Nasi reporterzy zapytali krośnian wychodzących z lokali wyborczych, jak oceniają kampanię wyborczą, a także czym kierowali się przy wyborze poszczególnych kandydatów.
Mieczysław Pelczar, głosował w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Nie mam zarzutów do przebiegu kampanii. Moim zdaniem odbywała się bardzo sprawnie, kandydaci starali się, aby ulotki z informacjami o nich i ich programach dotarły do wyborców. I tak się chyba stało, bowiem wielu mieszkańców skorzystało z możliwości decydowania o tym, komu powierzyć władzę na następne lata. Podejmując decyzje o tym, którego kandydata wybrać, brałem pod uwagę jego wykształcenie, fakt czy jest to osoba mi znana, a także program, który prezentowała w trakcie kampanii wyborczej.
Irena i Mieczysław Grupowie, głosowali w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Nie podobały nam się wielkie plakaty niektórych kandydatów. Uważamy też, że niektórzy przesadzili z liczbą ulotek, rozrzucanych dosłownie wszędzie, w naszym bloku było ich mnóstwo, poniewierały się na schodach, pod nogami. Przy wyborze kandydata nastawiliśmy się na nowe twarze. Jesteśmy rozczarowani dotychczasowa władzą, niewiele zrobiła, a brała niemałe pieniądze. Dlatego postanowiliśmy dać szanse sprawdzenia się nowym osobom, które mają inicjatywę i chcą coś zrobić dla Krosna.
Kobieta w średnim wieku, głosowała w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Wielkiej wojny plakatowej w tej kampanii w naszym mieście nie było, chociaż zdarzało się, że zaklejano plakaty jednych kandydatów plakatami wizerunkiem innych, co niezbyt ładnie świadczy o poziomie walki wyborczej. Szczerze mówiąc, poszłam głosować bardzo niechętnie, tylko dla zasady, żeby spełnić swój obowiązek obywatelski. Mam wiele zastrzeżeń do władz poprzedniej kadencji i nie bardzo wierze, ze kolejna władza będzie szanować swoich wyborców.
Michał Zajdel, głosował w KDK przy ul. Kolejowej: - Uważam, że było za dużo ulotek, wszędzie można się było na nie natknąć zwłaszcza w blokach, gdzie dosłownie zaśmiecały klatki schodowe. Moim kandydatem jest Jerzy Borcz. Jest to mój wykładowca, wiem, co już zdziałał i jestem przekonany, że zamierza dalej pracować z pożytkiem dla miasta. Nie bez znaczenia jest fakt, ze Jerzy Borcz popiera rozwój sportu, działa aktywnie w Krośnieńskim Stowarzyszeniu Żużlowym.
Wyniki sondażu sprzed lokali komentuje Hubert Kotarski, student 5. roku socjologii na Uniwersytecie Rzeszowskim (powtórka z Wieczoru Wyborczego):
Porównując wyniki głosowania na komitet wyborczy w wyborach samorządowych i w wyborach do Sejmu należy stwierdzić, iż najbardziej stałym elektoratem cieszy się SLD-UP - 90% wyborców którzy poparli SLD-UP we wrześniu 2001 r. głosowało też na ten komitet teraz. Ciekawym zjawiskiem wyborczym jeto to, że 11% przebadanych przez nas wyborców, którzy oddali głos na "Krosno-Rodzina-Sprawiedliwość", głosowało w wyborach do Sejmu na SLD-UP.
Kobiety najczęściej głosowały na Z. Leniowskiego i P. Przytockiego, najmniejszą sympatią przebadanych pań cieszyli się J. Habrat i M. Tenerowicz. Dwaj ostatni kandydaci cieszyli się największym zaufaniem mężczyzn.
31% osób do 34 roku życia oddało swój głos na J. Borcza i był On najpopularniejszym kandydatem w tej grupie wiekowej respondentów. Najpopularniejszym kandydatem osób w średnim wieku (35-59 lat) był P. Przytocki, zaś największym zaufaniem osób po 60 roku życia cieszył się Z. Leniowski.
Prywatni właściciele najchętniej popierali Z. Leniowskiego, uczniowie i studenci J. Borcza , a bezrobotni P. Przytockiego. Osoby z wyższym wykształceniem najczęściej popierały Z. Leniowskiego, J. Borcz cieszył się największym poparciem osób z średnim wykształceniem. P. Przytocki cieszył się poparciem osób, które posiadają minimum maturę i coraz wyższe wykształcenie - takich osób było 23 (na 108). P. Przytocki zyskał głosy od wszystkich wyróżnionych przez nas grup osób pod względem wykształcenia.
Największe poparcie wśród osób głęboko wierzących i praktykujących zyskali Leniowski, Przytocki i Borcz. Najwięcej niewierzących sympatyków ma P. Przytocki.