NA DROGACH

Zakaz zawracania na al. Jana Pawła II. "To dla bezpieczeństwa"

Niedawno na odcinku DK28 od Polanki do Turaszówki pojawiły się znaki zakazu zawracania. Magistrat tłumaczy, że powodem jest duże natężenie ruchu, także pojazdów ciężarowych. Takie działanie ma zapobiec ewentualnym kolizjom i blokowaniu pasa ruchu. Mieszkańcy domów wzdłuż al. Jana Pawła II narzekają, że muszą nadkładać drogi.
Redakcja Portalu
Magistrat tłumaczy, że znaki pojawiły się dla bezpieczeństwa kierowców
Kacper Krzanowski

- Na al. Jana Pawła II na odcinku od Polanki do Turaszówki, z obydwu stron, nie można zawrócić - zostały postawione znaki zakazu zawracania. Mieszkańcy nie mogą swobodnie dojechać do domu, tylko muszą skręcić np. w ul. Wyspiańskiego lub Kochanowskiego, aby nawrócić. Tym samym muszą nadkładać drogi, czasu i paliwa – zgłosił nam jeden z czytelników.

Jak tłumaczy Urząd Miasta, zmiany w organizacji ruchu na drodze krajowej nr 28 mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa. Średni dobowy ruch jest na poziomie powyżej 10 tys. pojazdów, z czego ok. 10% stanowią pojazdy dostawcze, a ok. 15% ciężarowe. Dochodzi do wzajemnego mieszania się dominującego ruchu tranzytowego z ruchem miejskim.

Mieszkańcy nie są zadowoleni z nowych znaków. Przez nie muszą nakładać drogi, wracając do domu
Kacper Krzanowski

- Oznakowanie zastosowano w najbardziej niebezpiecznych miejscach. Przy obecnej geometrii drogi – w tym w szczególności wąskiego pasa dzielącego – wykonywanie manewrów zawracania wiązało się ze zwiększonym ryzykiem wystąpienia potencjalnych zdarzeń drogowych. W szczególności dotyczy to sytuacji kiedy ww. manewr wykonywany jest przez pojazdy większego gabarytu, które w przypadku braku wydzielonego pasa blokują lewy, szybszy pas do jazdy. Może to prowadzić do gwałtownych manewrów hamowania lub najazdów na tył pojazdów – wyjaśnia Wydział Drogownictwa UM Krosna.

Podkreśla także, że wykonywanie tego typu manewrów w znaczący sposób wpływa na płynność ruchu poprzez częściowe lub całkowite blokowanie pasów i powoduje utrudnienia w godzinach szczytu komunikacyjnego.

Powodem pojawienia się znaków jest duże natężenie ruchu i obawa ewentualnych kolizji
Kacper Krzanowski

- Równie istotna jest bardzo duża dysproporcja prędkości pomiędzy pojazdem wykonującym manewr zawracania, a pojazdem nadjeżdżającym z drugiego kierunku. Więc ewentualne kolizje mogą wiązać się z poważnym niebezpieczeństwem – dodaje.

Niezadowolonym mieszkańcom domów wzdłuż al. Jana Pawła II magistrat tłumaczy, że zawracanie na którejś z bocznych dróg jest bezpieczniejsze, bo nie ma tam takiego natężenia ruchu i odbywa się on z dużo mniejszą prędkością.