ARCHIWUM 1999-2017

Silny wiatr przeszkadza baloniarzom

Silny wiatr nie pozwolił wczoraj baloniarzom wystartować w pierwszej konkurencji IV Górskich Zawodów Balonowych w Krośnie. Dziś (30.04) mają zostać rozegrane 2 konkurencje - o ile będą sprzyjające warunki atmosferyczne. Publikujemy rozmowę z Adem Gruszeckim - Dyrektorem Sportowym Zawodów.
Redakcja Portalu
Adam Gruszecki

Adam Gruszecki (po prawej, w okularach przeciwsłonecznych) na odprawie z zawodnikami. III Górskie Zawody Balonowe w Krośnie - 2002 r.

Czym różnią się Górskie Zawody od Mistrzostw?
- W Krośnie organizujemy - już po raz czwarty - Górskie Zawody Balonowe. Nikt w Polsce nie rozgrywał zawodów w górach i postanowiliśmy to wykorzystać. To specyficzne, oryginalne, krośnieńskie zawody. Natomiast udało się nam po raz drugi uzyskać prawo do przeprowadzenia Mistrzostw Polski. Zawodnicy będą więc klasyfikowani podwójnie: w ramach zawodów i w ramach mistrzostw. Co więcej, XIX Mistrzostwa Polski zostały uznane przez Komisję Balonową Aeroklubu Polskiego również jako klasyfikacja do Balonowego Pucharu Polski 2003.

Jakie konkurencje będą rozgrywane w tym roku?
- Wiadomo tylko jedno - będą to konkurencje oparte na Regulaminie Mistrzostw. Natomiast jaka konkurencja będzie rozgrywana w danym dniu - nie wiadomo. O tym decyduję każdego dnia rano, na podstawie kierunku i prędkości wiatru, podstawy chmur i innych czynników meteorologicznych.

Proszę w takim razie opisać jakąś konkurencję.
- Na przykład, konkurencja "Zatapianie okrętu". Zawodnicy lecą do miejsca startu balonu "lisa", następnie lecą za balonem "lisem" i zrzucają markery [wstęgi z nylonu - przyp. red.] jak najbliżej krzyża wyłożonego przez ten balon. Krzyż wyłożony jest nie więcej niż 2 metry "pod wiatr" od miejsca lądowania kosza balonu "lisa". Najlepszy rezultat osiągnie ta ekipa balonowa, która zrzuci marker najbliżej krzyża.

A jeśli ktoś taki marker podniesie z ziemi?
- Organizatorzy mają wielką prośbę do mieszkańców i sympatyków zawodów, aby w przypadku znalezienia takiego markera w żaden sposób go nie dotykać, ani nie podnosić - regulamin zawodów mówi, że marker poruszony przez osobę postronną uznaje się za nieważny. W tym przypadku jeżeli pilot osiągnie bardzo dobry rezultat, a w wyznaczonym celu nie będzie Obserwatora, to podniesiony, bądź przemieszczony marker uznaje się za nieważny i pilot nie osiąga rezultatu.

Co w takim razie powinien zrobić ktoś, kto znajdzie markera?
- W sytuacji kiedy osoba postronna widzi upadający z powietrza marker powinna nie podnosić go z ziemi, ale przypilnować go. Po pewnym czasie w to miejsce przyjedzie ekipa naziemna wraz z Obserwatorem i z pewnością za przypilnowanie takiego markera pilot powinien zrewanżować się jakimś miłym gadżetem.

Adam Gruszecki

A na czym polega konkurencja "Key Grab", która będzie rozgrywana 3 maja? Nie jest ona opisana w Regulaminie Mistrzostw...
- To konkurencja specjalna. "Key Grab" - czyli "łap klucz". Na kilkumetrowej tyczce powieszony zostanie kluczyk od samochodu, a właściwie jego większa imitacja. Tyczka ustawiona będzie w niedużej odległości od publiczności, ok. 100-150 m. Piloci będą musieli przylecieć z odległości ok. 3-5 km i starać się zdjąć kluczyk. Ten kto to zrobi dostanie pozostałą część auta.

Jakie nagrody czekają dla najlepszych zawodników?
- W przypadku wspomnianego Key Grab będzie to samochód Matiz. Natomiast główną nagrodą w Mistrzostwach jest laptop. Dla uczestników przygotowaliśmy też piękne mosiężne statuetki w kształcie balonów.

Czy baloniarze mają jakieś przygody z mieszkańcami, np. podczas lądowania?
- Oczywiście! Ale w okolicach Krosna mieszkańcy są bardzo przyjaźnie nastawieni do balonów i ich ekip.

Czy są jakieś specjalnie życzenia dla baloniarzy?
- Nie ma jakiś specjalnych życzeń. Można życzyć tego samego co lotnikom - tylu lądowań ile startów, ale przede wszystkim baloniarzom życzyć należy pomyślnych wiatrów.

Jednak we wtorek wiatr był zbyt silny dla balonów...
- Niestety, tak się zdarza. Ale jestem opytymistą i mam nadzieję, że w środę będą sprzyjające warunki i rozegramy konkurencje.

Rozmawiał: Adrian Krzanowski, fot. Justyna Jurczak i Mateusz Nowak