SZPITAL

Lekarze nie chcą dyżurować za te płace. Co dalej z SOR-em w Krośnie?

Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krośnie przeżywa trudne chwile. Głównym powodem kryzysu są braki kadrowe. Lekarze nie chcą bowiem pracować za proponowane im stawki. Z tego powodu od grudnia SOR miał zostać przekształcony w Izbę Przyjęć. Tak się jednak nie stanie. Jak długo będzie działał? Nie wiadomo, zagrożenie wciąż istnieje.
Redakcja Portalu
SOR w Krośnie przyjmuje tygodniowo ponad 500 pacjentów - to więcej niż trzy okoliczne oddziały ratunkowe
Damian Krzanowski

- Szpital ma problemy z obsadą lekarzy na dyżurach kontaktowych – przyznaje Piotr Czerwiński, dyrektor placówki. – Lekarzy jest mało, a pomiędzy szpitalami jest duża licytacja co do proponowanych stawek na oddziałach ratunkowych.

Krośnieński szpital nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom personelu. – W szczególności dlatego, że w tej chwili realizujemy program restrukturyzacji i jesteśmy na etapie optymalizacji kosztów. Każdy wzrost wydatków może doprowadzić do braku stabilności szpitala. Z jednej strony więc musimy utrzymać płynność finansową, a z drugiej prowadzić takie rozmowy z personelem, aby podjął się dyżurowania na oddziale ratunkowym.

Pomimo głosów, jakoby SOR od grudnia miał zostać przekształcony w Izbę Przyjęć, nadal będzie działał na dotychczasowych zasadach. – Udało nam się podpisać stosowne umowy. Opanowaliśmy sytuację, ale nie wiem na jak długo.

Piotr Czerwiński zaznacza, że szpital jest na etapie optymalizacji kosztów i każdy wzrost wydatków, jak np. wzrost stawek za dyżury, mógłby doprowadzić do braku stabilności finansowej placówki
damian krzanowski

Dyrektor przyznaje, że stawki dyżurowe na SOR-ze są najwyższe w szpitalu. Od 2018 roku wzrosły one trzykrotnie, w tym raz w obecnym roku. – Mimo to lekarze nadal żądają większych płac. W okresie trzeciej fali otrzymywali tzw. dodatek covidowy. W trakcie czwartej fali dotychczas takie środki nie zostały im przyznane, co również przyczyniło się do tego, że nie chcieli dyżurować.

SOR jak poradnia

Od 2019 roku obsada krośnieńskiego SOR-u została zwiększona: jest jeden lekarz chirurgii i dwóch lekarzy internistów, pielęgniarki i ratownicy. Obsługują trudne przypadki okulistyczne, chirurgiczne i internistyczne. Tygodniowo trafia tutaj ponad 500 pacjentów – to więcej niż do trzech okolicznych oddziałów ratunkowych. Jest więc najbardziej obciążony.

Mamy jedno z największych centrów diagnostycznych. To powoduje, że wielu pacjentów przyjeżdża właśnie do nas. Ich liczba stale rośnie – mówi Piotr Czerwiński i dodaje: - Często SOR jest traktowany przez pacjentów jako dodatkowa poradnia, gdzie od ręki można skorzystać z diagnostyki, a nie miejsce, gdzie ratuje się zdrowie i życie ludzi w przypadku zagrożenia poważną chorobą lub wypadkiem. I to stanowi problem.

Przekształcenie SOR-u w Izbę Przyjęć skutkowałoby przede wszystkim zmniejszeniem ilości personelu. Pacjenci wciąż byliby obsługiwani, ale w mniejszym zakresie.