W takim mieście jak Krosno niewiele rzeczy da się ukryć, można też być bardziej wystawionym na krytykę, więc nie każdy chce szukać pomocy w sprawach seksu. Mimo to zdecydowałaś się rozpocząć pracę w zawodzie, który porusza wiele tematów tabu. Dlaczego?
- Uwielbiam pracę z ludźmi. W prywatnych rozmowach z moimi znajomymi, od czasu do czasu, przewijał się wątek seksualności i widziałam ile niewiadomych, pytań i generalizacji jest w tym temacie. Decydując się na studia z seksuologii, miałam poczucie misji.
Rozumiem więc, że nie narzekasz na brak zainteresowania.
- O tak. Dostaję wiadomości od ludzi zarówno w związkach, jak i takich, które są singlami z powodu różnych problemów właśnie w sferze seksualnej. Są osoby, które przychodzą do mojego gabinetu i nie mają obaw przed rozmową w cztery oczy. Ale są też osoby, które preferują kontakt przez Skype'a, ponieważ czują się wtedy bezpieczniej i mniej się wstydzą. W tej grupie więcej jest mężczyzn, którym ciężko sobie wyobrazić, że można opowiadać o swoim życiu seksualnym obcej osobie. Często jest też tak, że do specjalisty idziemy dopiero wtedy, kiedy to z czym się borykamy, znacznie utrudnia życie nam i naszym partnerom.
Ale powinno być inaczej. Ludzie zaczynają mówić o swoich kłopotach, zmartwieniach, szukają pomocy u różnych terapeutów czy lekarzy.
- I to jest super. Jednak mówienie o seksualności to dla nas wciąż coś bardzo trudnego i wstydliwego. W dodatku mamy całą masę stereotypów w tej sferze, a to nie pomaga w opowiadaniu o swoich problemach. Pamiętajmy, potrzeby seksualne są naturalne.
Jak więc seksuolog może pokonać te obawy u klienta?
- Musi zdobyć jego zaufanie. Aby je pozyskać, staram się tworzyć atmosferę otwartości, zrozumienia i akceptacji.
I co zazwyczaj słyszysz od klientów?
- Słyszę, że obawiali się tego, jak będzie przebiegać wizyta. Byli przerażeni, bo wyobrażali sobie straszne rzeczy, a przecież wyobrażenia często nie mają związku z rzeczywistością. Dlatego na pierwszej wizycie takim osobom gratuluję odwagi.
Jak więc naprawdę wygląda wizyta u seksuologa?
- Jest oparta przede wszystkim na wywiadzie, który służy do zrozumienia problemu. W rozmowie pytam m.in. o szczegóły dotyczące stanu zdrowia, samopoczucia psychicznego, doświadczeń seksualnych, przekonań na temat seksu i płci. Zdarza się, że kieruję moich klientów do innego specjalisty, np. urologa, ginekologa, kardiologa. Czasem sugeruję też wykonanie odpowiednich badań.
Ile trwa sesja i jak wygląda terapia?
- Każda sesja trwa 50 minut. Pierwsze spotkania to sesje konsultacyjne, na których określamy cel terapii. Długość terapii zależy od problemu i zaangażowania klienta, bo to on musi wykonać 80% pracy poza gabinetem.
Jakie są to zazwyczaj problemy?
- Mężczyźni najczęściej zgłaszają dyskomfort związany z zaburzeniami erekcji, przedwczesnym wytryskiem i uzależnieniem od seksu. Natomiast kobiety zmagają się z bólami w trakcie stosunku, brakiem orgazmów, obniżonym libido. Warto skonsultować się, gdy mamy wątpliwości co do nietypowych upodobań seksualnych, gdy pojawiają się pytania związane z tożsamością płciową lub orientacją psychoseksualną. Zdarza się, że przychodzą do mnie klientki i klienci, którzy z zaburzeniami czynności seksualnych lub problemami w związku borykają się od kilku lat!
I jak rozwiązać problem, który tak długo trwa?
- Przede wszystkim należy się zastanowić, co leży u jego podłoża. Bo może być tak, że klientce, która odczuwa ból w trakcie stosunku, w pierwszej kolejności potrzebna jest pomoc psychoterapeuty i psychiatry, bo problemem są zaburzenia lękowe. Kobiety i mężczyźni obawiają się, co ich partnerzy czy partnerki o nich pomyślą. Nie potrafią się wyluzować, wstydzą się rozebrać, stresują się, a to uniemożliwia im radość, którą mogliby czerpać z intymnej chwili. Stres wpływa na nasze ciało i sprawia, że stosunek jest nieudany, nie mówiąc już o orgazmie.
A kobiecie przecież trudniej osiągnąć satysfakcjonujący seks. I nie mówię o osiągnięciu orgazmu, bo on nie musi gwarantować zadowolenia ze zbliżenia.
- Tak. Aby współżycie mogło być dla jednych satysfakcjonujące, musi być spełnionych kilka warunków: poczucie bezpieczeństwa, akceptacja swojego ciała, poczucie akceptacji i miłości ze strony partnera/partnerki. Dla jednej osoby będzie to koktajl tych warunków, dla innej już nie. Zgłaszają się do mnie np. osoby, które nigdy nie odczuwały potrzeb seksualnych i gdyby nie prośba partnera lub partnerki, to nie przyszłyby do mnie.
Kobieta angażuje się w wiele spraw, więc jak w codziennym biegu spełnić te wszystkie warunki?
- Trzeba zwolnić i zatrzymać się w tym pędzie. To dotyczy też mężczyzn. Pomogą w tym, o czym często mówię swoim klientom, ćwiczenia samoakceptacji i techniki oddychania. Ważne są też medytacje, które pozwolą się zrelaksować oraz skupić się na tym co jest tu i teraz. Staram się, żeby moi klienci polubili siebie. Często dążymy do prezentowanego w mediach ideału, który jest po prostu sztuczny. Na szczęście coraz częściej pojawia się temat ciałopozytywności i akceptacji, która jest ważna w budowaniu dobrych relacji i udanego życia seksualnego.
W swoim gabinecie często walczysz ze stereotypami.
- U nas w Polsce jest ich mnóstwo. Są często pokłosiem pornograficznej „edukacji”, która teraz w Internecie jest ogólnodostępna. Przykładowo mężczyzna musi mieć długiego penisa najlepiej w wzwodzie na każde żądanie. Natomiast kobieta bardzo szybko osiągać głośny orgazm. Wciąż pokutuje też przekonanie, że właściwy orgazm to ten pochwowy, a przecież najbardziej u kobiety unerwiona jest łechtaczka i zewnętrzne części narządów płciowych. Osiągnięcie orgazmu łechtaczkowego jest dla wielu osób łatwiejsze, a przeżycie intensywniejsze. Poza tym mężczyźni, a nawet same kobiety, zapominają, że najważniejsze w seksie są pieszczoty i odpowiednia atmosfera. Ale, żeby to zyskać, trzeba znać swoje ciało.
Dlatego polecasz trening masturbacyjny.
- Wiele osób nigdy się nie masturbowało i tak naprawdę nie znają swojego ciała. Dlatego zachęcam do treningu, do tego, żeby dotykały się, oglądały swoje miejsca intymne.
Ale żyjemy w kraju, gdzie większość osób to katolicy. A masturbacja to...
- …grzech. Jest sprzeczna z naukami Kościoła i osoby wierzące, także te wykształcone i otwarte, mają z tym problem. Dlatego zalecam trening masturbacyjny nie w celu uzyskania przyjemności, ale poznania własnego ciała. Tłumaczę, że łechtaczka nie spełnia żadnych funkcji prokreacyjnych, ma jeden cel – uzyskanie przyjemności. Ważne jest poznanie własnego ciała, bo później można pokazać swojemu partnerowi lub partnerce, co sprawia nam przyjemność.
Akceptacja siebie, poznanie własnego ciała i potrzeb. Co jeszcze sprawia, że seks jest udany?
- Trzeba dbać o siebie i swoje zdrowie. Wysypiać się, jeść regularne i zdrowe posiłki, nawadniać się, ograniczać alkohol, uprawiać sport. W zdrowym ciele zdrowy duch, zdrowe erekcje i zdrowe orgazmy. Ważne jest też, żeby nikogo nie ranić. Seks ma się odbywać za zgodą dojrzałych osób, czyli powyżej 15. roku życia, ma nie szkodzić zdrowiu, partnerzy muszą sobie ufać i sprawiać przyjemność, akceptować daną aktywność.
Zgłaszają się do Ciebie tylko dorośli?
- Nie, pomocy potrzebuje również młodzież, która szuka swojej tożsamości płciowej i nie do końca jest pewna swojej orientacji, a w domu nie znajduje zrozumienia. Zgłaszają się także rodzice, których niepokoi to, że ich małe dzieci masturbują się. Wtedy tłumaczę im, jak mają postępować i jak traktować dziecko, które zachowuje się w taki sposób. Rodzice często nie wiedzą, że są dwa rodzaje masturbacji u dzieci: rozwojowa – dziecko poznaje swoje ciało i instrumentalna, która służy do rozładowywania emocji.
A co z osobami homoseksualnymi? Czy też przychodzą do Twojego gabinetu?
- Oczywiście. Mogę je podzielić na dwie grupy. Pierwsza to osoby, które mówią, że są homoseksualne, ale nie wiedzą, jak żyć w tym kraju i nie wiedzą, co z nimi będzie dalej, bo rodzice ich nie akceptują albo nie wiedzą o ich rozterkach. Druga to osoby świadome i otwarte, które akceptują siebie, ale mają problemy takie jak pary heteroseksualne i sami nie potrafią sobie z nimi poradzić.
Dostajesz sygnały, że komuś pomogłaś?
- Bardzo często. Moi klienci mówią, że jakość ich życia seksualnego poprawiła się i wywarła znaczący wpływ na poczucie własnej wartości, pewność siebie, świadomość swojego ciała i umysłu. Zaczynają słuchać swoich potrzeb i dbać o prawidłowe relacje ze swoim ciałem. Zdarza się, że wprowadzenie nawet małej zmiany może odmienić nasze życie.
I do tego warto dążyć. Dziękuję za rozmowę.