Kibice debiutującej w eWinner 1. Lidze Żużlowej drużyny Cellfast Wilki Krosno mają powody do zadowolenia. Po nieudanej inauguracji sezonu w Rybniku i prawdziwym kadrowym trzęsieniu ziemi jest tylko lepiej. Zdobycze punktowe już po kilku pierwszych meczach pozwoliły krośnieńskim Wilkom na zajęcie fotela lidera w ligowej tabeli, a kolejne spotkania tylko potwierdziły siłę drużyny. Zespół z Krosna plasuje się w ścisłym czubie tabeli zaplecza PGE Ekstraligi.
14 czerwca na stadionie przy Legionów miała miejsce historyczna chwila. Krośnieńska drużyna po raz pierwszy rozegrała mecz przy jupiterach. Przy sztucznym świetle Cellfast Wilki rywalizowały z Wybrzeżem Gdańsk. Do zwycięstwa zabrakło co prawda dwóch punktów (44 - 46), ale walki, emocji i świetnego widowiska było pod dostatkiem. Jak ten dzień widzi Grzegorz Leśniak - prezes klubu?
- Przy sztucznym świetle stadion prezentuje się rewelacyjnie, mówiąc w przenośni: taki krośnieński Camp Nou [stadion piłkarski w Barcelonie na prawie 100 tys. osób - przyp. red.]. Efekt wizualny jest bardzo dobry. 14 czerwca odbyła się pierwsza transmisja w 1. lidze, gdzie był używany dron. Z góry, na tych ujęciach stadion faktycznie prezentował się zjawiskowo.
Mieszkańcy Krosna, kibice żużla są bardzo zadowoleni, że powstały te wymagane w pierwszej lidze jupitery. Otworzyliśmy nowy rozdział nie tylko w historii krośnieńskiego żużla, ale całego sportu, bo nasz stadion jest wielofunkcyjny i przy sztucznym oświetleniu mogą się na nim odbywać też mecze piłkarskie i inne imprezy.
W ostatnich latach zmodernizowano w Krośnie stadion lekkoatletyczny i baseny. Stadion przy Legionów czekał, był ostatnim obiektem, który wymagał modernizacji. Żużel to sport rodzinny, podczas meczów na stadionie panuje piknikowa atmosfera, ale trzeba ludziom zapewnić lepsze warunki. Jeśli chodzi o aspekty sportowe, to stadion ma dobry park maszyn i doskonałe oświetlenie. Kolejne inwestycje są jednak niezbędne.
Podczas transmisji telewizyjnych widać ładne obrazki Krosna, wzgórza staromiejskiego. Komentatorzy - szczególnie związany z Krosnem Marcin Majewski, wielokrotnie wspominają nie tylko o krośnieńskich tradycjach żużlowych, ale też o walorach samego miasta. Dzięki awansowi do pierwszej ligi i postawieniu masztów oświetleniowych Krosno zyskało więc sporą promocję.
- Walory promocyjne są olbrzymie. Tego Krosno jako miasto nigdy wcześniej nie miało. Przecież każdy nasz mecz jest transmitowany. Nie ulega wątpliwości, że żużel jest teraz najlepszą formą promocji dla Krosna. Wkrótce zlecimy badanie zwrotu ekwiwalentów reklamowych w Pentagon Research i będziemy dokładnie wiedzieć, jakie są wartości miasta i innych czołowych marek prezentowanych w trakcie transmisji z naszego stadionu.
Dzięki postawieniu sztucznego oświetlenia od razu zyskaliśmy dużą imprezę - rundę Mistrzostw Świata Juniorów. 25 września w Eurosporcie będzie transmisja z Krosna do 21 krajów świata. Tego jeszcze w historii naszego miasta nie było. Gdyby nie oświetlenie, nie byłoby szansy na organizację tej imprezy. Na dodatek zawody odbędą się przy jupiterach, co jeszcze zwiększy prestiż imprezy.
Dla żużlowców nie ma większego znaczenia czy jeżdżą w dzień, czy przy sztucznym oświetleniu, ale dla kibiców jest to szczególnie atrakcyjne wizualnie.
Jaki jest koszt oświetlenia stadionu podczas meczu żużlowego?
- Aktualnie jupitery zasilane są ze sprowadzanych na daną imprezę agregatów. Musimy się zatem liczyć ze sporymi wydatkami. Cztery godziny pracy oświetlenia na pełnej mocy to koszt około 10 tys. zł netto. Telewizja wymaga, aby było włączone godzinę przed rozpoczęciem meczu i 45 minut po spotkaniu. W przyszłym roku ma powstać stałe zasilanie jupiterów z ogólnej sieci energetycznej. Wówczas koszty nie powinny przekraczać 2 tys. zł netto za imprezę.
Czy wynik Wilków w tym sezonie jest zaskoczeniem? Pierwsza czwórka premiowana walką w fazie play-off jest raczej pewna.
- Jesteśmy po 10 meczach. Nie spodziewałem się, że będziemy aż tak wysoko i tak długo utrzymywać się na tym pierwszym miejscu. Skrupulatnie wybieraliśmy zawodników do naszego składu, ale w najpiękniejszych scenariuszach nie braliśmy pod uwagę, że będziemy prowadzić w tej tabeli tak długo. Obecnie, po dwumeczu z drużyną z Gdańska plasujemy się na drugiej, równie wysokiej pozycji. Nasz udział w fazie finałowej nie jest jednak pewny. Musimy do końca sezonu zasadniczego mocno walczyć, by zachować miejsce w pierwszej czwórce, która pojedzie w półfinałach eWinner 1. ligi.
W żużlowej historii regionu mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Zawsze na górze był Rzeszów, nieco niżej Tarnów, czasami te drużyny zamieniały się pozycjami, znaczeniem na mapie kraju, ale to one zdobywały medale Drużynowych Mistrzostw Polski i zawodnicy tych klubów sięgali po medale w zawodach indywidualnych. Krośnieńska drużyna zawsze była daleko w tyle. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że to krośnieński zespół żużlowy jest najwyżej, w pierwszej lidze z planami walki o awans. Natomiast klub z Rzeszowa zamyka drugoligową tabelę, a Tarnów jest pogodzony ze spadkiem do drugiej ligi.
W październiku 2018 roku opowiedzieliśmy o naszych planach, o tym, że chcemy, by w przeciągu 5 lat w Krośnie zagościła ekstraliga. Nasze słowa zostały wówczas odebrane entuzjastycznie przez lokalne środowisko, ale dało się wyczuć nutkę niepewności, czy na pewno zrealizujemy misję utworzenia mocnego żużlowego ośrodka. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy wykorzystać swoje doświadczenie i że dzięki konsekwencji oraz olbrzymiemu, codziennemu zaangażowaniu można dokonywać dużych rzeczy. Jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawę, jakie wyniki notujemy w pierwszej lidze. Dla porównania: w 2018 roku ówczesny zespół z Krosna z wielkimi problemami wygrał jeden mecz w całym sezonie w drugiej lidze.
Sądząc po wynikach drużyny plany te są nadal aktualne?
- My jeździmy od 2019 roku. Wtedy celem było miejsce w pierwszej czwórce i udział w półfinale ligi. Wykonaliśmy to zadanie, choć w tym pierwszym sezonie startowym mierzyliśmy się z wielkimi wyzwaniami organizacyjnymi. W 2020 roku celem miał być awans do 1. ligi. Awansowaliśmy z kompletem zwycięstw.
W tym roku chcieliśmy się utrzymać, bo mamy najmocniejszą 1. ligę w historii. To utrzymanie już mamy pewne, a okazuje się, że jest bardzo duża szansa na miejsce w pierwszej czwórce i udział w fazie play-off, gdzie będzie toczyć się walka o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
W mieście jest wielki boom na żużel, odczuwamy to na każdym kroku. Są jednak i takie osoby, które już zapomniały, gdzie był krośnieński żużel jeszcze moment temu, zanim powstały Wilki. Część kibiców po 2020 roku szybko przyzwyczaiła się do samych wygranych. Ale my jesteśmy w bardzo poważnej i mocnej 1. Lidze. Tutaj porażki dosięgają każdego. Trzeba nauczyć się doceniać to, gdzie teraz jesteśmy.
Ewentualny awans do PGE Ekstraligi byłby czymś wyjątkowym. Czegoś takiego przed kilkoma laty dokonał klub z Lublina, który rok po roku awansował z drugiej do pierwszej i z pierwszej do ekstraligi. Lublin liczy 300 tys. mieszkańców, jest sześć razy większy od Krosna. Zdajemy sobie sprawę, że w naszym przypadku trzeba robić to w dłuższej perspektywie czasowej i krok po kroku.
Są plany, aby od sezonu 2023 ekstraliga została rozszerzona do 10 drużyn i możliwe, że w przyszłym roku aż trzy pierwsze zespoły wywalczą awans. Na dzisiaj są to jednak tylko nieoficjalne informacje. W tym roku jeden zespół awansuje, jeden opuści ekstraligę.
Wynik sportowy to jedno, a wymogi infrastrukturalne obiektu to inna sprawa. Czego brakuje na stadionie przy Legionów?
- Największym wyzwaniem było oświetlenie. Teraz nie brakuje już aż tak wiele. W przypadku naszego ewentualnego awansu już w tym roku, przygotowanie obiektu w jedną zimę byłoby wielkim wyzwaniem, ale nie byłaby to rzecz niewykonalna.
Konieczne jest odwodnienie liniowe toru, a obiekt musi posiadać certyfikowaną plandekę na tor. Szczególnie brakuje sanitariatów i miejsc parkingowych na stadionie. Teren na stadionie musi być równy, wyasfaltowany lub wybrukowany. Aż prosi się o trybunę na pierwszym wirażu. Ona byłaby wspaniałą sprawą i w znaczącym stopniu rozwiązałaby temat obecności kibiców na stadionie. W niej powstałyby pomieszczenia na toalety.
Nowa trybuna na pierwszym łuku znacząco podniosłaby rangę całego obiektu, a ludziom pozwoliła zająć miejsca w wygodnych krzesełkach, na dodatek z widocznością na interesujący pierwszy wiraż. Obecnie spora rzesza ludzi, dla której zabrakło miejsc na trybunach, musi na stojąco, nierzadko przez czyjeś ramię, doglądać tego, co dzieje się na torze.
Ile wynosi budżet klubu i jakie trzeba mieć pieniądze w ekstralidze?
- Nasz tegoroczny budżet, jako beniaminka pierwszej ligi, wynosi około 3 mln zł netto. Budżety klubów ekstraligi w tym roku wahają się między 7-11 mln zł. Od przyszłego roku, w sezonie 2022 będzie nowość - kluby ekstraligowe z praw telewizyjnych będą otrzymywać 6 mln zł rocznie. Jest to duże wsparcie. W tym sezonie to wsparcie wynosi 2 mln. W pierwszej lidze z praw telewizyjnych kluby otrzymują do 200 tys. zł.
Tych pieniędzy nie można jednak wydawać na co się chce, są bardzo konkretne wymogi co do ich przeznaczenia. To musi być m.in. zakup nowoczesnej polewaczki czy innego sprzętu do obsługi toru. Konieczne będzie także szerokie szkolenie, jeśli chodzi o pojemności motocykli, a tym samym zakup motorów do różnych klas szkoleniowych. Ponadto musi być zapewniony parking dla gości VIP i wozów transmisyjnych.
Awans do ekstraligi to jest naprawdę duża sprawa, ale jeszcze większą sztuką jest utrzymanie się w niej. Tam poprzeczka zawieszona jest najwyżej. Trzeba mieć na wysokim poziomie podwaliny organizacyjne, finansowe i stadionowe. Mamy wszystko dokładnie przeliczone, skalkulowane. Wykonując wszystko krok po kroku, chcemy w tej bliższej, bądź w nieco dalszej perspektywie czasowej w tej najwyższej lidze zagościć.
Jesteśmy dumni z faktu, że krośnieńska firma Cellfast, czyli producent najwyższej jakości akcesoriów ogrodowych, dostrzegła działania klubu Wilki i weszła w nazwę naszej drużyny. Gdyby nie Cellfast, nie byłoby awansu do 1 ligi. Inni partnerzy naszego klubu również bardzo nam pomagają. Dzięki nim wszystkim już teraz nasza drużyny żużlowa stała się sportową wizytówką Krosna w kraju.
Kiedy najbliższy mecz przy jupiterach?
Jedziemy w eWinner 1. Lidze i tu o terminarzu, a co za tym idzie również o godzinach spotkań decyduje telewizja. Najbliższy mecz, czyli hitowo zapowiadające się starcie z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski odbędzie się w niedzielę, 4 lipca o godzinie 14:00 (szczegóły tutaj). Jupiterów wówczas raczej nie ma potrzeby uruchamiać. Czekamy na dokładne terminy kolejnych spotkań. Jestem pewien, że efektowna oprawa zawodów w błysku świateł to kwestia czasu. Kibice muszą uzbroić się w odrobinę cierpliwości i na pewno kolejny żużel przy Legionów z jupiterami stanie się faktem.
Zobacz galerię zdjęć z pierwszego meczu przy jupiterach, który odbył się 14 czerwca.