ARCHIWUM 1999-2017

Silna złotówka, słabsza huta

Sytuacja w Krośnieńskich Hutach Szkła Krosno S.A.: Zdzisław Sawicki: - Huta i marka Krosna są dla mnie najważniejsze; Największe zagrożenia; silna złotówka, wysokie ceny gazu, konkurencja tanich produktów z Chin; Rok 2006 to "optymalizowanie" i oszczędności.
Adrian Krzanowski
Główne wejście do biurowca Krośnieńskich Hut Szkła - ul. Tysiąclecia

Krośnieńskie Huty Szkła Krosno S.A. są największym w Polsce producentem szkła gospodarczego. Huty istnieją od 1923 r., a od 1991 roku firma funkcjonuje w formie spółki akcyjnej. Krosno S.A. było w 1991 r. jedną z pięciu pierwszych spółek notowanych na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Na rynku krajowym Krosno S.A dominuje w sprzedaży szkła formowanego ręcznie i automatycznie. Jest jedynym w Polsce producentem włókna szklanego oraz szkła technicznego. Huta jest przede wszystkim eksporterem swoich produktów - ponad 80% jej produkcji trafia zagranicę.

Zdzisław Sawicki
adrian krzanowski

Największym udziałowcem Grupy Kapitałowej Krosno S.A., w skład której wchodzą Krośnieńskie Huty Szkła "Krosno" S.A., Huta Szkła w Jaśle Sp. z o.o. oraz Huta Szkła Gospodarczego "Tarnów" S.A. w Tarnowie, jest 56-letni Zdzisław Sawicki (na zdjęciu powyżej).

W 2005 r. był na 90. miejscu listy najbogatszych Polaków według tygodnika "Wprost". Poważny biznes rozpoczął w 1990 r. - założył wówczas firmę Elmo Siedlce zajmującą się projektowaniem linii energetycznych i telekomunikacyjnych. Zarobione pieniądze inwestował w akcje spółek giełdowych m.in. firmy drobiarskiej Drosed i Mostostalu Siedlce (zarobił na nich 24 mln zł). W 1999 r. zaczął skupować akcje Krośnieńskich Hut Szkła Krosno S.A. Od 2000 r. jest przewodniczącym Rady Nadzorczej tej spółki.

- Marka Krosna jest dla mnie najważniejsza - twierdzi Zdzisław Sawicki. - Do 2000 r. huta stawała się tylko zakładem produkcyjnym. Marki Krosno prawie już nie było - dodaje, i wylicza tylko niektóre działania, które odbudowały markę i spowodowały, że cena akcji huty wzrosła z 15 zł w 1999 r. do 120 zł 2005 r.: - Zbudowaliśmy własną sieć sprzedaży krajowej, zmieniliśmy system organizacji pracy, wzmocniliśmy kontakty z partnerami zagranicznymi, zainwestowaliśmy w unowocześnienie produkcji. Na przykład, na rynku wewnętrznym sprzedajemy teraz trzy razy więcej niż w 2000 roku.

Przychody huty systematycznie rosły - to najważniejszy wskaźnik, że firma się rozwija:

Rok Przychody
1999 231 333 tys. zł
2000 265 791 tys. zł
2001 257 025 tys. zł
2002 260 465 tys. zł
2003 286 308 tys. zł
2004 319 415 tys. zł

W 2004 r. Krosno S.A. wypracowało w skali roku największy zysk od 1990 r. - ponad 14 mln zł. Sytuacja pogorszyła się jednak w 2005 r. Według Zdzisława Sawickiego, największą "bolączką" huty w roku ubiegłym była coraz silniejsza złotówka: - Ponieważ nasz produkt w przeważającej mierze jest eksportowany, więc z tego tytułu w przychodach i zyskach za 2005 r. mamy wynik o ponad 20 mln zł gorszy. To bardzo duża kwota jak na Krosno. Zyskiem tym można byłoby się podzielić z pracownikami w postaci większych wynagrodzeń, bo te płace nie są u nas rewelacyjne [średnia płaca w hucie wynosi 1800 zł netto - przyp. red.]. Ale one nie wynikają z tego, że my nie chcemy ludziom płacić. Po prostu nie ma z czego zapłacić - przyznaje główny udziałowiec huty. - Gdyby nie te wahania kursów, to dzisiaj bylibyśmy guru biznesu - dodaje.

Jacek Sołtys
adrian krzanowski

Dlaczego silna złotówka wpływa negatywnie na przychody spółki? - Gdybyśmy wrócili do roku 2003, kiedy dolar kosztował 4 zł, a przykładowy produkt 5 dolarów, to mielibyśmy za niego przychód 20 zł. Ten sam towar sprzedawany dziś za 5 dolarów daje nam przychód w wysokości tylko 15 zł - tłumaczy Jacek Sołtys, prezes zarządu Krosno S.A. (na zdjęciu powyżej), który początkiem stycznia br. zastąpił na tym stanowisku Jana Kurkusa. Huta nie może sobie pozwolić na podniesienie ceny produktu do 7 dolarów, żeby uzyskać podobny przychód (21 zł), bo to oznaczałoby podwyżkę ceny o 40%. - Rynek tak wysokiej podwyżki nie zaakceptuje - uważa Jacek Sołtys. - W związku z tym huta musi szukać innych rozwiązań, żeby zbilansować niższe przychody.

Władze spółki zwracają uwagę na jeszcze jeden czynnik, który pogorszył wyniki firmy - permanentna podwyżka nośników energii, a szczególnie cen gazu. W całym procesie wytworzenia produktów szklanych gaz stanowi ok. 10% kosztów.

Huta narzeka też na nierówną konkurencję z Chinami. - Ich produkty są znacznie tańsze. Nie są jednak wysokiej jakości, nie mają takiej klasy jak Krosna, ale przeciętny zjadacz chleba tego nie odróżnia - mówi Zdzisław Sawicki i podkreśla dużą rolę budowania silnej marki.

Jakie zamiary, co do spółki Krosno S.A., ma w takim razie jej główny udziałowiec? - Dla mnie, i dla całej Rady Nadzorczej, najważniejsza jest huta. To jest w hierarchii ważności najważniejszy cel - huta ma istnieć, ludzie mają mieć pracę - podtrzymuje Zdzisław Sawicki. - Widzę każdego jednego pracującego człowieka, ale w tej hierarchii on jest na drugim miejscu. Najpierw musi być huta, żeby był człowiek, i żeby miał pracę - uważa. - Człowiek urzeczywistnia tyle siebie, o ile potrafi być bezinteresownym darem dla innych. Nie stawiamy na wykorzystywanie ludzi, ich wyzysk, jak się to komuś wydaje. Natomiast sytuacja wymusza na nas takie działania, żeby na każdym etapie produkcji przyglądać się zatrudnieniu i zastanawiać, czy da się to jeszcze taniej i jeszcze lepiej zrobić. W związku z tym, w całym procesie nie unikniemy tego, że ktoś straci pracę. Natomiast naszym celem nie jest zwalnianie ludzi. Bo jeżeli zwalniamy ludzi, to nie jest to działanie twórcze i rozwojowe.

Zdzisław Sawicki przypomina, że w ciągu ostatnich 2-3 lat huta zatrudniła 700 nowych pracowników. Obecnie zatrudnia ok. 4100 osób. - Zbyt optymistycznie podeszliśmy do zatrudniania ludzi. To trzeba było rozłożyć w czasie - przyznaje Zdzisław Sawicki.

Władze spółki nie mają wpływu na czynniki zewnętrzne (silna złotówka, wysokie ceny gazu, trudności na rynku itd.), ale widzą "możliwości wewnętrzne". - Musimy przeprowadzać procesy racjonalizacji. Jednym z elementów optymalizacji kosztów są nowe technologie i nowe sposoby produkcji. Inwestycje, które kończymy, muszą przełożyć się na obniżenie cen jednostkowych produktów. Jeśli chodzi o produkcję ręczną, ludzie pracują bardzo wydajnie i produkują tyle, ile są w stanie wyprodukować. Tu się nie da oszczędzić. Natomiast trzeba iść w kierunki nowych technologii i wprowadzać automatyzację tam, gdzie jest to w ogóle możliwe - zapowiadają władze spółki.

Zarząd Krosno S.A. zakłada, że w roku 2006 uda się zaoszczędzić ok. 12 mln zł. - To program, który zakłada dokończenie i uruchomienie dotychczasowych inwestycji. Inwestujemy w niektóre ciągi technologiczne, żeby uprościć procedury i system organizacyjny. I z tego tytułu chcemy uzyskać oszczędności - mówi Jacek Sołtys, prezes zarządu. W ciągu 3 lat huta zrealizowała program inwestycyjny, który początkowo zakładany był na 5 lat. Na inwestycje w Krośnie wydano ok. 90 mln zł. - Jeszcze nikt nigdy w hutę tyle nie zainwestował - podkreśla Zdzisław Sawicki, główny udziałowiec huty.

Ręczny wyrób szkła w zakładzie numer 1 przy ul. Grodzkiej - wkrótce cała tego typu produkcja będzie skoncentrowana przy ul. Tysiąclecia

4 mln zł oszczędności rocznie da przeniesienie zakładu numer 1 przy ul. Grodzkiej. - Nie chodzi o oszczędności z tytułu redukcji zatrudnienia. Przenosząc moce produkcyjne na ul. Tysiąclecia zaoszczędzimy na podatkach, służbach zewnętrznych - np. ochronie, dodatkowej administracji, logistyce, energii itd. Cała produkcja będzie w jednym miejscu. To podniesie efektywność produkcji i da ewidentne oszczędności - mówi prezes.

Działkę po zakładzie przy ul. Grodzkiej huta zamierza sprzedać brytyjskiej firmie Tesco. Tesco chce wybudować tam hipermarket. Dzięki pieniądzom ze sprzedaży działki huta będzie mogła zbudować nowy piec i zatrudnić ludzi z "jedynki". W dodatku Tesco umożliwi hucie dystrybucję jej towarów na rynki europejskie. W ciągu najbliższych miesięcy radni mają rozpatrywać plan zagospodarowania tego terenu. W ten sposób zgodzą się, lub nie, na budowę Tesco.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU: