkowo i miało ubrania, których nie ma w sklepach. Zaczęłam realizować marzenia obu moich pociech.

Pracuje, gdy dzieci są w przedszkolu i żłobku
Kacper Krzanowski

Własna firma

Po kilku latach szycia dla swoich dzieci i krewnych Karina postanowiła założyć firmę. Tak powstało "wyMarzOne". – Na początku uszyłam cykl "zwierzobluz" przedstawiających żabkę, żyrafę, pingwina, sarenkę, nosorożca, króliczka, świnkę i kotka.

Celem krośnianki jest tworzenie indywidualnych projektów lub na zamówienie klientów. Pierwsi zainteresowani już są. Karina uszyła na zamówienie m.in. bluzy na wzór buldoga francuskiego oraz pokemonów (fikcyjne stwory znane z japońskich seriali i gier). - Jedna pani poprosiła, żebym uszyła jej córeczce bluzę w kształcę ulubionej przytulanki – małpki. Na podstawie zdjęcia odwzorowałam ją i sądzę, że dziewczynce się spodobała, bo widziałam uśmiech na jej twarzy. To napawa mnie radością i jeszcze bardziej chce mi się tworzyć dla innych.

Krośnianka chce tworzyć z dziecięcych marzeń ubrania, które można nosić na co dzień
Kacper krzanowski

Karina szyje przede wszystkim z tkaniny dresowej lub dżerseju. Głównie są to bluzy i dresy, ale chce poszerzać swoją ofertę o t-shirty, sukienki czy leginsy. Tworzy ubrania od rozmiaru 62 do 158 cm, czyli od ok. 3 miesiąca życia do 12-13 lat.

Na początku tworzy projekty w szkicowniku. Gdy otrzyma aprobatę klienta, zaczyna szyć. Chociaż ubrania mogą być wykorzystane jako przebranie, to jednak jej celem jest tworzenie garderoby użytkowej. – Nie chcę, żeby moje ubrania były tylko przebraniami, które później będą wisiały w szafie lub zostaną sprzedane. Chcę, aby dzieci, korzystały z nich również na co dzień.

Takich bluz, jakie szyje Karina, nie znajdzie się w sieciówce. Przedstawiają różne zwierzaki (pingwinka, żyrafę, pieska), a nawet pokemony
Kacper Krzanowski

Koszt np. bluzy waha się między 75-100 zł. Cena zależy od projektu. – Wiadomo, że jak bluza ma mieć dodatki, to będzie droższa, bo oczka, pyszczek, uszka czy ogonek są haftowane i projektuję je sama.

Założenie własnej firmy było dla Kariny poważną decyzją. Krośnianka jest pełna zapału do pracy, w końcu krawiectwo to jej pasja. - Najbardziej podoba mi się w szyciu to, że mogę tworzyć coś własnego – mówi.

Działalność Kariny można śledzić na Facebooku.