ARCHIWUM 1999-2017

Bomba lotnicza na Żwirki i Wigury

W poniedziałek (05.11) przy bloku mieszkalnym na ul. Żwirki i Wigury znaleziono bombę lotniczą. Niewybuch zabrali wezwani na miejsce saperzy z Rzeszowa.
Redakcja Portalu
Pocisk odnaleziony przy ul. Żwirki i Wigury

Do niecodziennego odkrycia doszło podczas prac ziemnych prowadzonych przy jednopiętrowym bloku mieszkalnym przy ul. Żwirki i Wigury. W trakcie wykonywania przyłącza do sieci kanalizacyjnej, kilkadziesiąt minut po godzinie 12.00, operator koparki wydobył z ziemi podłużny zardzewiały przedmiot, o długości ok. 60 cm i średnicy ok. 30 cm. Leżał on na głębokości ok. 30 cm, bezpośrednio przy ścianie budynku.

- Podejrzewając, że może być to niewybuch, mężczyzna przerwał dalsze prace i natychmiast zawiadomił policję - mówi Marek Cecuła, rzecznik prasowy KMP w Krośnie.

Niewybuch odnaleziono podczas prac ziemnych przy jednym z bloków w pobliżu lotniska. Bomba leżała tam przez ponad 60 lat

Przybyli na miejsce funkcjonariusze Straży Miejskiej i policji zabezpieczyli teren, ponieważ podejrzenia okazały się słuszne. Do znaleziska wezwano również saperów z Rzeszowa. - Jest to bomba lotnicza o wadze około 50 kg z okresu II Wojny Światowej. Posiada zapalnik, czyli jest uzbrojona. Bezpośrednie uderzenie w taki zapalnik, mogłoby spowodować detonację - wyjaśnia chorąży sztabowy Henryk Sroka, dowódca patrolu rozminowania.

Pocisk zawierał około 25 kg materiału wybuchowego. Gdyby wybuchł, mógłby zrobić szkody w promieniu około 300 metrów.

Na pocisk z II Wojny Światowej natknął się operator koparki

W obawie o bezpieczeństwo mieszkańców, z budynku ewakuowano 8 mieszkających tam rodzin. - Kiedy przyszliśmy ze szkoły, policjanci powiedzieli nam, że jest bomba i żebyśmy opuścili ten teren - opowiada 14-letni Damian. - Chcieliśmy zobaczyć co tam jest, ale nas tam nie wpuścili - relacjonuje.

Odłączono też dopływ mediów do bloku. Jedną niepełnosprawną i samotnie mieszkającą kobietę karetka pogotowia przewiozła do Domu Opieki Społecznej.

Chorąży sztabowy Henryk Sroka - dowódca patrolu rozminowania

Saperzy zabezpieczyli niewybuch i za pomocą wykrywacza metali sprawdzili, czy w pobliżu nie ma innych pocisków. Dla nich była to już tego dnia trzecia taka interwencja. - Zostaliśmy właśnie ściągnięci z poligonu, gdzie likwidowaliśmy przedmioty podjęte w Dukli i Stalowej Woli. Jeździmy dzisiaj od godziny 7.30 - mówi Henryk Sroka. Znaleziona w Krośnie bomba nie była największą, do jakie wzywani są saperzy. Zdarzają się bowiem 100-, 200- czy 300-kilogramowe. - W środę (07.11) w Bliznem mamy do podjęcia bombę ważącą około tonę - dodaje dowódca patrolu.

To już drugi taki przypadek w Krośnie w ostatnich miesiącach. W sierpniu na terenie budowy przy ul. Lniarskiej znaleziono pocisk artyleryjski pochodzący z II Wojny Światowej.

Aneta Kut, fot. Damian Krzanowski