ARCHIWUM 1999-2017

Dlaczego krośnianie wybrali tak, a nie inaczej

Czym kierowali się mieszkańcy Krosna przy wyborze kandydatów na radnych i kandydatów na prezydenta? Czy były to sympatie polityczne, ładny plakat czy najlepszy program? Jak mieszkańcy Krosna ocenili kampanię wyborczą? Jak głosowali mieszkańcy lepiej wykształceni, a jak bardziej religijni? Postaramy się odpowiedzieć na te pytania.
Redakcja Portalu
ARCHIWUM 1999-2017

Nasi reporterzy zapytali krośnian wychodzących z lokali wyborczych, jak oceniają kampanię wyborczą, a także czym kierowali się przy wyborze poszczególnych kandydatów.



Beata Piechaczek, głosowała w KDK przy ul. Kolejowej: - Ulotek było za dużo, a w dodatku wszystkie "na jedno kopyto", kandydaci nie postarali się o oryginalny, zwracający uwagę wyborców, sposób prezentacji. Kandydaci byli dla mnie w większości nieznanymi osobami. Jedynym, który był mi znany, z publikacji prasowych, był Jerzy Borcz. Głosowałam więc na niego. Mam nadzieję, że coś zrobi dla Krosna, bo aktywnie uczestniczy w życiu miasta, zależy mu na tym by się rozwijało. Z tego, co wiem, działa na rzecz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, wspiera takie sport żużlowy.
Zenon Zgrych, głosował w KDK przy ul. Kolejowej: - Kampania była w porządku. Nie zauważyłem w Krośnie wojny plakatowej. Ulotki i plakaty przemawiały do wyborców i spełniły chyba swoją rolę, ponieważ ludzie chodzą do głosowania - bardzo mi się podoba, że frekwencja jest tak duża. Głosując kierowałem się tym, czy znam kandydata, jego wykształceniem, pochodzeniem oraz programem. Głosowałem na tych, którzy coś zrobili, co, do których mam przekonanie, że coś zrobią dla miasta.

Mieczysław Pelczar, głosował w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Nie mam zarzutów do przebiegu kampanii. Moim zdaniem odbywała się bardzo sprawnie, kandydaci starali się, aby ulotki z informacjami o nich i ich programach dotarły do wyborców. I tak się chyba stało, bowiem wielu mieszkańców skorzystało z możliwości decydowania o tym, komu powierzyć władzę na następne lata. Podejmując decyzje o tym, którego kandydata wybrać, brałem pod uwagę jego wykształcenie, fakt czy jest to osoba mi znana, a także program, który prezentowała w trakcie kampanii wyborczej.

Irena i Mieczysław Grupowie, głosowali w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Nie podobały nam się wielkie plakaty niektórych kandydatów. Uważamy też, że niektórzy przesadzili z liczbą ulotek, rozrzucanych dosłownie wszędzie, w naszym bloku było ich mnóstwo, poniewierały się na schodach, pod nogami. Przy wyborze kandydata nastawiliśmy się na nowe twarze. Jesteśmy rozczarowani dotychczasowa władzą, niewiele zrobiła, a brała niemałe pieniądze. Dlatego postanowiliśmy dać szanse sprawdzenia się nowym osobom, które mają inicjatywę i chcą coś zrobić dla Krosna.

Kobieta w średnim wieku, głosowała w Szkole Podstawowej nr 14 przy ul. Wojska Polskiego: - Wielkiej wojny plakatowej w tej kampanii w naszym mieście nie było, chociaż zdarzało się, że zaklejano plakaty jednych kandydatów plakatami wizerunkiem innych, co niezbyt ładnie świadczy o poziomie walki wyborczej. Szczerze mówiąc, poszłam głosować bardzo niechętnie, tylko dla zasady, żeby spełnić swój obowiązek obywatelski. Mam wiele zastrzeżeń do władz poprzedniej kadencji i nie bardzo wierze, ze kolejna władza będzie szanować swoich wyborców.

Michał Zajdel, głosował w KDK przy ul. Kolejowej: - Uważam, że było za dużo ulotek, wszędzie można się było na nie natknąć zwłaszcza w blokach, gdzie dosłownie zaśmiecały klatki schodowe. Moim kandydatem jest Jerzy Borcz. Jest to mój wykładowca, wiem, co już zdziałał i jestem przekonany, że zamierza dalej pracować z pożytkiem dla miasta. Nie bez znaczenia jest fakt, ze Jerzy Borcz popiera rozwój sportu, działa aktywnie w Krośnieńskim Stowarzyszeniu Żużlowym.

Wyniki sondażu sprzed lokali komentuje Hubert Kotarski, student 5. roku socjologii na Uniwersytecie Rzeszowskim (powtórka z Wieczoru Wyborczego):

Porównując wyniki głosowania na komitet wyborczy w wyborach samorządowych i w wyborach do Sejmu należy stwierdzić, iż najbardziej stałym elektoratem cieszy się SLD-UP - 90% wyborców którzy poparli SLD-UP we wrześniu 2001 r. głosowało też na ten komitet teraz. Ciekawym zjawiskiem wyborczym jeto to, że 11% przebadanych przez nas wyborców, którzy oddali głos na "Krosno-Rodzina-Sprawiedliwość", głosowało w wyborach do Sejmu na SLD-UP.

Kobiety najczęściej głosowały na Z. Leniowskiego i P. Przytockiego, najmniejszą sympatią przebadanych pań cieszyli się J. Habrat i M. Tenerowicz. Dwaj ostatni kandydaci cieszyli się największym zaufaniem mężczyzn.

31% osób do 34 roku życia oddało swój głos na J. Borcza i był On najpopularniejszym kandydatem w tej grupie wiekowej respondentów. Najpopularniejszym kandydatem osób w średnim wieku (35-59 lat) był P. Przytocki, zaś największym zaufaniem osób po 60 roku życia cieszył się Z. Leniowski.

Prywatni właściciele najchętniej popierali Z. Leniowskiego, uczniowie i studenci J. Borcza , a bezrobotni P. Przytockiego. Osoby z wyższym wykształceniem najczęściej popierały Z. Leniowskiego, J. Borcz cieszył się największym poparciem osób z średnim wykształceniem. P. Przytocki cieszył się poparciem osób, które posiadają minimum maturę i coraz wyższe wykształcenie - takich osób było 23 (na 108). P. Przytocki zyskał głosy od wszystkich wyróżnionych przez nas grup osób pod względem wykształcenia.

Największe poparcie wśród osób głęboko wierzących i praktykujących zyskali Leniowski, Przytocki i Borcz. Najwięcej niewierzących sympatyków ma P. Przytocki.

Mateusz Zych, Piotr Warchoł, Hubert Kotarski, Adrian Krzanowski