Dokument zaprezentowano z okazji odsłonięcia w Krośnie pomnika ku czci żołnierzy Armii Krajowej z terenu Podkarpacia. Na pokaz przyjechał sam twórca filmu - Marian Czury.
Sylwin Rubinstein, bohater filmu, urodził się w 1913 r. w miejscowości Brody (obecnie Ukraina). Jest synem rosyjskiego arystokraty i Żydówki. Miał bliźniaczą siostrę Marię, z którą łączyła go też pasja tańca flamenco. Swoje mistrzowskie tańce prezentowali na największych scenach całego świata. Wojna zastała ich w Warszawie.
Kiedy siostra bliźniaczka ginie z rąk hitlerowców, Sylwin postanawia związać się z konspiracyjnym ruchem antyniemieckim. Przyjmuje pseudonim "Turski". W Krakowie poznaje majora Wehrmachtu Kurta Wernera, z którym wspólnie w Krośnie i okolicach prowadzi akcje dywersyjne przeciw gestapowcom. Do Krosna przybył na początku 1941 r., wyjechał stąd w 1943 r.
- Pana Sylwina poznałem 6 lat temu w Hamburgu - mówi reżyser filmu. - Opowiadał mi rozmaite, dla mnie wtedy niebywałe historie. Początkowo wydawało mi się, że wyczytał je w jakiejś powieści sensacyjnej lub po prostu zmyślił. Długo się wahałem czy robić o nim film. Pewnego dnia opowiedział mi o dywersyjnej działalności w Krośnie. Zapytałem czy możemy tam pojechać. Bał się, że odżyją w nim wspomnienia o rzeczach, których nigdy nie chciał robić. Po wielokrotnych namowach pojechaliśmy jednak do Krosna.
Rubinstein pokazuje w filmie dom spotkań gestapowców (na zdjęciu powyżej) i opowiada historię o tym, jak przebrany za śpiewaczkę wrzucił do środka dwa granaty. - Okazało się, że dokładnie znał budynki w Krośnie, w których prowadzono działania konspiracyjne: budynek szkoły [przy ul. Kazimierza Wielkiego, dawne kolegium jezuickie, obecnie PWSZ - przyp. red.], willę Piaseckich [budynek przy ul. Czajkowskiego, naprzeciw kolegium jezuickiego] czy też kościół oo. Franciszkanów. Wtedy zacząłem wierzyć we wszystkie jego opowieści - mówi Marian Czury, reżyser filmu.
W dokumencie zaprezentowano też fragmenty filmów, które zostały nakręcone amatorską kamerą 16mm przez jednego ze współpracowników majora Wernera. Na niemieckich taśmach filmowych widać m.in. krośnieński rynek. Jak reżyser filmu trafił na te zdjęcia? - W archiwum w Berlinie szukałem zupełnie innych rzeczy. Nie znalazłem tego, czego chciałem. Byłem z tego powodu bardzo niezadowolony. W końcu przyniesiono mi trzy pudła z filmami. Na jednym z nich znajdował się napis "Krosno". Od pracowników archiwum dowiedziałem się, że nikt wcześniej tych materiałów nie oglądał - opowiada twórca filmu.
Według Mariana Czury, Sylwin Rubinstein pełnił kluczową rolę w niemieckim ruchu oporu na naszym terenie. - Był człowiekiem bardzo inteligentnym, znał języki obce. Okolice przemierzał zawsze w nocy i pieszo, był bardzo szybki. Często przebierał się za kobietę, aby dotrzeć do kluczowych gestapowców - opowiada Marian Czury.
Sylwin "Turski" Rubenstein żyje do dziś, ma 91 lat i mieszka w Hamburgu (Niemcy).
Reżyser obiecał, że zarówno film "Życie tańcem pisane", jak i odnalezione archiwalne taśmy nakręcone w Krośnie podczas niemieckiej okupacji, przekaże władzom miasta.
Fotografie przedstawiają kadry z filmu "Życie tańcem pisane", reż. Marian Czury.