Około godz. 14.00 w domu 70-letniej mieszkanki Krosna zadzwonił telefon. Gdy właścicielka mieszkania podniosła słuchawkę usłyszała głos podobny do przebywającej za granicą kuzynki męża. - Nie poznajesz mnie? - usłyszała. Kobieta nie była pewna, czy to rzeczywiście kuzynka, ale na wszelki wypadek zapytała, czy to (tu padło jej imię) i czy telefonuje z Niemiec. Dzwoniąca potwierdziła i powiedziała, że musiała przyjechać do Rymanowa, ponieważ załatwia niezwykle istotną i pilną sprawę.
- Rzekoma kuzynka powiedziała, że potrzebuje pożyczyć 30 tys. zł. Starsza kobieta pomyślała, że dla rodziny trzeba zrobić wszystko - przebieg zdarzeń relacjonuje Alojzy Pasiowiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. - Miała w domu 10 tys. zł, więc zaoferowała pomoc.
Kobieta bardzo się ucieszyła i uprzedziła, że przyjedzie później. Rozmowę zakończyła obietnicą, że ma dla niej specjalny prezent. Po jakimś czasie zatelefonowała ponownie. Stwierdziła, że nie może przyjechać po pieniądze osobiście i wyśle "syna kierownika z Rymanowa". Podała jego imię i nazwisko, zaznaczając, że mężczyzna podjedzie za jakieś pół godziny. Sama natomiast zapowiedziała swoją wizytę około godz. 19.00, gdy wszystko załatwi.
O ustalonej godzinie przed domem kobiety pojawił się mężczyzna, któremu staruszka wręczyła gotówkę, po czym pożegnała go. Gdy minęła godzina 19.00 kobieta zaczęła coś podejrzewać. Następnego dnia rano zgłosiła się w Komendzie Miejskiej Policji i złożyła zawiadomienie o oszustwie.
- Apelujemy do wszystkich, którzy opiekują się, bądź mają w sąsiedztwie starsze, często samotnie mieszkające osoby, aby je uwrażliwiać i uczulać na obcych, uświadamiać o zagrożeniach, informować o różnych przypadkach i metodach działania oszustów - skomentował zdarzenie Alojzy Pasiowiec.