Pan Lucjan, jeden z mieszkańców Krosna, chce sam nauczyć swoje dziecko skoków do wody. Są one wymogiem do egzaminu na kartkę pływacką. Nie może jednak tego zrobić w basenie przy ul. Wojska Polskiego, bo zabraniają tego tabliczki zakazu ustawione na stanowiskach.
Twierdzi, że to "widzimisię" i samowola ratowników, którzy chcą, aby rodzice korzystali z usług instruktorów. A to z kolei dodatkowy koszt.
- Czy mam dziecko zabierać nad rzekę i uczyć je do egzaminu w warunkach skrajnie do tego nieprzyjaznych? – pyta w piśmie skierowanym do dyrekcji pływalni, w którym wymienia również inne nieprawidłowości w zarządzaniu krytym basenem. Zaznacza, że podobne zdanie jak on mają też inni rodzice.
Pan Lucjan zauważa, że regulamin Zespołu Krytych Pływalni nie zabrania skoków do wody. Zgadza się z tym dyrektor obiektów Piotr Jaracz, ale dodaje, że muszą zostać spełnione pewne warunki.
– Można skakać pod okiem wykwalifikowanego instruktora. Można też poprosić o zgodę ratownika. Jeśli stwierdzi, że na basenie nie ma za dużo osób i skoki nie będą zagrażały bezpieczeństwu innych pływających, może wyrazić na nie zgodę.
Dyrektor dodaje, że w przypadku tej drugiej sytuacji w momencie nieszczęśliwego wypadku odpowiedzialność spoczywa po stronie rodzica. - Trzeba pamiętać, że ta aktywność pod okiem niewykwalifikowanych osób może skończyć się źle i brak pozwolenia ze strony ratowników nie jest związany z napędzaniem klientów instruktorom, ale z troską o zdrowie i życie pływających.
Panu Lucjanowi nie podoba się również to, że jeśli z użytkowania jest wyłączony któryś z basenów, zjeżdżalnia albo jacuzzi, to cena biletów pozostaje taka sama. Przy czym zaznacza, że nie chodzi mu o chwilową awarię.
- Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Niektóre urządzenia, zwłaszcza te starsze, ulegają awarii. Informacja o tym jest wywieszona przy kasie – tłumaczy Piotr Jaracz. – Odnośnie cen podam dla przykładu, że zjeżdżalnia w okresie zimowym jest wyłączona z użytkowania, bo zjazd znajduje się poza budynkiem. Klienci płacą tyle samo co w okresie letnim i nikt się nie skarży.
Pan Lucjan zarzuca też, że woda na basenie rekreacyjnym jest za zimna. Według niego cieplejsza jest tylko wtedy, gdy instruktorzy prowadzą szkółkę dla małych dzieci.
Piotr Jaracz odpowiada, że temperatura wody na pływalniach nie odbiega standardom. – Młodsze dzieci i osoby starsze potrzebują cieplejszej temperatury, oscylującej pomiędzy 28-33 stopniami. Woda jest więc cieplejsza w trakcie weekendowych zajęć dla dzieci do lat 3. Według odgórnych zaleceń komfortowa temperatura w basenie to 27-31 stopni. Natomiast w basenie sportowym są zalecane niższe temperatury, w przedziale od 25 do 28 stopni. I do tego się dostosowujemy.
Dyrekcja Zespołu Krytych Pływalni często spotyka się również z zarzutami, że klienci indywidualni nie mają możliwości korzystania z basenów, bo są one ciągle zajęte przez grupy zorganizowane. Piotr Jaracz zaznacza, że w ciągu dnia są momenty, kiedy baseny nie są oblegane i radzi, aby śledzić harmonogram dostępny na stronie internetowej pływalni. – Jest on na bieżąco aktualizowany – zapewnia.
Harmonogram oraz informacja o tym, ile w danym momencie jest wolnych miejsc na basenach, znajdują się tutaj.