Zdechłego gołębia znaleźli w piątek (28.10) późnym wieczorem dwaj uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 5 w Krośnie ("Elektryk"): Kamil Urbanek i Kamil Jakieła. Gołąb leżał w pobliżu klubu studenckiego Jama.
- Słyszeliśmy, że każdy taki przypadek należy zgłaszać. Nie wiedzieliśmy do kogo zadzwonić. Poinformowaliśmy więc policję - opowiadają spostrzegawczy uczniowie. Policja przekazała informację o ptaku dyżurującemu powiatowemu lekarzowi weterynarii. Służby weterynaryjne nie wzięły jednak ptaka do przebadania.
- Do badań laboratoryjnych wysyła się co najmniej 5 sztuk jednego gatunku ptaków - mówi Stanisław Glazar, zastępca Podkarpackiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w Krośnie. - Znaczącym sygnałem o zagrożeniu ptasią grypą są liczne przypadki upadku ptaków, dlatego, że jest to choroba, która przebiega gwałtowanie i szybko się szerzy. Nie oznacza to jednak, że takie pojedyncze ptaki nas nie interesują. Jeśli na danym terenie będzie takich przypadków więcej, to też może to sugerować wystąpienie grypy - tłumaczy.
Stanisław Glazar wyjaśnia, że takie pojedyncze upadki ptaków zdarzają się często z wielu różnych powodów. Jeśli ktoś jednak znajdzie nieżywego ptaka, na wszelki wypadek należy zgłosić to dyżurnemu powiatowemu lekarzowi weterynarii - tel. 43 696 11.
Zdechłego gołębia zabrały w sobotę (29.10) nad ranem służby porządkowe i najprawdopodobiej wywiozły go na śmieci.
Ptasia grypa zwana fachowo "wysoce zjadliwą grypą ptaków" (ang. highly pathogenic avian influenza - HPAI), to niezwykle zakaźna i zaraźliwa choroba wirusowa drobiu, która może powodować śmiertelność. Na zakażenie podatne są prawie wszystkie gatunki ptaków zarówno domowych (drób), jak i dzikich, wolno żyjących, jednak stopień wrażliwości poszczególnych gatunków jest zróżnicowany. Wysoce zjadliwa grypa ptaków najczęściej występuje i powoduje największe straty u kur i indyków. Często stwierdzane u ptaków wolno żyjących zakażenia wirusami zasadniczo przebiegają bezobjawowo.