ARCHIWUM 1999-2017

Amber Gold po krośnieńsku

Nawet kilkadziesiąt osób mogło zostać oszukanych przez 26-latka z powiatu brzozowskiego, który oferował inwestycje z wysokim zyskiem. Mężczyzna podejrzany jest, że przywłaszczył ponad 200 tys. zł, ale to może być wierzchołek góry lodowej. Kwota może wzrosnąć nawet do ponad 2 mln zł. Policja poszukuje pokrzywdzonych. Są wśród nich krośnianie.
Redakcja Portalu
Śledczy badają sprawę 26-latka, który mógł przywłaszczyć nawet 2 mln zł

Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą krośnieńskiej komendy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Krośnie, prowadzą śledztwo w sprawie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem i przywłaszczenia pieniędzy przez 26-letniego mieszkańca powiatu brzozowskiego.

Mężczyzna przez okres około dwóch lat zachęcał swoich klientów do inwestowania w fundusze kapitałowe. Oferowane inwestycje miały przynosić spore zyski. Z czasem do mężczyzny zgłaszali się nowi inwestorzy. Zachęceni łatwym zarobkiem powierzali mu swoje oszczędności.

- Zaczynał od swoich znajomych, upewniał ich, że w krótkim czasie jest w stanie zarobić na różnych instrumentach finansowych. To miał być szybki zarobek - w ciągu kilku miesięcy nawet kilkadziesiąt procent - mówi Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie. - I rzeczywiście na początku te osoby dostawały pieniądze i swój procent, ale potem wpłacały je dalej i już nie otrzymywały ani kapitału, ani procentu. To mogła być piramida finansowa - dodaje.

Do naszej redakcji zgłosił się jeden z pokrzywdzonych krośnian. Chce pozostać anonimowy, ale potwierdza przytoczony przez prokuraturę scenariusz działania oszusta. - Znałem go jeszcze z liceum, zaufałem mu. Dałem mu 20 tysięcy, a po miesiącu dostałem 27 tys. Wszystko było w porządku. Sam dałem cynk paru osobom. Na początku też wszystko było dobrze, a potem przestał oddawać. Łącznie dałem mu około 100 tysięcy, około 10 tys. jestem "do tyłu". Miał inwestować w obligacje Skarbu Państwa, które były w posiadaniu małych spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Mówił wiarygodnie o całej procedurze. Tak było w moim przypadku, ale wiem, że innych nabierał inaczej.

Sprawa zaczęła się od trójki pokrzywdzonych z Krosna i powiatu krośnieńskiego, którzy zgłosili się do organów ścigania. 26-latek podejrzany jest, że przywłaszczył powierzone przez nich ponad 200 tys. zł. Wiadomo jednak, że to wierzchołek góry lodowej zarówno jeśli chodzi o liczbę oszukanych, jak i kwotę.

Pokrzywdzeni dali się skusić szybkim zarobkiem, ostatecznie stracili

Policja poszukuje osób, które padły ofiarą oszusta. Proszone są o kontakt z Wydziałem do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Krośnie (tel. 13 43 29 665) bądź z najbliższą jednostką policji (telefon 997 lub 112).

- Z dokumentów, które zabezpieczyliśmy wynika, że pokrzywdzonych może być około 30, a kwoty mogą łącznie sięgać ponad 2 mln zł. Ale nie wiadomo ile ostatecznie zgłosi się osób - dodaje Iwona Czerwonka-Rogoś. - Nie wiadomo też czy wszystkie czują się oszukane, będą musiały złożyć stosowne oświadczenia. Straty wyliczymy w zależności od liczby osób poszkodowanych. Wszystkie będą ujęte w zarzucie.

Zdaniem krośnianina, który padł ofiarą oszusta, pokrzywdzonych może być sporo więcej - nawet około 70, z samego Krosna około 10. Podejrzewa też, że inni stracili jeszcze znaczniejsze kwoty, ale nie wszyscy chcą współpracować z prokuraturą. - Wiem, że jedna z osób "wsadziła" w to około 700 tys. zł, ale z sobie tylko znanych względów nie zamierza tego zgłaszać.

Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów. Składając wyjaśnienia powiedział, że pieniądze stracił w zakładach bukmacherskich.

Obecni grozi mu kara pozbawienia wolności do ośmiu lat, ale jeśli kwota przywłaszczonych pieniędzy będzie większa, wzrośnie też zagrożenie karą do 10 lat pozbawienia wolności.

Wobec 26-latka Sąd Rejonowy w Krośnie zastosował tymczasowy areszt.

(red.), (KMP Krosno)