Centrum Badawczo-Rozwojowe przy Stowarzyszeniu B-4 z Rzeszowa oraz Klastrze Lotnictwa Lekkiego i Ultralekkiego w Krośnie stworzyło Bezzałogowy Aparat Latający (BAL). Powstał on w oparciu o układ konstrukcyjny statku powietrznego o nazwie gyrodyna, łączącego w sobie najważniejsze cechy samolotu, śmigłowca i wiatrakowca.
BAL ma transportować urządzenia pomiarowe. Przestrzeń dla nich znajduje się w przedniej części bezzałogowca. Statek może wykonywać obloty np. infrastruktury energetycznej, linii kolejowych, gazociągów itp.
Startuje, ląduje i manewruje „w miejscu” jak śmigłowiec. W powietrzu utrzymuje się dzięki zjawisku autorotacji (samoczynnego obrotu) wirnika nośnego oraz skrzydłom. Siła ciągu niezbędna do lotu jest wytwarzana przez napędy umieszczone na końcu skrzydeł, które w fazie zawisu pełnią funkcję śmigieł ogonowych.
- Lot od jednego słupa do drugiego BAL wykonuje z pewną prędkością trybem samolotowo-wiatrakowcowym, natomiast zawis przy słupie do wykonania odpowiednich pomiarów w trybie śmigłowcowym – tłumaczy Jan Muchowski, kierownik projektu.
Bezzałogowiec został wykonany z kompozytu. Jest w pełni elektryczny. - Cała konstrukcja waży około 13-14 kg. Może zabierać ok. 5 kg urządzeń pomiarowych – mówi kierownik projektu.
- Przy pełnym obciążeniu może wykonywać loty przez 1,5 godziny, w tym zawis przez pół godziny – dodaje Oskar Pepryk, specjalista od elektroniki i pilot.
Dotychczas do oblotu infrastruktury wykorzystywano wielowirnikowce lub śmigłowce zasilane energią elektryczną. Ich wadą jest to, że mają krótkie zasięgi i czasy lotu, przez co są nieefektywne.
Osiągi BAL powinny być co najmniej o 20% lepsze od porównywalnego gabarytowo śmigłowca oraz 70% od wielowirnikowca. - W porównaniu do wielowirnikowców nasz bezzałogowiec jest zdecydowanie wydajniejszy – mówi Jan Muchowski. Oprócz tego nowe rozwiązanie poprzez unikalne cechy konstrukcji będzie zdecydowanie bezpieczniejsze w użytkowaniu niż wcześniejsze.
- Nikt na świecie przez wiele lat nie robił takiego połączenia konstrukcyjnego. Ostatnio taka konstrukcja, ale załogowa powstała w Wielkiej Brytanii w latach 50. XX wieku – dodaje Oskar Pepryk.
Realizacja projektu trwała ponad 3 lata i była współfinansowana ze środków europejskich w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. - Obecnie zakończyliśmy obloty prototypów. Loty te w pełni potwierdziły nasze założenia dotyczące konstrukcji. Nasz projekt oczywiście chcemy skomercjalizować. Po raz pierwszy zaprezentowaliśmy go na tegorocznych targach militarnych w Kielcach – informuje kierownik projektu.