Pożar, wypadek, powódź, wszędzie tam czerwony samochód - to znak, że strażacy niosą pomoc. Przy takich okazjach najczęściej ich widujemy. Tym razem nie będziemy jednak oglądać ich w akcji, zobaczymy co jeszcze należy do ich obowiązków.
Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie. To serce straży pożarnej, największy jej wydział, bezpośrednio związany ze zwalczeniem zagrożeń, które występują na terenie miasta i powiatu. Pracuje w nim 98 strażaków, którymi dowodzi bryg. Paweł Gaj.
Strażacy w tym wydziale, oprócz kierownictwa, pracują po 24 godziny na dobę. Potem mają 48 godzin wolnego. Dzień rozpoczynają o godz. 8.00 rano od zmiany służby. Codziennie odbywa się to w odpowiedniej oprawie, według ceremoniału pożarniczego - strażacy zdający i przyjmujący służbę stoją na placu w umundurowaniu bojowym. Ich dzień pracy kończy się o 8.00 rano następnego dnia
24-godzinna praca podzielona jest na dwie części: służbę i czuwanie. - Ta druga to czas odpoczynku, ale nawet wtedy strażak nie jest zwolniony z obowiązku wyjazdu do zagrożenia - mówi Paweł Gaj. Część pierwsza to czas wypełniony niemal do każdej minuty. Oprócz wyjazdów, strażacy mają mnóstwo obowiązków, m.in. biorą udział w zajęciach teoretycznych i praktycznych. - Przypominane są różne zagadnienia, wchodzące w zakres systemu szkolenia, ale wprowadzone są też nowe, bo trzeba się cały czas rozwijać - tłumaczy dowódca. - A sprzęt musimy obsługiwać z zamkniętymi oczami, na pamięć, bo w akcji przychodzi nam działać w różnych warunkach, np. w nocy czy podczas śnieżycy.
Do zajęć szkoleniowych wykorzystywane są specjalne tory przeszkód, niektóre zlokalizowane w piwnicach budynku. Uczą oswajania z ciemnością, ciasnymi korytarzami i innymi warunkami, które mają miejsce podczas rzeczywistego zagrożenia. Strażacy nieustannie pracują też nad swoją sprawnością fizyczną - mają do dyspozycji stadion z bieżnią, wieżą i ścianą do sportów pożarniczych, który mieści się za głównym budynkiem komendy. Korzystają też z hali MOSiR i basenu. Umiejętności przydają się w akcjach, ale też podczas zawodów w różnych dyscyplinach sportowych.
Do obowiązków strażaków należy utrzymanie sprzętu pożarniczego w pełnej gotowości. Oni sami dokonują też doraźnych napraw samochodów.
Budynek komendy powstał w latach 60., później był rozbudowywany. - W 85 procentach wybudowany został przez samych strażaków - informuje Paweł Gaj. Oni sami dbają też o jego utrzymanie. - Nie zatrudniamy sprzątaczek, strażacy sami sprzątają, malują, reperują nie tylko samochody, ale też cały obiekt - dodaje komendant straży pożarnej w Krośnie bryg. Krzysztof Korzec.
- Strażacy spędzają tu znaczną część swojego życia zawodowego. Dlatego dążymy do tego, żeby panowała tu rodzinna atmosfera, żeby strażacy przychodzili do pracy z przyjemnością - podkreśla dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Do dyspozycji strażaków jest jeszcze salka rekreacyjna ze stołem bilardowym, tarczą do darta, drabinkami do zajęć sportowych, bieżnią i siłownią oraz świetlica.
Z ulicy widoczny jest tylko jeden budynek. To tam znajduje się główna siedziba komendy i wieża, na której umieszczona jest antena do łączności radiowej. Na parterze obiektu są garaże, gdzie stacjonują specjalistyczne samochody bojowe.
Za tym budynkiem, o czym nie wiedzą wszyscy, są jeszcze dwa dodatkowe obiekty. Jeden magazynowy z myjnią, w którym mieści się sprzęt pożarniczy i łodzie. W drugim zaparkowane są samochody pożarnicze oraz kwatermistrzowskie, znajduje się tam też warsztat do nabijania aparatów ochrony dróg oddechowych.
Strażacy biorą też udział w zajęciach prewencyjnych, które organizowane są w szkołach. Uczulają wtedy dzieci na zagrożenia, uczą jak odpowiednio zachowywać się w lesie, na lodzie, w czasie wypadku. - Jesteśmy tam jako praktycy. Opowiadanie o rzeczywistych sytuacjach jest bardziej interesujące niż wykład na podstawie rysunków - twierdzi Paweł Gaj. U siebie też przyjmują wycieczki, od maluchów do uczniów szkół ponadgimnazjalnych. - Dzieci się bardzo dociekliwe, trzeba się nieraz sporo napocić, żeby udzielić odpowiedzi - zdradza.
Strażacy najczęściej wzywani są do pożarów, wypadków drogowych, ale też do wielu innych sytuacji: - Od kotka na drzewie i papugi, która uciekła, po ratownictwo chemiczne czy wodne - słyszymy. Nie brakuje też wyjazdów związanych z zatruciem tlenkiem węgla, usuwaniem szerszeni czy gniazd z osami, zdarza się też pomoc przy zakręceniu zaworu z wodą czy otwarciu zatrzaśniętego mieszkania. - Jesteśmy niemal na każde zawołanie, to dlatego cieszymy się tak dużym, bo ponad 95-procentowym zaufaniem społecznym - mówi Paweł Gaj.
W budynku straży pożarnej mieści się Centrum Powiadamiania Ratunkowego. To tam trafiają zgłoszenia na numery: 112, 998 i 999. Przyjmuje je dyżurny straży pożarnej lub pracownik pogotowia. Stamtąd, w zależności od rodzaju zdarzenia i potrzeb, są przekazywane dalej na pogotowie (np. w celu wybrania odpowiedniej karetki) lub policję. - Ponieważ nasza jednostka otrzymuje sygnał do dwóch służb, mamy pewną przewagę, jeśli chodzi o czas zadysponowania - potwierdza komendant bryg. Krzysztof Korzec. To dlatego na miejsce zdarzenia strażakom udaje się zwykle przybyć najwcześniej.
W Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie łącznie zatrudnionych jest 122 osoby, tylko trzy z nich to osoby cywilne.