Kuba ma 207 cm wzrostu. Swoją przygodę z "koszem" rozpoczął w szóstej klasie szkoły podstawowej (dzisiejsza SP Nr 1 w Krośnie), traktując treningi jako dobrą zabawę i sposób spędzenia wolnego czasu. Szybko został zauważony przez swojego pierwszego trenera Arkadiusza Farę i dzięki temu trafił do prowadzonej przez niego drużyny kadetów MOS Krosno, występującej w rozgrywkach młodzieżowych Ligi Podkarpackiej. Będąc jeszcze uczniem Gimnazjum Nr 1 w Krośnie zdobył tytuł Króla Strzelców Ligi Podkarpackiej i został powołany do Kadry Polskich Kadetów (koszykarze do 16. roku życia). - To był przełomowy moment w mojej karierze - mówi Kuba - zacząłem poważnie myśleć o koszykówce.
Po ukończeniu gimnazjum Kuba rozpoczął naukę w Niepublicznym Liceum Ogólnokształcącym - Szkole Mistrzostwa Sportowego PZKosz w Warce, przeniesionej następnie do Kozienic. Jako 16-latek, wraz z zespołem tej szkoły, grał już w pierwszej lidze koszykówki. Po pierwszej klasie wystąpił jako reprezentant Polski juniorów na Mistrzostwach Europy na Słowacji. Dwa lata później, powołany do Młodzieżowej Kadry Narodowej do lat 20. wziął udział w Mistrzostwach Europy, które odbywały się w Bułgarii. - Sukcesy nie przyszły od tak - opowiada Kuba. - Do takiego poziomu doszedłem ciężką, codzienną harówką.
Każdy dzień w szkole średniej wyglądał bardzo podobnie: - Pobudka o 6.00, śniadanie i lekcje do 9.00, następnie dwugodzinny trening, znowu lekcje do 16.00, kolejny trening i kolacja. Około godziny 20.00 można było usiąść do nauki na następny dzień.
Jakub Jurczak zanim trafił na uniwersytet w Kansas City musiał przejść długą drogę. Zaraz po maturze został powołany do kadry narodowej na Mistrzostwa Europy w Bułgarii. Po powrocie wziął udział w obozie Polish Shootout. - Jest to obóz organizowany w celu wypromowania polskich zawodników na arenie międzynarodowej, szczególnie w USA - tłumaczy Kuba. - Zapraszani są tu trenerzy z wielu amerykańskich uniwersytetów - dodaje.
Kuba wybrał UMKC (University of Missouri at Kansas City), ponieważ: - Uczelnia ta zaproponowała najlepsze warunki, tzn. możliwość gry w dobrej uniwersyteckiej drużynie, wysoki poziom nauczania oraz stypendium. Ofertę złożył mi osobiście główny trener Rich Zvosec, co tylko uwiarygodniło tę propozycję. Aby zostać przyjętym na Uniwersytet Missouri w Kansas City musiał najpierw zdać amerykańską maturę (SAT) oraz egzamin potwierdzający jego znajomość języka angielskiego (TOFEL). - Potem wystarczyło w ciągu tygodnia zdobyć wizę amerykańską - śmieje się Kuba - i lecieć do Stanów.
Kuba właśnie zakończył 1. rok studiów z bardzo dobrym wynikiem. - W USA jest inny system ocen, ale gdyby go odnieść do polskiego, to zamknąłem rok z dwoma 5 i trzema 4 - chwali się. - Utrzymałem przez to stypendium, dzięki któremu stać mnie na studia w Stanach.
Krośnianin jest na razie na ogólnym kierunku studiów. Jeszcze nie zdecydował, jaką wybrać specjalizację, ale prawdopodobnie będzie to International Business.
- Studiowanie w obcym języku jest trudne i sprawia mnóstwo kłopotów, wymaga prawdopodobnie znacznie większego poświęcenia niż studiowanie w języku ojczystym - opowiada Kuba. Do tego dochodzą codzienne, wielogodzinne treningi i mecze w lidze uniwersyteckiej. - Jest ciężko, nawet bardzo - przyznaje - ale w końcu robię to, co lubię. Wszystko można pogodzić, trzeba tylko bardzo chcieć.
W minionym sezonie drużyna UMKC Kangaroos liczyła 14 zawodników, w tym 3 graczy spoza USA. Kuba grał na pozycji nr 3, czyli był tzw. niskim skrzydłowym, a to oznacza, że: - Grałem przodem do kosza i byłem przede wszystkim odpowiedzialny za rzuty za 3 punkty - tłumaczy. To wielka zmiana, ponieważ Kuba dotychczas występował na pozycji nr 4, czyli był tzw. silnym skrzydłowym, grał raczej tyłem do kosza, jako obrońca, a nie napastnik.
- Jako nowy zawodnik w drużynie nie grałem wielu spotkań, ale liczę, że w następnym roku to się zmieni - mówi Kuba. - Cały sezon intensywnie pracowałem. Na wakacje dostałem od moich trenerów rozpiskę codziennych treningów. Będę je sumiennie wykonywał, ponieważ bardzo mi zależy na tym, aby w następnym sezonie znaleźć się w podstawowym składzie.
W tym tygodniu (17.05) Jakub Jurczak wraca do Krosna. - Strasznie się stęskniłem za rodziną i przyjaciółmi. Już nie mogłem się doczekać wakacji - cieszy się.
Wakacje w Krośnie będą krótkie, bo początkiem czerwca Kuba wyjeżdża na zgrupowanie Młodzieżowej Kadry Narodowej Polski do Szczyrku, gdzie będzie się przygotowywał do Mistrzostw Europy w Portugalii. - To wielkie zaskoczenie, ale i duży kredyt zaufania, ponieważ zostałem powołany do kadry bez eliminacji. Obecnie jestem w fazie "roztrenowania" i realizacji celów wytyczonych przez moich trenerów z USA. Postaram się jednak nie zawieźć oczekiwań trenera Jankowskiego [Tomasz Jankowski jest trenerem Młodzieżowej Kadry Polski - przyp. red.] oraz kibiców. Cieszę się także na spotkanie z kolegami z kadry, z którymi wywalczyliśmy w zeszłym roku na Mistrzostwach Europy w Bułgarii 3. miejsce.
W sierpniu Kuba rozpoczyna nowy rok akademicki.