Tragiczna wiadomość obiegła w środę (03.11) całą Polskę. Wcześnie rano bus na krakowskich numerach rejestracyjnych czołowo zderzył się z traktorem przewożącym ziemniaki. Wypadek miał miejsce w okolicy Biddinghuizen w Holandii. Warunki drogowe były bardzo trudne, było ciemno i padał gęsty deszcz. W busie było 10 osób, dwie z nich zginęły, trzy są w stanie krytycznym.
Osoby podróżujące busem to mieszkańcy Krosna i okolic. Właściciel firmy, która organizowała pracę i przejazd pracowników, to również krośnianin. - Wszyscy pracowali w Holandii przy recyklingu tworzyw sztucznych - mówi Rafał Data, właściciel firmy. Była to praca na zasadzie kontraktu 5-letniego.
Tego samego dnia wieczorem w Urzędzie Miasta odbyło się spotkanie z właścicielem firmy i rodzinami poszkodowanych w wypadku. Emocje spowodowane tragicznymi informacjami były tak ogromne, że konieczny był przyjazd aż dwóch karetek pogotowia. - Dwie ofiary śmiertelne to krośnianie. Jedna rodzina z Polanki, jedna z ul. Mickiewicza - poinformował prezydent Piotr Przytocki. - Zostały osierocone dzieci. Jedno z nich jest chore na białaczkę.
Prezydent i miejskie instytucje zaoferowały pomoc rodzinom. W pełnej gotowości są wszystkie służby: ratownictwo medyczne, pedagodzy, psycholodzy, pracownicy ośrodka pomocy rodzinie. - Na rodziny będą czekać osoby ze wsparciem - dodał Bronisław Baran, zastępca prezydenta. - Zbierzemy dane, również o dzieciach, w jakich są szkołach, jakiej potrzebują pomocy, doraźnej i długofalowej. Prace te będzie koordynował Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Pozostali uczestnicy wypadku są ranni. Trzy osoby w stanie krytycznym, walczą o życie w okolicznych szpitalach. - Mam kontakt ze szpitalami, ale nie wszystkie udzielają informacji - mówi Rafał Data. Właściciel udał się już na miejsce wypadku. Do Holandii pomaga również wylecieć rodzinom ofiar.
Ranny jest także kierowca ciągnika. Przyczyny wypadku bada holenderska prokuratura.