Dramat wydarzył się po godzinie 1.00 w nocy na drugim piętrze budynku przy ul. Grodzkiej. Na oddziale opieki paliatywnej było 23 ciężko chorych pacjentów. Dym wydobywający się z jednej sal zobaczyły pielęgniarki. Wezwały straż pożarną i zaczęły ratować przebywające tam dwie osoby. Jednego z pacjentów wyprowadzono. Ogień stawał się jednak coraz groźniejszy i do drugiego nie udało się dotarzeć na czas.
Według Światowej Organizacji Zdrowia opieka hospicyjna (paliatywna) jest wszechstronnym, aktywnym działaniem, które ma na celu zaspokojenie wszystkich potrzeb pacjenta cierpiącego na nie poddającą się leczeniu przyczynowemu, zagrażającą życiu i postępującą chorobę.
W opiece paliatywnej głównym celem nie jest przedłużenie życia chorego; często rezygnuje się z dalszej, bezsensownej terapii, która tylko przysporzyłaby choremu dodatkowych cierpień. Celem pracy zespołu hospicyjnego jest uczynienie ostatniego okresu życia pacjenta jak najbardziej wartościowym i godnym.
Do pomocy personelowi oddziału ruszyli pracownicy pogotowia ratunkowego, które znajduje się nieopodal budynku szpitala. Chwilę później na miejsce przybyła straż pożarna. Płomienie udało się szybko ugasić, ogień nie dostał się do innych sal.
W międzyczasie wyprowadzano pozostałych pacjentów znajdujących się na oddziale. Wszyscy zostali przewiezieni do głównego budynku szpitala przy ul. Korczyńskiej. Całe piętro oddziału opieki paliatywnej zostało zamknięte. Na kilkugodzinnej obserwacji w szpitalu pozostały też zszokowane i zmęczone pielęgniarki biorące udział w akcji ratunkowej.
W pożarze zginął 63-letni Paweł D. Był w bardzo zaawansowanym stadium raka. Ze wstępnych ustaleń przyczyn pożaru wynika, że zasnął on z papierosem w dłoni. Wykluczono już zwarcie instalacji elektrycznej. Nad ostatecznym wyjaśnieniem przyczyn pożaru wciąż pracuje straż, policja i prokuratura. Najprawdopodobniej dojdzie do sekcji zwłok mężczyzny.
Rodzina zmarłego nie może uwierzyć w taki scenariusz zdarzeń. Uważa, że nie mógł palić papierosa, bo nie chodził. Nie wykluczają, że ktoś zaopatrywał chorych w papierosy, a personel szpitala tolerował ich palenie. W wyjaśnieniu sprawy mógłby być pomocny pacjent, który leżał w tej samej sali, ale nic nie pamięta.
We wszystkich obiektach Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego w Krośnie nie ma zainstalowanych czujników dymu.
Wyremontowanie spalonej sali może kosztować nawet 40 tys. zł. Pomoc finansową zadeklarował Marszałek Województwa Podkarpackiego.
ordynator - dr nauk med. Mariusz Sebastianka
z-ca ordynatora - lek. med. Mariusz Szepelak
pielegniarka oddziałowa - piel. dypl. Ewa Ginalska-Wilk
Na oddziale pracuje w sumie 3 lekarzy i 21 osób personelu pielęgniarskiego. Oddział posiada 25 łóżek w 3 salach 1-łóżkowych, 8 salach 2-łóżkowych i 2 salach 3-łóżkowych. Posiada także 1 izolatkę.
Oddział prowadzi specjalistyczne leczenie paliatywne osób z chorobami nowotworowymi, neurologicznymi przewlekłymi oraz geriatrycznymi.
W oddziale istnieją możliwości całodobowej obecności najbliższej rodziny przy chorym. Opieka duchowna dostępna przez całą dobę (kaplica). Chory ma nieograniczony dostęp do telefonu przyłóżkowego. Każda sala posiada radio, zaś w pokoju gościnnym oddziału znajduje się TV. Oddział posiada własną bibliotekę.