W spotkaniu wzięli udział lekarze weterynarii, przedstawiciele policji, straży pożarnej, wojewódzki inspektor sanitarny, wojewódzki inspektor ochrony środowiska, przedstawiciel Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie oraz dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.
Dlaczego spotkali się w Krośnie? Bo właśnie tu, przy ul. Ściegiennego (boczna ul. Krakowskiej) znajduje się siedziba Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, a urzęduje w niej wojewódzki lekarz weterynarii - Andrzej Konieczkowski.
W dniu spotkania tych służb (23.02) o ptasiej grypie mówiło się jak o zagrożeniu możliwym w przyszłości, bo w Polsce nie były jeszcze wtedy znane ogniska tej choroby. - Przypadki ptasiej grypy stwierdzono w Niemczech, a więc najprawdopodobniej to tylko kwestia czasu, żeby wirus dotarł do Polski - mówili wówczas w kuluarach lekarze weterynarii.
Po co odbyło się takie spotkanie? - Wychodzimy z założenia, że do poważnego kryzysu lepiej się przygotować zanim on nastąpi - mówił Andrzej Konieczkowski, podkarpacki lekarz weterynarii. Przedstawiciele wszystkich służb otrzymali opis teoretycznej sytuacji: "W jednym z gospodarstw w powiecie mieleckim wystąpiło podejrzenie pojawienia się wirusa ptasiej grypy..." - tak zaczynał się scenariusz ćwiczeń.
- Powiatowi lekarze weterynarii mieli za zadanie podjąć działania, które pozwolą bardzo szybko zlokalizować ognisko choroby, pobrać materiał do badań i w sposób bardzo szybki, radykalny przystąpić do unicestwienia chorych zwierząt - opowiada Andrzej Konieczkowski.
- Po zapoznaniu się z tym, czym dysponujemy w województwie, jakie mamy podpisane umowy, jakie są możliwości korzystania z usług firm zewnętrznych, jak funkcjonuje koordynacja działań służb odpowiedzialnych za zarządzanie kryzysowe, można powiedzieć, że jesteśmy przygotowani w stopniu dobrym na ewentualność wystąpienia ptasiej grypy - ocenił Robert Godek, wicewojewoda podkarpacki. Według uczestników spotkania, najsłabszym elementem okazała się koordynacja działań wielu różnych służb.
A co mają robić zwykli obywatele? - Każdy, kto zaobserwuje masowe upadki drobiu lub innych ptaków, powinien zgłosić takie przypadki powiatowemu lekarzowi weterynarii. Można też poinformować o tym urząd gminy lub policję - mówi Roman Tomas, powiatowy lekarz weterynarii w Mielcu.
Hodowcy drobiu powinni szczególną uwagę zwrócić na: gwałtowny spadek produkcji jaj, miękkie skorupy jaj, objawy nerwowe, zasinienie i obrzęk grzebienia i dzwonków, silne łzawienie, obrzęk zatok podoczodołowych, kichanie, duszność, biegunkę.
- Niektóre z wirusów ptasiej grypy mogą się przenosić z ptaków na człowieka. Dotyczy to szczególnie wirusa typu H5N1 - mówi Irena Woźniak, lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie. - Może on u człowieka wywołać również objawy grypy. To jednak grypa o znacznie cięższym przebiegu klinicznym. Powoduje powikłania układu oddechowego w postaci zapalenia płuc i niewydolności oddechowej.
- Szpitale posiadają zapas leku przeciwwirusowego, który jest w miarę skuteczny. Jest on zalecany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do leczenia przypadków ptasiej grypy u ludzi - mówi Irena Woźniak. Lekarze uspokajają jednak, że ryzyko zarażenia się ludzi wirusem ptasiej grypy jest niewielkie.
Źródło: wydział zarządzania kryzysowego Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie