Rozmowa z Janem Tulikiem - sekretarzem redakcji "Naszego Głosu".
Co to jest za gazeta?
- Jest to gazeta krośnieńska przede wszystkim, przy czym będziemy zamieszczać też informacje z najbliższych okolic. Można uznać, że będzie miała zasięg powiatowy, choć nie chodzi tutaj o granice administracyjne powiatu krośnieńskiego. Dla nas ważne jest, aby ludzie z Krosna byli zorientowani jakie są wystawy w muzeum w Dukli, jaka jest sytuacja na granicy w Barwinku, gdzie można w weekend wypocząć w najbliższych okolicach, co można zwiedzić w ciągu jednego dnia. Przecież Krośnianie wyjeżdżają do Iwonicza czy Rymanowa Zdroju na spacery, a z kolei ludzie z tych miejscowości, pracują tutaj, robią zakupy. Główny jednak akcent będzie na miasto Krosno.
Czyli będzie to gazeta o profilu społeczno-kulturalnym?
- Tak. Chociaż będziemy też czytelników informować o decyzjach samorządowych władz Krosna, inicjatywach i wydarzeniach gospodarczych i zwyczajnej codzienności miasta. Jednym słowem to ma być gazeta dla nas wszystkich. Dlatego, tak ważne będą dla nas głosy czytelników. Ważny będzie ich komentarz, informacja o zdarzeniu na osiedlu czy w bliskiej okolicy, ważne będą ich pytania, na które postaramy się odpowiedzieć za pośrednictwem fachowców.
Do tej pory Krosno nie miało swojej gazety. Czy sądzi Pan, że "Nasz głos" przyjmie się wśród mieszkańców Krosna i okolic?
- Mam wrażenie, że Krosno oczekuje wręcz swojego pisma. Ale nie takiego, które miałoby załatwić swoje partykularne interesy, np. przed takim wydarzeniem jakim są wybory, ale pisma w pełni tego słowa niezależnego, pisma które rzetelnie czytelników informuje, komentarz zaś pozostawia właśnie czytelnikowi. Oczywiście będziemy zamieszczać felietony, które będą wyrazem subiektywnego patrzenia na rzeczywistość, lecz one mogą jedynie stanowić inspiracje do dalszych dyskusji. Podobnie będzie z listami od czytelników. Będziemy je zamieszczać, by stanowiły przedmiot rozważań naszej społeczności.
Czyli nie będzie to narzędzie czyjejś propagandy?
- Podjąłem się współpracy z tym tygodnikiem wiedząc, że stworzyła go grupa osób, które wierzą w potrzebę istnienia niezależnego pisma na rynku. Mam zapewnienie, że redakcja ma wolną rękę w tworzeniu pisma dla Krośnian. Nie interesują nas polityczne rozgrywki.
Kto "stoi" za gazetą?
- Wydawcą jest Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, jest to prywatna spółka niezwiązana z żadną opcją polityczną, a także - o ile wiem - żadną inną grupą interesów, która mogłaby wywierać wpływ na profil pisma.
Czy to nie jest tak, że Krosno już dawno powinno mieć swoje własne pismo? Przecież mamy np. wielu ciekawych ludzi...
- Krosno jest środowiskiem o rzeczywiście bogatej tradycji. Ale Parva Cracovia [Mały Kraków] to już tylko zaszczytna historia. Należy ją pielęgnować, ale mówiąc głosem poety "po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść, z uporem stroić głowę". Chodzi więc o to, aby prezentować obecne dokonania naszej społeczności. Ludzie wywodzący się stąd mają rzeczywiście ważne osiągnięcia w skali kraju, i nie tylko. Osobiście znam ludzi żyjących w Krośnie, których wartość intelektualna jest zdecydowanie niewykorzystana, nie chciałbym, aby za 2 czy 3 pokolenia tylko wzmiankowano w leksykonach o nich tak jak o Mirandoli Piku czy Janie Szczepaniku. Dlatego to pismo powinno pokazywać nam i innym ten właśnie potencjał. Akurat w Krośnie przysłowie "cudze chwalicie, swego nie znacie" zostało wcielone w życie zbyt boleśnie... Dopiero ci, którzy np. zagrają na scenach krakowskich czy warszawskich są przez nas doceniani. Powinniśmy docenić ich już teraz.
Jan Tulik - poeta, prozaik, dramatopisarz i wydawca. W latach 80. i 90. jako dziennikarz współpracował z wieloma pismami kulturalnymi m.in. "Okolicami", "Nowym Wyrazem" (obecnie "Nową Okolicą Poetów"), pracował także dla "Gazety Wyborczej" i "Super Nowości". Bibliografia prac Tulika oraz recenzji, rozpraw i informacji o nim liczy ponad 160 pozycji.