ARCHIWUM 1999-2017

Rynek jak galeria? Dziś sklepy czynne dłużej

Przedsiębiorcy z Rynku formują szyki. Założyli stowarzyszenie i chcą przywrócić życie na Starówce. Pierwszą z propozycji jest handlowy weekend z Mikołajem i atrakcjami. Potrwa od piątku do niedzieli (03-05.12)
Redakcja Portalu
Podczas handlowego weekendu sklepy będą zamykane znacznie później, w piątek o 20.00, a w sobotę i niedzielę o 16.00

Nieco ponad miesiąc temu powstało Stowarzyszenie Krośnieńska Starówka. Jego członkami są przedsiębiorcy, kupcy i mieszkańcy centrum miasta. Cel jest jeden - "zbudowanie" galerii handlowej - Galerii Starówka. O problemach, z jakimi dziś boryka się ścisłe centrum miasta rozmawiamy z prezesem tego stowarzyszenia Janem Zolgirdem Stańkiem oraz jednym z członków - Jakubem Bałabanem - przedsiębiorcą, który należy do nielicznych odważnych, otwierających swój biznes na Starówce.

Jak dziś wygląda krośnieński Rynek okiem właściciela nieruchomości, przedsiębiorcy?

- Krośnieńska Starówka straciła swą dotychczasową rolę, ulice są puste, a mają żyć. Nie może być ona martwą historią, ta historyczność jest jej dodatkowym walorem, którego nie posiadają inne miejsca handlowe. Dziś niektóre lokale w Rynku funkcjonują tylko dlatego, że właścicielem sklepu jest właściciel lokalu. Okazuje się, że na Rynku najtrudniej utrzymać gastronomię. Większość jest bardzo słabo dochodowa. Ta oferta oczywiście jest dalej za uboga, za mało wyrafinowana. Klienci na to narzekają. Jak właściciel chce się utrzymać, to zaczyna robić cięcia kosztów. Redukuje personel czy godziny otwarcia.

Jan Zolgird Staniek - prezes Stowarzyszenia Krośnieńska Starówka

Niektórzy, zamierzający inwestować na Starówce zlecali audyt badający przepływ klientów i ich strukturę. Okazywało się, że opłacalność biznesu jest tak marna, że nie ma sensu tam wchodzić.

Może czynsze są ciągle zbyt wysokie?

- W tej chwili ceny są o prawie połowę mniejsze, jak w tzw. "galeriach" i nie ma chętnych. W ciągu 5 lat spadły o około 70 procent. Dziś wiele lokali jest pustych, poszukiwanie chętnych do wynajęcia trwa niemal w nieskończoność i wcale nie dlatego, że właściciel trzyma cenę. Dziś cena lokalu, która 5-7 lat temu mogła dochodzić nawet do 100 zł za metr, mieści się między 20-50 zł. Niektórzy wynajmują tylko po to, żeby lokal nie stał pusty, bo niewynajęty, nieogrzany robi koszty, mało tego - bardzo źle działa na strukturę obiektu. A każdy właściciel chciałby tę strukturę jak najdłużej w stanie niepogarszającym utrzymać.

Może sam Rynek nie obserwował zmian, w porę nie zareagował?

Jest w tym odrobina prawdy. Był moment, w którym niektórzy powinni zauważyć zmiany jakościowe i chcąc utrzymać klienta, zainwestować pieniądze w lokal i jego najbliższe otoczenie.

Stowarzyszenie chce ujednolicić godziny otwarcia sklepów na Starówce i ich estetykę. To przykład jednego ze sklepów na Rynku

Po co powstało Stowarzyszenie Krośnieńska Starówka, po co formalizować takie działanie?

- W grupie jest siła. Chodzi o to, żeby to była reprezentacja, grupa zdolna do działań promujących ten teren, głównie pod względem usług i handlu. Promocja i reprezentacja na zewnątrz - taki jest cel. Pojedynczy właściciele nieruchomości czy inwestorzy są za słabi, by skutecznie podejmować współpracę z prezydentem czy Radą miasta. Nie są w stanie samodzielnie tworzyć i podejmować starania o fundusze zewnętrzne promujące np. kompleksową rewitalizację Starówki. Poprawa stanu wielu kamienic wymaga niemałych nakładów. Bardzo niewielu właścicieli je posiada. To wymaga działań wspólnych. Musi być do tego formalno-prawny tytuł i dobra wola wszystkich zainteresowanych. Jednym z zarzutów ze strony Urzędu Miasta było to, że nie ma z kim rozmawiać. No to jesteśmy.

Podobne "ciało" działa już w Krośnie. 10 lat temu powstała Unia Przedsiębiorców i Właścicieli Nieruchomości.

- Unia, której byłem założycielem, traktuje Starówkę wycinkowo. Dwie imprezy charytatywne w roku to za mało, by ożywić Starówkę i wyjść naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców i właścicieli nieruchomości. Cel był zapisany i zapewne jest podobny, ale poszło to w innym kierunku, trochę zboczyło. Inaczej nie trzeba byłoby tworzyć kolejnej, formalno-prawnej struktury. Gospodarcze znaczenie Starówki 10 lat temu i dziś było katastrofalne. Wtedy były inne przyczyny, dziś są inne.

Stworzenie Galerii Starówka ma zachęcić mieszkańców do odwiedzania centrum miasta

Jakie one są teraz, co spowodowało, że Rynek umiera?

- Tworzą się centra handlowe, które są dziś bardziej atrakcyjne dla klienta. To tzw. "galerie". W nich to tworzone są warunki przyjazne. Ludzie tam często się spotykają i to bez zamiaru kupowania. Mała atrakcyjność Starówki dziś to: trudności z bliskim dojazdem i parkowaniem, a także zubożała oferta handlowo-usługowa. Tylko, że ta oferta nie powstanie jeżeli nie będzie pewnych okoliczności sprzyjających. Nieatrakcyjnym staje się miejsce, w którym jest kłopot z zaparkowaniem auta lub zbyt uciążliwa droga z najbliższego postoju.

Czy wszyscy przedsiębiorcy włączyli się do działania?

Nie, nie wszyscy jeszcze do tego stowarzyszenia przystąpili, niektórzy potrzebują czasu, aby się przekonać. Do każdego trzeba dotrzeć i każdemu z osobna wytłumaczyć o co chodzi. To wymaga czasu. Jesteśmy na początku. Jak będzie więcej akcji o charakterze promocyjnym, to i wszyscy - mam nadzieję - odczują i popierać będą starania tych, którzy są bardziej dynamiczni i przekonani, że trzeba wspólnie - razem.

Co trzeba zrobić, żeby odwrócić los Starówki?

- Starówka jest wartością, ale żeby nadać jej jakość, przywrócić dawny charakter, to na pewno trzeba zmienić jej dotychczasowy wizerunek. Nasze stowarzyszenie pragnie nadać jej formę galerii. Bardziej otwartej, ze wszystkimi wymogami, jakie stawia dziś wymagający klient. Chcemy także podnieść atrakcyjność z punktu widzenia inwestycyjnego. Będzie strona internetowa, gdzie będziemy się starali umieszczać informacje o różnorodnych działaniach, wolnych lokalach, itp. Ta galeria może się udać pod warunkiem, że ludzie będą działać zbiorowo.

Takie obrazki też powinny przejść już do historii - "szum" informacyjny, każda reklama inna

Ważna spawa to estetyka. Będziemy chcieli mieć na to wpływ. Brakuje nam dziś inwestorów odważnych, z pieniędzmi, którzy zainwestowaliby w pewną jakość. Wejście w interes z pożyczonymi pieniędzmi stwarza zawsze ryzyko. Idealnie byłoby, żeby pojawiały się tam inwestycje niewielkie, ale na poziomie. Potrzebni są temu miejscu ludzie odważni, samodzielni i kreatywni. Takie cechy mają młodzi i oby to ich było jak najwięcej na krośnieńskiej Starówce.

Młode pokolenie chce inwestować w Rynku

Jakub Bałaban przeprowadził się z żoną Karoliną do Krosna z Warszawy. Od kilku miesięcy razem prowadzą małą kawiarenkę Espresso Cafe przy ul. Sienkiewicza. Miejsce to od razu przypadło do gustu krośnianom, szczególnie tym pracującym lub uczącym się w pobliżu. Spędzają tam czas na miłej pogawędce przy kawie i małej przekąsce. Właściciele żartują, że klienci tak dobrze się tam czują, że nawet czasem zapominają zapłacić. Nikt awantury nie robi, bo oni i tak wracają, najpóźniej nazajutrz.

Jakub Bałaban - właściciel Espresso Cafe

Jak postrzega centrum Krosna osoba z zewnątrz, która zdecydowała się tu zainwestować?

- Jak przyjechaliśmy z żoną do Krosna to pierwsze kroki skierowaliśmy właśnie na Rynek, urzekł nas, ma potencjał, jest ładny, nie za duży, nie za mały. Ma piękne kamienice, podcienia, natomiast brakuje życia, które obserwowaliśmy w Warszawie. Dlatego chętnie dołączyliśmy do Stowarzyszenia. Potrzebne jest współdziałanie, zaangażowanie, komunikacja pomiędzy kupcami, a władzami miasta. Ludzie będą chodzili do galerii na zakupy, ale Rynek to jest miejsce, gdzie chodzi się na spacery, ludzie się spotykają, a przy okazji zrobią zakupy. Tak dzieje się wszędzie na świecie.

A co z estetyką sklepów?

- Nie nam to oceniać. Ocenę asortymentu sklepu, sposobu prowadzenia go, a także estetykę samego lokalu wystawiają klienci, każdy kupiec musi zdawać sobie z tego sprawę.

Co zrobić, żeby zmieniło się oblicze Rynku?

- Żeby przyszli ludzie potrzebne są działania, imprezy, eventy. To się samo nie zrobi, my musimy wyjść z pomysłami, być współorganizatorami, ale potrzebujemy wsparcia miasta. I to musi być skoordynowane, żeby nie było, że miasto sobie, kupcy sobie. Handlowy weekend z Mikołajem to jest nasza pierwsza akcja, próba sił. Każda kolejna będzie lepiej zorganizowana, z większym rozmachem, będziemy mieli większą wprawę.

Espresso Cafe to przykład, że w centrum miasta można coś zrobić z klasą. Choć kawiarnia jest "młodą" inwestycją ma już spore grono sympatyków

Na razie przegrywamy z centrami handlowymi, one mają teraz swoje 5 minut, ale z zachodu Europy już znikają, a Starówka zawsze przetrwa, tylko trzeba się dostosować do czasów, w których żyjemy. Bardzo wiele rzeczy musimy tutaj pozmieniać.

Handlowy weekend z Mikołajem

Przejażdżki dorożką z Mikołajem, psie zaprzęgi, rabaty i promocje w sklepach oraz nagrody za zakupy - to tylko niektóre z atrakcji, które w ten weekend (3-5.12) czekają na mieszkańców Krosna i okolic na Starówce.

Mikołaj wraz ze swoją świtą rozdawał będzie upominki. Dla miłośników zwierząt przygotowano prezentacje psów małych ras, pokazy psich zaprzęgów oraz przejażdżki dorożką zaprzężoną w konie huculskie. Fanów motoryzacji organizatorzy zapraszają na prezentacje: samochodu wyścigowego, modeli jeżdżących i latających oraz sprzętu policyjnego.

Weekend Handlowy z Mikołajem jest pierwszą akcją promującą Starówkę

W mikołajkowy weekend sklepy i punkty usługowe na Starówce będą czynne dłużej: w piątek (03.12) do godziny 20.00, w sobotę i niedzielę (4-5.12) w godzinach od 10.00 do 16.00. W tym czasie na wszystkich kupujących czekają specjalne mikołajkowe promocje i rabaty. Dodatkowo rozpocznie się trwająca przez cały grudzień akcja "Śnieżynki za zakupy". Do końca roku za zakupy w punktach handlowych na Starówce wręczane będą Śnieżynki. Osoby, które zbiorą ich najwięcej, otrzymają nagrody ufundowane przez Stowarzyszenie Krośnieńska Starówka. Szczegóły akcji znajdują się na karnetach konkursowych, dostępnych w punktach handlowych na Starówce. 

Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Krośnieńska Starówka we współpracy z Urzędem Miasta oraz Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza.

rozmawiał Adrian Krzanowski, fot. filer