ARCHIWUM 1999-2017

Znowu zasiali ferment: z pasji i niedosytu stworzyli teatr

Co się stanie, gdy grupa kulturalnych zapaleńców zewrze szyki? W Krośnie może na przykład powstać teatr, amatorski, ale profesjonalny, bez zadęcia i wielkich nakładów finansowych, z kamienicą zamiast sceny i z wycieczką do Filharmonii Wiedeńskiej zamiast zapłaty. Oto historia powstania Undergroundowej Sceny Fermentu.
Redakcja Portalu
Spektakl rozgrywa się w kamienicy przy ul. Portiusa 4. W blasku świec widzowie chodzą po budynku, trafiając na kolejnych aktorów

Akt 2: wszyscy są "jacyś"

Miejsce: Kamienica przy ul. Portiusa 4.
Czas: wrzesień – październik 2016.
Bohaterzy: Kamil Mehl (reżyser spektaklu "Spoon River"), Karolina Wrona (drugi reżyser), Marta Dućka (asystent projektu).

Kamil podejmuje decyzję: na początek wystawią spektakl oparty na zbiorze krótkich tekstów "Spoon River Anthology" autorstwa Edgara Lee Mastersa, w którym poeta opisał historie życia ponad 200 zmarłych mieszkańców fikcyjnej miejscowości Spoon River, demaskując za ich pomocą małomiasteczkowość w amerykańskim wydaniu. Kamil uznaje, że skoro premiera sztuki wypadnie w okolicach 1 listopada, wpisze się świetnie w klimat wspomnień o zmarłych oraz atmosferę długich i chłodnych wieczorów.

Sztukę wyreżyseruje on sam. Z dziełem Mastersa spotkał się na studiach. - Zrobimy go jednak zupełnie inaczej – zakłada od samego początku. Ma już pomysł, gdzie zagrać spektakl. Sceną będzie kamienica przy ul. Portiusa 4, cała, od piwnicy po 2. piętro i od klatki schodowej po patio. Tego w Krośnie jeszcze na pewno nie było.

W reżyserce Kamilowi pomoże Karolina. Znają się, lubią, świetnie się w sprawach artystycznych rozumieją i dogadują, wzajemnie się nakręcają. Karolina nie ma wprawdzie wykształcenia aktorskiego ani reżyserskiego, ale, jak przyzna po premierze Kamil, czuje temat kapitalnie, lepiej niż niejeden profesjonalista. W projekt włącza się też Marta Dućka, artystka i projektantka, która zajmie się oprawą wizualną i scenografią. Wynagrodzenie dla całej trójki ciężko przeliczyć na złotówki – to satysfakcja z robienia czegoś fajnego, nowego.

Na początku września ogłaszają na Facebooku casting. Szukają amatorów, którzy tak jak oni, zaangażują się bez zapłaty i bez reszty w sztukę. Zgłasza się około 40 osób, z których wybierają 16. W trakcie prób, które ruszają natychmiast po castingu, odbywają się co tydzień od piątku do niedzieli, zaczynają się o 15.00 i trwają do późnego wieczora, z zespołu odpadnie tylko jedna osoba.

- Nasi aktorzy są w wieku od 17 do ponad 30 lat. Robią przeróżne rzeczy: mamy na przykład tancerkę, nauczycielkę niemieckiego czy muzyka grającego na ukulele. Wszyscy są "jacyś", wyraziści, z pasją, a przy tym to naprawdę zdolne bestie – aktorzy zawodowi w teatrze przygotowują się do premiery przez 3 miesiące, a my mieliśmy niecałe dwa – Kamil nie szczędzi pochwał swojej ekipie.

Twórcy Undergroundowej Sceny Fermentu: Paweł Ungeheuer (po lewej) i Kamil Mehl

Akt 3: profesjonalni amatorzy

Miejsce: Kamienica przy ul. Portiusa 4.
Czas: 29-30 października.
Bohaterzy: Dominika Góra, Anna Przybyłowicz, Julia Walczak, Michał Bernacki, Ola Machnik, Kacper Godek, Krystian Borek, Anka Wojtoń, Natalia Such, Alina Burdzy, Karolina Wrona, Gniewomir Skrzysiński, Paulina Irzyk, Karolina Buczyńska, Marcin Michał Marszałek, Anna Skrzysińska – aktorzy spektaklu "Spoon River" w reżyserii Kamila Mehla.

Na pierwszych 4 spektaklach pojawia się 120 osób, nadkomplet, jak się okazuje po uwagach widzów. To jedyne, co mogą zarzucić spektaklowi, bo podążając za latarnikiem, oprowadzającym ich po zakamarkach budynku, w których czekają kolejni aktorzy, woleliby to robić w mniej licznym niż 30-osobowym gronie (po ich uwagach liczbę osób uczestniczących w spektaklu zmniejszono do 15-20). Co do całej reszty opinia jest z reguły jedna – profesjonalizm.

Wszystkie listopadowe piątki i soboty (poza 19 i 20 listopada) o godz. 18.00 i 20.00 – wtedy przekonać się można, czy spektakl "Spoon River" zasłużył sobie na tę opinię. - Grać go będziemy aż do wiosny, potem ruszymy z innym projektem. Na razie nie wiem jeszcze, co to będzie, ale na pewno znowu coś zupełnie innego – zapowiada Kamil, kładąc dłoń na stosiku wypożyczonych książek, wśród których są dramaty m.in. Bernharda i Bergmana.

Wejściówki są do nabycia w Klubokawiarni Ferment (rezerwacji można dokonywać telefonicznie: 13 420 32 42). Cena to 25 zł (bilet normalny) i 15 zł (bilet ulgowy). - Nikt z nas nie dostaje z tej puli wynagrodzenia – zastrzega Kamil. - Zbieramy te pieniądze na wyjazdy, które chcę zorganizować dla aktorów. Planuję trzy: do Teatru Starego w Krakowie, do Teatru Muzycznego w Warszawie i do Filharmonii w Wiedniu. Są tego warci.

Epilog: plany

Miejsce: Krosno.
Czas: przyszłość.
Bohaterzy: wszyscy wyżej wymienieni (oraz wszyscy, którzy chcieliby się włączyć w tworzenie kolejnych projektów w ramach Undergroundowej Sceny Fermentu).

Paweł: - Undergroundowa Scena Fermentu otwarta jest dla wszystkich takich Kamilów – osób, które mają ciekawe, nieszablonowe pomysły oraz ogromny entuzjazm i chęć do działania. Na pewno im pomożemy i wspólnie zrobimy coś fajnego, znowu zasiejemy ferment.

Kamil: - No pewnie, że marzy mi się spektakl na dużej scenie, więc jestem otwarty na współpracę, np. z RCKP. Ale najbardziej chciałbym, aby w Krośnie powstało kiedyś miejsce, w którym spuścimy powietrze z kultury. Może to być po prostu duża pusta sala w kamienicy, do której wstawimy krzesła czy uszate fotele, a widzowie usiądą w nich z kubkiem herbaty w ręce i oglądną bez zadęcia ciekawy spektakl.

(DI), fot. Adrian Krzanowski, Damian Krzanowski