Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 1997 roku liczba mieszkańców Krosna wynosiła 49375. Od tego czasu, z roku na rok systematycznie spadała, czasem o 35 osób, a czasem nawet o blisko 400. Tak duży spadek zanotowano w 1999 r. Na koniec tego roku liczba mieszkańców wynosiła 48836, a jeszcze rok wcześniej - 49227. W sumie na przestrzeni ostatniej dekady ubyło nas o ponad 1600, czyli o 3,3%. Według GUS w 2006 roku liczba mieszkańców Krosna to 47723.
Zdaniem Huberta Kotarskiego - krośnianina, socjologa z Uniwersytetu Rzeszowskiego, spadek liczby ludności jest przede wszystkim wynikiem odpływu osób urodzonych w okresie drugiego wyżu demograficznego (od końca lat 70-tych do połowy lat 80-tych) w celu kontynuacji edukacji na wyższym poziomie oraz braku atrakcyjnych terenów pod budownictwo jednorodzinne na terenie miasta Krosna.
Ten drugi czynnik powodujący ubytek w samym mieście, jest jednocześnie głównym powodem systematycznego wzrostu liczby mieszkańców powiatu ziemskiego - w ciągu 10 lat o ponad 1200 osób.
Największy wzrost odnotowała gmina Miejsce Piastowe. W 1997 r. zameldowanych było tam 12989 mieszkańców. Do końca 2006 r. liczba ta wzrosła o 479. Jeden z wyższych wzrostów (o 394 osób) zanotowano również w gminie Korczyna. - Miejscowości, które notują wzrost liczby mieszkańców są w większości atrakcyjne pod względem krajobrazowym i komunikacyjnym, ale również posiadają, bądź posiadały, wolne tereny pod budownictwo jednorodzinne - wyjaśnia Hubert Kotarski.
- Wszystkie te miejscowości bezpośrednio sąsiadują z granicami administracyjnymi miasta Krosna. Są to: Korczyna, Zręcin, Szczepańcowa, Świerzowa, Głowienka, Łężany, Krościenko Wyżne - podkreśla. - Gminy, które są od Krosna najbardziej oddalone, odnotowują spadek liczby mieszkańców - dodaje socjolog. Tezę tę potwierdzają liczby. Mniejszą liczbę mieszkańców w porównaniu z rokiem 1997 rejestruje np. Dukla (o 309) i Rymanów (o 338).
Hubert Kotarski podkreśla także, że zjawiska demograficzne w Krośnie nie są odosobnionym przypadkiem. - Jak pokazują dane z ostatniego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. większość polskich miast - szczególnie dużych i średnich - rozrasta się w sposób sztuczny, poprzez zmianę granic administracyjnych i wchłonięcie miejscowości bezpośrednio z nim sąsiadujących. Z punktu widzenia władz miasta jest to scenariusz jak najbardziej pozytywny - miasto zyskuje nowych mieszkańców, rosną wpływy z podatków oraz pojawiają się nowe tereny np. pod inwestycje Odpływ ludności z miast jest również zjawiskiem, które obserwujemy w Polsce od kilku lat. Jest to związane przede wszystkim z wyższym poziomem materialnym życia mieszkańców i chęcią posiadania własnego domu, ogrodu, ciszy, spokoju itp. - wyjaśnia.
Socjolog wskazuje również na zmianę kierunku migracji. Na przestrzeni ostatniego półwiecza była to linia wieś - miasto. Od początku XXI w. coraz większego znaczenia nabierają migracje w odwrotnym kierunku: miasto - wieś. - Dzisiejsza wieś to po prostu strefa podmiejska, leżąca poza granicami administracyjnymi miasta - mówi.
Od 2005 roku w krośnieńskim szpitalu rodzi się coraz więcej dzieci. W minionym roku na świat przyszło ich 1757. Dla porównania - w 2004 roku zarejestrowano 1595 urodzeń.
Do 2006 roku systematycznie rosła też liczba zgonów. Wyjątkiem jest rok 2007 - W Urzędzie Stanu Cywilnego zarejestrowano ich 1009, czyli o 46 mniej niż rok wcześniej.
Dane na temat urodzeń i zgonów pochodzą z Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie, nie dotyczą więc tylko mieszkańców naszego miasta, ale również okolicznych miejscowości. Zdarzają się też przypadki z odleglejszych miejsc. - Jeżeli np. ktoś przyjeżdża i ma wypadek na terenie Krosna - to my rejestrujemy ten zgon - wyjaśnia Jerzy Starczewski z Urzędu Stanu Cywilnego w Krośnie.
Na uwagę zasługuje jeszcze jeden wskaźnik. Coraz więcej par decyduje się na zawarcie związku małżeńskiego. W 2007 roku na ślubnym kobiercu stanęło 379 par. To o blisko 100 małżeństw więcej niż np. w 2002 roku.