- Dzwonił do domu, ale nigdy nie podawał adresów. W jednym miejscu nie siedział, jechał tam, gdzie załapał robotę - wyjaśnia ojciec. A czym się zajmował - też nie potrafi powiedzieć. Jak pytał, kiedy wróci, w słuchawce zawsze słyszał: "Nie wiem, nie wiem". - Nie wiadomo, co się z nim dzieje. Może wpadł w jakąś melinę, może pod samochód? Licho wie - mówi pan Stanisław.
Z jednej strony rodzina martwi się o dziecko, z drugiej o jego pieniądze. W lutym 2000 roku otrzymała pismo o przyznanej przez państwo dla ich syna rekompensacie. - On o tych pieniądzach nic nie wie - mówi ojciec. Mimo, że okres ich wypłaty jest dość długi (od 25 kwietnia 2004 r. do 24 kwietnia 2009 r.), ojciec boi się, aby pieniądze nie przepadły. - Bank nikomu ich nie wyda, rodzina musi mieć pełnomocnictwo - mówi pan Stanisław. - A jak z synem stało się coś najgorszego, trzeba to udowodnić. Inaczej spadkobiercą będzie bank.
O zaginięciu syna w październiku 2003 roku Stanisław Kuliga powiadomił krośnieńską policję. Do tej pory nie otrzymał od nich żadnej odpowiedzi. - Nie wiedziałem co dalej robić, do kogo zwrócić się o pomoc - opowiada. O Fundacji Pomocy Ludziom Dotkniętym Problemem Zaginięcia "ITAKA" dowiedział się w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Krośnie. W maju 2004 roku poprosił ich o pomoc. "ITAKA" informację o zaginionym umieściła w ogólnodostępnej internetowej bazie osób zaginionych. Poradziła też, aby zapytać Ministerstwo Spraw Zagranicznych, czy Piotr Kuliga kiedykolwiek korzystał z pomocy polskich placówek konsularnych za granicą. Szukający syna napisał do Ministerstwa, ale na razie jego pismo pozostało bez odpowiedzi. Stara się również, aby ogłoszenie o zaginionym trafiło do polskich parafii na terenie Włoch. Ponad miesiąc temu zwrócił się także o pomoc do redakcji programu telewizyjnego "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" (nadawany w I Programie TVP oraz w Telewizji Polonia). Jak dotychczas bez echa. - Od nikogo nie mam żadnych odpowiedzi, tylko z "ITAKĄ" mam kontakt - mówi ojciec. Czuje się już bezsilny.
- Sprawę przekazaliśmy do Interpolu [Międzynarodowa Organizacja Policji Kryminalnych - przyp. red.]. - Przeszukają bazę danych osób zameldowanych i to wszystko - wyjaśniają nam policjanci w Komendzie Miejskiej Policji w Krośnie. - Poszukiwany najprawdopodobniej nie był nigdzie zameldowany. Do tej pory z Niemiec i Hiszpanii Interpol przysłał im pismo, że o poszukiwanym nie mają żadnych informacji. - Ustaliłem kolegów, z którymi przez pewien czas Piotr Kuliga był za granicą. Ale oni zjechali już do Polski i kontakty się urwały - dodaje policjant z sekcji kryminalnej.
Przed wyjazdem z Polski Piotr Kuliga pracował na portierni w krośnieńskim szpitalu, przy ul. Grodzkiej. Mieszkał w mieszkaniu rodziców w Krośnie.
Pomóżmy ojcu w poszukiwaniach. Wiele osób z Krosna i okolic jeździ do Włoch, może ktoś rozpozna go na zdjęciu, wie co się z nim stało, może wskaże miejsce jego zamieszkania. Osoby, które mogą podzielić się informacjami o zaginionym prosimy o kontakt ze Stanisławem Kuligą, tel. 13 4327613, bądź z redakcją portalu: e-mail: redakcja@krosno24.pl