Pracownia renowatorska znajduje się w pomieszczeniach Muzeum Rzemiosła, które nie są znane turystom. Do pracującego tam zespołu należą cztery osoby. Katarzyna Wanat-Prajsnar jest kierownikiem działu konserwatorsko-gospodarczego, Zygmunt Wróblewski i Piotr Adamik odpowiadają za renowację przedmiotów i konserwację eksponatów, a w pracach pomaga im Ala Leszczyńska.
- Pracownia działa od początku istnienia muzeum. Stworzyliśmy ją i rozbudowywaliśmy na polecenie pani dyrektor – mówi Zygmunt Wróblewski, który od 15 lat pracuje jako renowator, a wiedzę i doświadczenie czerpał od swojego ojca. Od pięciu lat towarzyszy mu Piotr Adamik.
Głównym zadaniem pracowni jest dbałość o eksponaty Muzeum Rzemiosła, nie tylko o te znajdujące się na wystawach, ale również o te zgromadzone w magazynach. Są to zabytki, które trzeba regularnie konserwować. Ponadto troszczy się ona też o zabytkowe budynki, którymi zarządza muzeum (budynek główny, Wieża Farna i Piwnica PodCieniami).
Oprócz tego pracownia realizuje zlecenia od innych instytucji, firm oraz osób prywatnych. Głównie dotyczą one renowacji starych mebli. Proste realizacje polegają na wyczyszczeniu i przemalowaniu przedmiotów (najczęściej są to krzesła z okresu PRL-u).
Zdarzają się też trudniejsze zadania, kiedy dana rzecz wymaga nie tylko prostych zabiegów, ale również wytrucia drewnojadów czy dorobienia niektórych zniszczonych elementów. Takie prace trwają nawet kilka tygodni.
- Meble są podobne do ludzi – mówi pan Zygmunt. – Mają swoją duszę i historię. Na przykład jeden pan do renowacji przywiózł z Węgier maszynę do szycia. Znajdowała się ona w jego rodzinie od pokoleń. Chciał ją odnowić głównie z sentymentu, a ponieważ razem z żoną przenieśli się do bloków, to przekazali maszynę do naszego muzeum. Dzięki temu zyskała drugie życie.
Ostatnią większą realizacją pracowni była stara drewniana szafa w stylu art deco, którą odnowili dla jednego z okolicznych muzeów. – Mebel przyjechał do nas w częściach, był niesamowicie zniszczony. Wiele jego elementów musieliśmy odtworzyć, np. wałki i gzymsy. Wykonywaliśmy je ręcznie za pomocą dłuta – dodaje pan Zygmunt.
W pracowni swoje drugie życie zyskały też meble apteczne dla Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego w Bóbrce oraz gabinet fryzjerski, który przez lata służył w salonie przy ul. Piłsudskiego w Krośnie, zanim trafił do Muzeum Rzemiosła. Renowatorzy odnowili też meble dla Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej (stoły, kredensy i skrzynie).
- Skrzynia była zgnita od spodu, brakowało malatury, czyli malowideł na wieku, które musieliśmy odtworzyć, jednocześnie nie pokazując, że są one nowe – mówi pan Zygmunt. – Z kolei kredens był zniszczony, jego okucia powyłamywane, a on sam pomalowany na różowy kolor, który ściągnęliśmy. Wszystko wyczyściliśmy do gołego drewna, nawoskowaliśmy i zalakierowaliśmy.
Renowatorzy odnowili również przedmioty z Izby Muzealnej w Krościenku Wyżnym. – Zatrudnili nas do przygotowania eksponatów - przedmiotów pozyskanych od ludzi: maselniczek, kołowrotków, rzeźb oraz mebli. Były one w różnym stanie, nie wszystkie dało się przenieść, więc niektóre prace robiliśmy na miejscu.
Naprawiają głównie drewniane meble (krzesła, szafy, łóżka, komody, skrzynie). Mimo to zdarzyło się, że do pracowni trafiła wanna z okresu międzywojennego, metalowe młynki, lampki, a nawet salaterka. – Jest ona jeszcze u nas, bo niestety nie możemy znaleźć dla niej odpowiedniego klosza – mówi pan Zygmunt.
Zespół stara się nadać zabytkowym przedmiotom ich oryginalną kolorystykę, zaś przy zamówieniach prywatnych dostosowuje się do życzenia klienta.
Jak zaznaczają renowatorzy, na rutynę nie narzekają, a najbardziej cieszą ich efekty pracy. Aby być dobrym w tym zawodzie, trzeba mieć wiedzę, talent i odpowiednie narzędzia. - Jeśli chodzi o wyposażenie, to nasze zaplecze jest dość dobrze rozwinięte – mówi pani Kasia. – Mamy tokarkę, piłę, imadła, wiertarki, piec odlewniczy, a nawet kombajn do drewna - wielofunkcyjną maszynę wyposażoną w piłę, heblarkę, grubościówkę i frezarkę.
– Chłopaki mają patenty na różne rzeczy – uśmiecha się Magdalena Czelna-Mikosz z Muzeum Rzemiosła. – Jedno słowackie muzeum chciało się dowiedzieć, jak wykonują miksturę do konserwacji metalu. Koledzy pokazali, jak ją przygotować.
Zygmunt Wróblewski i Piotr Adamik tworzą również przedmioty według autorskich projektów, np. półki, świeczniki zrobione z motyk i belek, skrzynie na kwiaty, zegary z drewna, gry kółko krzyżyk, kołatki dla dzieci, breloczki, czy okolicznościowe medale. Wiele z tych rzeczy można kupić w sklepie Muzeum albo w Punkcie Informacji Kulturalno-Turystycznej na krośnieńskim Rynku. Można też zgłosić się do pracowni i złożyć zamówienie na wybraną rzecz.
Każde zlecenie jest omawiane i wyceniane indywidualnie. Jeśli jakiś mebel czy inny przedmiot jest duży, renowatorzy najpierw jadą go zobaczyć, aby zdecydować, czy da się go odnowić. - Wiele starych rzeczy jest mocno zniszczonych przez drewnojady. Nie wszystkie elementy da się naprawić – mówi pani Kasia.
Aby skorzystać z usług pracowni, wcześniej trzeba dokonać telefonicznej rezerwacji pod nr. tel. 13 43 241 88.