George W. Bush - kandydat Republikanów - wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych niewielką przewagą głosów z Demokratą - Alem Gorem. 14 grudnia o 4 nad ranem Gore uznał swoją przegraną, po ponad pięciu tygodniach zaciętej walki politycznej i prawnej wokół kontrowersji związanych z liczbą głosów oddanych na Florydzie. Roman Zimka postanowił wysłać kilka dni temu list do 43. prezydenta USA - George'a W. Busha, w którym gratuluje zwycięstwa w wyborach. Zimka twierdzi, że był to tylko list kurtuazyjny.
Według naszego źródła, prezydent Zimka nie tylko gratuluje w liście zwycięstwa w wyborach, ale także dziękuje "za kultywowanie wartości chrześcijańskich, walkę z aborcją i antykoncepcją". Podziękował za to w imieniu swoim, rady miasta i mieszkańców Krosna. Jeśli faktycznie list zawierał takie sformułowania, oznacza to, że prezydent Zimka zignorował odmienność światopoglądową mieszkańców Krosna, a w szczególności opinie w kwestii antykoncepcji i aborcji.
Przypomnijmy. George W. Bush w trakcie kampanii wyborczej często nawiązywał do skandali obyczajowych w Białym Domu za Billa Clintona i zapowiedział, że postara się "przywrócić urzędowi godność i zahamować erozję wartości moralnych USA", kilkakrotnie też wypowiadał się przeciwko aborcji.
Sprawa wydawała się prosta: wystarczy zadzwonić do Urzędu Miasta i poprosić o kopię listu. Kilka osób nabrało wody w usta, a list okazał się tajemnicą. Udało nam się jednak porozmawiać telefonicznie z samym prezydentem Romanem Zimką:
- Czy to prawda, że napisał Pan list do prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a W. Busha?
- (chwila ciszy) Tak, prawda.
- Co zostało napisane w liście?
- Z reguły treści listu się nie ujawnia. Był to list kurtuazyjny.
- Czy był to list napisany tylko w Pana imieniu czy także w imieniu radnych, mieszkańców...?
- W imieniu prezydenta miasta.
- Czyli nie ujawni Pan treści listu?
- Były to życzenia dobrego sprawowania urzędu. Kurtuazyjny list z okazji wyboru na prezydenta.
Panie prezydencie! Apeluję o ujawnienie treści listu do George'a W. Busha. Nie wiadomo dlaczego, z "kurtuazyjnego listu" robi się wielką tajemnicę. Domagam się tego jako mieszkaniec Krosna, który ma prawo do informacji. Sprawa jest tym bardziej istotna, że chodzi o list do przywódcy innego państwa. Podaję e-mail: redakcja@krosno.com