PRZESTRZEŃ

Ulica schodków i barierek. Czy ścieżka dla pieszych na Kopalnianej jest praktyczna?

Z ulicy Kopalnianej rozpościera się piękny widok na miasto i otaczające go wzgórza. Chociaż dookoła jest dużo zieleni, to krajobraz zaburzają liczne barierki umieszczone przy małych schodach na ścieżce dla pieszych. Mieszkańcom nie podoba się to rozwiązanie, a miasto tłumaczy, że takie są przepisy.
Redakcja Portalu
Ten widok z ul. Kopalnianej zaskoczył internautów
Joanna Kwiatkowska

Ulica Kopalniana w Krośnie przeszła gruntowny remont ponad 3 lata temu. Razem z asfaltową jezdnią wykonano chodnik dla pieszych. Na długości ponad dwóch kilometrów co jakiś czas znajdują się schodki, które mają po trzy lub cztery stopnie. Przy każdych z nich z dwóch stron zamontowano charakterystyczne szare barierki.

Gdy niedawno jedna z użytkowniczek Twittera opublikowała zdjęcia ul. Kopalnianej (tutaj), internauci z całej Polski byli w szoku. „Nie ma to jak porządna inwestycja w schody i barierki” – podsumowała autorka. Część osób komentowała, że na pewno ktoś na tym dobrze zarobił. „Urzędniczy przekręt” – dodał pan Janusz. Niektórzy sugerowali, że to fotomontaż, inni żartowali, że skatepark.

"Jedna poręcz przy każdych schodach wystarczyłaby" - komentują mieszkańcy
damian krzanowski

Co na to mieszkańcy ul. Kopalnianej? Nie spotkaliśmy na miejscu osoby, która pochwaliłaby to rozwiązanie.

- Gdy zrobili tę drogę, to była jedyna rzecz, która bardzo rzucała się w oczy. Niezbyt estetycznie to wygląda. Kojarzy mi się z jakimś szpitalem – mówi jeden z panów. – Nie wydaje mi się, żeby te barierki były do czegoś potrzebne. Tutaj mieszka niewiele osób starszych, głównie budują się młodzi.

- Makabra, to nie jest w ogóle praktyczne. Nie widziałem, żeby ktoś tu pchał wózek z dzieckiem, raczej idą z boku – komentuje kolejny pan.  

Nie we wszystkich miejscach zadbano o podjazdy dla wózków, a te, które stworzono, według mieszkańców są niepraktyczne
damian krzanowski

- Niech mnie pani nawet nie denerwuje z tymi schodkami i barierkami - odpowiada wieloletnia mieszkanka tej ulicy. - Schody, schodeczki. Po co to w ogóle? Szkoda było na to wszystko pieniędzy. I to nie jest tylko moje zdanie, bo tu ludzie chodzą i każdy narzeka - dodaje i zauważa, że nie we wszystkich miejscach zadbano o podjazdy dla wózków, a te, które wykonano, są niewygodne.

 – Idąc z wnuczką do żłobka schodzę i wychodzę drogą. Nie mam zamiaru chodzić tymi schodami, bo to mnie jeszcze bardziej męczy niż to nachylenie terenu, które tutaj jest.

Okazuje się, że to właśnie ono jest „winowajcą” całego zamieszania. Na ul. Kopalnianej pochylenie różni się w zależności od miejsca. Znaki pokazują 12 i 9%.

Według przepisów schody musiały się pojawić, ponieważ nachylenie terenu jest większe niż 6%
damian krzanowski

Urząd Miasta tłumaczy, skąd takie rozwiązanie. - Konieczne było zaprojektowanie schodów z uwagi na przekroczenie dopuszczalnego pochylenia podłużnego chodnika – komentuje Wydział Drogownictwa i przytacza treść przepisów dot. dróg publicznych:
„Przy pochyleniu podłużnym przekraczającym 6% należy stosować pochylnie lub schody i pochylnie.”

„Schody i pochylnie o różnicy poziomów większej niż 0,5 m powinny być wyposażone od strony otwartej przestrzeni w balustrady (…)”.

Niezadowolonym mieszkańcom pozostaje więc omijanie schodków. Muszą jednak uważać, bo tereny wzdłuż ulicy z roku na rok są coraz bardziej zabudowane, a co za tym idzie, droga jest bardziej ruchliwa.