Marek Hejnowicz - rzecznik prasowy Urzędu Miasta: - Jeszcze jak byłem dzieckiem już to słyszałem. Obserwowałem czy jest taka prawidłowość, ale badań szczegółowych nie prowadziłem - opowiada. - Ale to jest chyba tak, jak z każdym przesądem. Jak nam czarny kot przebiegnie drogę i coś się nam stanie, to długo to pamiętamy i łączymy te dwa fakty. Ale jak się nic nie wydarzy, to tego nie pamiętamy - wyjaśnia rzecznik pod kątem psychologii. - Ale coś jest na rzeczy. Jak długo i intensywnie pada, to ludzie zastanawiają się, czy aby wesołe miasteczko nie przyjechało do Krosna. Nie przypominam sobie, by na Zarządzie taka sprawa była omawiana...
Zbigniew Piwko z Biura Zarządu i Promocji Urzędu Miasta podpowiada sposób w jaki można zbadać korelację między dwoma zjawiskami: opadami deszczu i przyjazdem wesołego miasteczka: - W Wydziale Geodezji, Kartografii i Skarbu Miasta są dostępne archiwalne zgody dla wesołych miasteczek na wykorzystanie terenu przy ul. Legionów. Można też sprawdzić w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej dane o opadach deszczu w tym czasie. Jeśli między tymi dwoma zjawiskami będzie silna korelacja, oznaczać to będzie, że to nie tylko przesąd, ale fakt.
Drodzy Czytelnicy! Co sądzicie o tej jakże interesującej i tajemniczej sprawie? Przesąd czy fakt? Czy ktoś kiedyś wyjaśni to zjawisko? Czy jest ktoś chętny, by zbadać zależność przyczynowo-skutkową i korelację między przyjazdem wesołego miasteczka a powodziami? Czekamy na opinie ;-)