ARCHIWUM 1999-2017

Libacja, zabójstwo, areszt

44-letni Jerzy S. w obliczu zgromadzonych dowodów przyznał się do zabójstwa swojej konkubiny, 46-letniej Zofii P. Jej śmierć tłumaczył początkowo upadkiem ze schodów i chorobą nowotworową. Do tragedii doszło (6/7.10) podczas pijackiej awantury w jednym z domów przy ul. Popiełuszki w Krośnie.
Redakcja Portalu
Artykuł z archiwum 2002-2017

Początkiem października (8.10) do krośnieńskiej policji dotarła informacja, że w prosektorium krośnieńskiego szpitala znajdują się zwłoki kobiety przygotowane do pochówku. Wiele wskazywało jednak na to, że denatka nie zmarła śmiercią naturalną. Na głowie oraz szyi były ślady obrażeń. Po wstępnych oględzinach nasunęło się podejrzenie o nienaturalnym zgonie kobiety. Prokurator zadecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok.

Jej konkubent, 44-letni krośnianin twierdził, że dzień wcześniej (7.10) około godz. 20.00, gdy wrócił do domu wraz z pełnoletnią córką i konkubiną brata, kobieta leżała w łóżku i nie dawała oznak życia. Wezwano pogotowie, lekarz stwierdził zgon. Zarówno konkubent, jak i najbliżsi potwierdzali, że słyszeli od kobiety, iż ta kilka dni wcześniej upadła na schody i wtedy prawdopodobnie doznała drobnych otarć naskórka głowy i szyi. Mówiono również o chorobie nowotworowej, na którą rzekomo miała cierpieć kobieta.

Sekcja zwłok wykazała między innymi pękniętą wątrobę, rozległy krwotok wewnętrzny i połamane żebra. - Gdyby nawet obrażenia powstały po upadku na schodach, ale jest to mało prawdopodobne, kobieta zmarłaby w ciągu krótkiego okresu czasu, nie przeżyłaby następnych kilku dni - wyjaśnia Alojzy Pasiowiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.

Czas śmierci został określony na wieczór lub noc ze środy na czwartek (6/7.10). Wszystko wskazywało, że mężczyzna w środę wieczorem (6.10), w mieszkaniu jednego z bloków przy ul. Popiełuszki w Krośnie, brał udział w pijackiej awanturze z konkubiną. Najprawdopodobniej tam doszło do rękoczynów. - Sąsiedzi potwierdzali, że w tym czasie słyszeli odgłosy burdy, jednak nie reagowali, bo byli przyzwyczajeni do częstych pijackich awantur - mówi rzecznik krośnieńskiej policji.

Mężczyzna przyznał się do spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu co w konsekwencji spowodowało śmierć konkubiny. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Zabójca został tymczasowo aresztowany (12.10). 44-letni Jerzy S. jest recydywistą.

(ak)