– To był rok 1989, miałem prawie 9 lat – zaczyna swoją opowieść Andrzej Śnigórski. – W Poniedziałek Wielkanocny na 1. programie TVP emitowano "Nową Nadzieję". Film zrobił na mnie ogromne wrażenie. To była jedna z niewielu chwil w życiu, które zapadają w pamięci bardzo głęboko.
Kolejne części Andrzej pooglądał na kasetach VHS, a dopiero w 1997 roku udało mu się zobaczyć je w kinie, gdy weszła edycja poprawiona. W następnych latach jego fascynacja "Gwiezdnymi Wojnami" wzrosła, a w kwietniu 2015 roku krośnianin wstąpił w szeregi polskiego oddziału Legionu 501 – największej fanowskiej organizacji sagi Georga Lucasa.
O Legionie 501 Andrzej dowiedział się z YouTube. – Razem z synem natrafiłem na organizowaną w Stanach Zjednoczonych Paradę Róż, której tematem przewodnim były "Gwiezdne Wojny". Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem szeregi szturmowców. To było niesamowite. Zacząłem szukać informacji na ich temat. Okazało się, że to członkowie Legionu 501.
Aby zostać przyjętym do Legionu, trzeba posiadać kostium dowolnej postaci z sagi spełniający określone wymogi. Można go wykonać samemu lub zdobyć np. od innego fana, bo masowo produkowane stroje nie spełniają kryteriów organizacji. Andrzej zdecydował się dokończyć strój Dartha Vadera, nad którym pracował od pewnego czasu. – Tworzyłem go ponad 3 lata. Zaczęło się od znalezienia w sklepie świetlnego miecza Vadera – wspomina.
Skórę, płaszcz i tunikę Andrzej zakupił w Argentynie, a hełm sprowadził z USA. W Polsce wykonał klamrę pasa i hak na miecz. - Darth Vader ma skórzany kombinezon, ale przewiewne plecy uszyte z siateczki rozpiętej na skórzanych paskach. Dzięki temu nie jest mi za gorąco. Do tego w hełmie zamontowałem wiatraczek, żeby wizjery mi nie parowały.
Przygotowany przez Andrzeja strój Dartha Vadera był trzecim zarejestrowanym w Polsce. Krośnianin posiada łącznie pięć kostiumów. W jego kolekcji pojawiły się stroje: Anakina Skywalkera, Boby Fetta, Sandtroopera i Snowtroopera.
Niektóre elementy kostiumów tworzył sam, inne z pomocą członków Legionu 501, a jeszcze inne kupował za śmieszne lub spore pieniądze. Przyznaje, że stroje są trudne do noszenia.
- One mają wyglądać, a nie być wygodne. Po pierwszym wystąpieniu w stroju Darth Vadera miałem sine obojczyki i bąble na palcach u nóg. Kostium dopracowuje się, czasami trzeba coś w nim poprawić, ale za każdym kolejnym razem nosi się go łatwiej, lepiej i przyjemniej.
Darth Vader to jedna z najpopularniejszych postaci z "Gwiezdnych Wojen". Okazuje się jednak, że nie wszyscy ją rozpoznają. – Na jednej z imprez poświęconych fantastyce zaczepiła mnie grupa przedszkolaków. Jej opiekunki poprosiły o zrobienie sobie grupowego zdjęcia ze mną, nazywając mnie Batmanem. Dobrze, że nie widziały mojego wyrazu twarzy – wspomina Andrzej.
To jedna z wielu zabawnych i zapadających w pamięci historii, w których uczestniczył będąc członkiem Legionu 501. – Kiedyś w Krakowie przechodziłem jako Darth Vader wraz z koleżanką w stroju pilota koło Teatru Bagatela. Tam stała grupa studentów, która na nasz widok zaczęła intonować Marsz Imperialny. Była zabawa i mnóstwo śmiechu.
Legion 501 ma trzy główne założenia. Pierwsze to promocja "Gwiezdnych Wojen". Legioniści promują głównie kostiumy szturmowców, personelu militarnego, łowców nagród czy Lordów Sith.
Drugim jest propagowanie działalności kostiumowej i rozwijanie organizacji. - To wspólna zabawa polegająca na tym, że razem pokazujemy się w kostiumach i pomagamy sobie nawzajem w ich tworzeniu, wymieniając się swoją wiedzą i kontaktami – mówi Andrzej.
Jednak najwięcej satysfakcji sprawia im działalność charytatywna i wsparcie lokalnych społeczności. – Jeździmy na konwenty związane z fantastyką, sci-fi i komiksem. Uczestniczymy w zbiórkach, odwiedzinach w szpitalach czy wizytach w organizacjach wspomagających lokalną działalność – tłumaczy krośnianin.
Przed pandemią Andrzej w kostiumie z "Gwiezdnych Wojen" dwa razy odwiedził dziecięcy oddział krośnieńskiego szpitala, przynosząc małym pacjentom prezenty od św. Mikołaja. Poza tym brał udział w Nocy Odkrywców w Rzeszowie, lokalnych konwentach fantastyki w krośnieńskim "Szczepaniku", a ostatnio w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.