ARCHIWUM 1999-2017

Boks, emocje, telewizja

Po gali boksu zawodowego (6.05): Dawid "Cygan" Kostecki przegrał walkę z Rachidem Kanfouah z Francji. Nie dopisała publiczność - część trybun świeciła pustkami - Ci, którzy przybyli w większości widzieli boks "na żywo" po raz pierwszy - Nie wiadomo czy walki bokserskie będą jeszcze w Krośnie organizowane.
Redakcja Portalu
Brak tradycji bokserskich w Krośnie, krótki okres promocji i wysokie ceny biletów - to najczęściej wymieniane przyczyny słabej sprzedaży biletów na galę boksu

Pierwsza w historii Krosna gala boksu zawodowego odbyła się (6.05) w hali sportowo-widowiskowej przy ul. Bursaki. Była to walka o mistrzostwo świata federacji IBC (to jedna z ważniejszych federacji bokserskich, swoją siedzibę ma w Stanach Zjednoczonych) w wadze półciężkiej. Przeciwnikiem polskiego boksera, 24-letniego Dawida "Cygana" Kosteckiego z Rzeszowa był Francuz arabskiego pochodzenia 33-letni Rachid Kanfouah.

Obaj zawodnicy mówili przed walką, że przyjechali do Krosna po zwycięstwo. - Pas mistrzowski chcę zabrać do Francji. Nie wiem wiele o Kosteckim, ale jestem przekonany, że do swoich 20 walk, które wygrałem przed czasem dołożę następną - mówił na ceremonii ważenia (5.05) Rachid Kanfouah. - Z dużym szacunkiem podchodzę do mojego rywala. To dobry zawodnik, widziałem jego walki. I dobrze. Skoro jest dobrym zawodnikiem, to znaczy, że przyjechał tu wygrać. Ja też będę chciał wygrać, więc walka zapowiada się pasjonująco - mówił z kolei Dawid Kostecki.

Przygotowania do gali rozpoczęły się w sobotnie (6.05) przedpołudnie. Ponieważ walka miała być transmitowana w telewizji Polsat i Polsat Sport, do Krosna przyjechała 30-osobowa ekipa techniczna stacji. - Bardzo dużo tego typu imprez obsługujemy, więc nie jest to już dla nas takie trudne - mówi Agnieszka Padło-Brzostek, kierownik produkcji telewizyjnej gali. - Podchodzimy do tego z pewną rutyną. Mimo to, na przygotowanie takiego przedsięwzięcia potrzebujemy ok. 2 tygodni. Najpierw robimy dokumentację. Musimy tu wcześniej specjalnie przyjechać, ustalić lokalizację kamer, umiejscowienie wozu transmisyjnego itp. W dniu transmisji trzeba to wszystko zainstalować w określonym czasie - opowiada.

Walkę pokazywało 6 kamer. Jedną z nich umiejscowiono na 11-metrowym wysięgniku, kolejną na podwyższeniu. Kamery ręczne pokazywały walkę z ringu. Przy ringu zainstalowano także sprzęt dźwiękowy: - Widz przed telewizorem musi się czuć tak, jakby był na miejscu walki - tłumaczy jedna z osób obsługi technicznej. Cały ring został także odpowiednio oświetlony.

Legendarny polski bokser - Jerzy Kulej

Ekipa redakcyjna Polsatu składała się z kolejnych 10 osób. Wśród nich komentator Jerzy Kulej - mistrz olimpijski, legenda polskiego i światowego boksu. - Zawsze kibicuję polskim bokserom i liczę na zwycięstwo Polaka. Jego przeciwnik jest na znacznie wyższej pozycji w rankingu niż Kostecki, więc to będzie dość trudna walka. Liczę jednak na zwycięstwo "Cygana". Jest to bokser, który potrafi walczyć z najlepszymi. Dzisiejsza walka będzie dla niego sprawdzianem - mówił Jerzy Kulej przed walką.

Jeden z narożników ringu oznaczono napisem "Krosno", z kolei na ringowych deskach umiejscowiono herb Krosna i hasło "Krosno naturalnie". Przy ringu pojawił się także adres oficjalnej strony internetowej miasta. - Dzisiejsza walka to przede wszystkim wydarzenie medialne. Jest to zarazem promocja Krosna, hali sportowej i naszych możliwości organizacyjnych - mówił Piotr Przytocki, prezydent Krosna.

Na galę przybyła radna Anna Dubiel (Klub Samorządowy), szefowa Komisji Kultury, Sportu i Turystyki. - To dla mnie nieznana dyscyplina, bo w Krośnie nie mamy sekcji boksu. Do tej pory mogłam zobaczyć walki tylko w telewizji, a dzisiaj pierwszy raz "na żywo". Zastanawiam się czy dotrwam spokojnie do końca, bo jak widzę krew na ringu to nie najlepiej się czuję - mówiła po pierwszych dwóch, mniej znaczących walkach.

Walki obserwował także radny Andrzej Jurczak (Klub Samorządowy). Obecny był jednak służbowo, jako członek ekipy medycznej. - Pod względem medycznym są pewne wymogi organizatorów. Oprócz nas jest też zawodowy lekarz ringu. Dysponujemy sprzętem i karetką reanimacyjną. Lekarz Andrzej Jurczak, na co dzień dyrektor krośnieńskiego pogotowia ratunkowego, również po raz pierwszy był na walce bokserskiej: - To duże emocje. Kiedy głowa odskakuje do tyłu i leje się trochę krwi, odruchowo mam ochotę biec na ring i ratować człowieka. Widać jednak, że to są bardzo wytrzymali zawodnicy - mówił w trakcie walk. Służby medyczne nie musiały interweniować podczas gali.

Tak wyglądała hala podczas gali 

Niedaleko ringu zasiadło także siedem urodziwych hostess. - Dziewczyny wprowadzają zawodników na ring i sygnalizują kolejne numery rund. To dziewczyny, które mają specyficzny wizerunek - muszą być przebojowe w wyglądzie - mówi Magda Byczkowska z Agencja Res Artis z Rzeszowa.

Najbliżej ringowych desek zasiedli sędziowie - trzech sędziów punktowych oraz sędzia czasowy. Jeden sędzia przebywał też cały czas na ringu. - Sędzia patrzy przede wszystkim na agresywność boksera i zadawanie ciosów, które w swoim zamierzeniu mają spowodować jak największe zniszczenie. Nie liczymy poklepywania, ale mocne ciosy. W związku z tym, bardzo duże znaczenie w punktacji mają knockdown'y, czyli te sytuacje, kiedy na skutek zadanego ciosu rywal przewraca się. Mogę to porównać do meczu piłkarskiego. Jedna drużyna może cały czas atakować, stwarzać więcej akcji, natomiast druga strzela gola. Jeśli bokser zadaje knockdown zdecydowanie wygrywa rundę, bez względu na to jaki przebieg ta runda miała do tej pory - mówi Leszek Jankowiak, jeden z sędziów.

Walki nie miałyby charakteru show, gdyby nie mistrz ceremonii, który specyficznym tonem wywołuje zawodników na ring (np. "Daaaaaaawiiiiiiiiid Kooooooosteeeeeeeckiiiiiiiii") i zapowiada ich walki. - Mówię ile walk stoczyli, jakie mają rekordy itd. Ja to robię zawodowo, staram się to robić profesjonalnie, bez emocji - mówi Jacek Lenartowicz, mistrz ceremonii.

Walka dwóch liderów boksu zawodowego wyzwalała w widzach spore emocje

Po pierwszych, mniej prestiżowych walkach na ring wyszli bohaterowie wieczoru: Kostecki i Kanfouah. Krzysztof "Diablo" Włodarczyk, również znany polski bokser, mówił dziennikarzom przed tą walką: - Widziałem Dawida na sparingach. Jest bardzo dobrze przygotowany. Wydaje mi się, że pokaże naprawdę bardzo dobry boks. Szykuje się niezła walka. Będzie to pojedynek na najwyższym poziomie.

Walka zakończyła się jednak porażką Kosteckiego przez nokaut w dziewiątej rundzie. - To była bardzo dobra walka pod każdym względem - komentował portalowi Jerzy Kulej. - Dawid troszeczkę zlekceważył przeciwnika. Był moment, że komentując walkę dla Polsatu powiedziałem: "Dawid, jeszcze nie wygrałeś! Nie odpuszczaj, bo walka jeszcze trwa". Rozluźnił się trochę i tak się to skończyło. Dawid popełnił też błąd w czwartej, może piątej rundzie, kiedy wszystkie ciosy zadawał na siłę. Nie wytrzyma się trasy 10 km biegnąć sprintem.

Najprawdopodobniej ten moment przesądził o przegranej Kosteckiego - psychiczne rozluźnienie po mocniejszym uderzeniu przeciwnika

- Zawiodłem siebie i was. Trochę się zdołowałem - powiedział z ringu do widzów Dawid Kostecki. Później nie chciał już udzielać żadnych wywiadów.

Główny organizator gali, Piotr Werner z firmy Hammer KnockOut Promotions był rozczarowany małą liczbą widzów w krośnieńskiej hali. Z ok. 2,5 tysiąca biletów sprzedano tylko ok. 1 tysiąc biletów. Część miejsc zajęli zaproszeni goście. Kilka sektorów świeciło pustkami. - Okazuje się, że w Krośnie organizacja takiej imprezy jest bardzo ciężka, ponieważ tutaj bardzo trudno nam było znaleźć reklamodawców. Bardzo ciężko układała się też współpraca z różnymi jednostkami, które mogły nam pomóc w organizacji tej gali. Publiczność też nie dopisała. Niestety, ale bardzo poważnie się zastanowię, czy następnym razem przyjedziemy do Krosna - podsumował imprezę.

Przy okazji gali boksu zadaliśmy pytanie - czy jest szansa, aby w Krośnie zaistniał boks amatorski jako dyscyplina sportowa? - Na dzień dzisiejszy nie widzę szans, żeby w Krośnie powstała sekcja boksu. Wiem, że kiedyś, w latach 50. była sekcja bokserska w Krośnie. Piotr Przytocki, prezydent Krosna, dodaje: - Mój stryj prowadził tam nawet zajęcia. To były jednak czasy, kiedy młodzież garnęła się do sportu, chciała uprawiać różne dyscypliny sportu, w tym boks. Trudno mi powiedzieć, czy teraz w Krośnie takie dążenie będzie - dodaje.

Krośnieński Portal Internetowy Krosno24.pl był internetowym partnerem medialnym gali.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
Tekst Adrian Krzanowski, fot. Mariusz Kasza, Kicay, Adrian Krzanowski